Chrzanów
Chrzanów wysyła już trzecią ciężarówkę z pomocą dla walczącej Ukrainy. Kolejne będą kosztowne agregaty prądotwórcze
To miasto leży w zachodniej Ukrainie. Na samym początku rosyjskiej inwazji rakiety wroga spadły na lotnisko i wojskowe obiekty w Iwano-Frankiwsku. Aktualnie to miasto nie jest objęte działaniami wojennymi.
Iwano-Frankiwsk, podobnie jak np. Lwów, przygotowuje się do przyjęcia dużej liczby uciekających przed wojną obywateli Ukrainy.
Burmistrz Robert Maciaszek mówi, że mer Iwano-Frankiwska poprosił o pomoc przede wszystkim w postaci agregatów prądotwórczych, które będą potrzebne choćby do ogrzania pomieszczeń dla uchodźców.
- Na rynku zaczyna brakować takich urządzeń. Pięć agregatów, które ufundował jeden z lokalnych przedsiębiorców, znaleźliśmy w Dortmundzie w Niemczech - dopowiada burmistrz Maciaszek.
Skompletowany sprzęt ma być wysłany na granicę z Ukrainą w środę lub czwartek. Z wypowiedzi burmistrza wynika, że chodzi o wspólny transport przygotowywany z innymi polskimi miastami, które mają podpisane umowy partnerskie z Iwano-Frankiwskiem.
Ponadto we wtorek rano wyjechała z Chrzanowa już druga ciężarówka m.in. z żywnością i środkami czystości, która ma dotrzeć na granicę polsko-ukraińską. Również jeszcze we wtorek ma wyjechać z Chrzanowa trzecia ciężarówka z darami przekazanymi przez mieszkańców gminy Chrzanów.
Burmistrz podkreśla, że transport jest sponsorowany przez prywatnych przedsiębiorców.
Komentarze
10 komentarzy
To niestety nie nasz obecny rząd. Co do ofiar covid. Nie szczepili się to skończyło się tragicznie.
@anniaa - jeszcze raz przemyślałam Twoją głęboką myśl, jeszcze raz muszę ustosunkować się do Twojej wypowiedzi. Moja empatia często bywa krytykowana, sytuacja Ukraińców jest wręcz nie do pozazdroszczenia. Bardziej jednak współczuję tym wszystkim rodzinom, których członkowie zasilili statystyki covidowe w rubryce zgony. Miejsca tych, którzy odeszli, wypełnić się nie da, i wcale mi nie zależy na tym, by praca Ukraińców poprawiała sytuację gospodarczą Polski na dłuższą metę, jak się wyraziłaś. Sytuację gospodarczą może poprawić jedynie rozumny rząd.
@andzia - mówiłam o bezdomnych, a nie o bezrobotnych utrzymywanych przez państwo. Za kryzys migracyjny w 2015 roku odpowiedzialność ponosi wyłącznie Angela Merkel. To na jej osobiste zaproszenie do Europy waliły tłumy młodych mężczyzn, którzy często zachowywali się jak bandyci. Na chwilę obecną, to te bogate kraje europejskie nie nam mają pomagać, lecz Ukrainie, na pomoc Polsce nadejdzie czas, być może niedługo. Jeżeli widmo wojny nas ominie, to już są zapowiedzi, że Polska aktywnie włączy się w odbudowę Ukrainy. Nie wiem tylko, czy nas na to stać. Pozdrawiam Cię Andzia, szkoda, że tak odmiennie patrzymy na świat.
@Antoninko, skoro oglądasz stacje zagraniczne , to powinnaś zauważyć , że wszystkie kraje graniczące z Ukrainą przyjmują tysiące uchodzców. To oczywiste , że do Polski zmierza najwięcej ludzi . W końcu pracuje tutaj około 1 miliona Ukraińców którzy zapraszają swoich bliskich. Masz żal do krajów UE , że nie pomagają . Niestety , winny temu jest "nasz" pisowski rząd . Od 2015 roku , pomimo najazdu 1, 02 mln imigrantów do Europy nie pomogliśmy ani Grekom , ani Włochom , Hiszpanom czy Niemcom. Dlaczego oni maja pomagać nam dzisiaj ? Tym bardziej, że Pis wciąż wetuje w parlamencie UE rozwiązania w sprawie relokacji imigrantów w Europie. Nie przesadzaj też z tym brakiem pomocy dla niezaradnych życiowo. 30 lat temu był to problem - dzisiaj jest zbyt wiele możliwości aby litować się nad 30 letnim bezrobotnym.
~tojoko: masz racje.
Jak jest wojna i problem z paliwem to agregaty nie pomoga tylko proste piecyki tzw. ,,kozy" gdzie wszystko spalisz nawet ruskie ,,walonki''.
@anniaa - mylisz się, bezdomni, to często starannie wykształcone osoby, posiadają wyuczone zawody, bywa, że pracują, nawet emerytury wypracowują, Zycie rodzinne im się posypało, nierozważnie kredyt zaciągnięty, upadek firmy, i stąd miejsce na ulicy. Czyjaś wyciągnięta pomocna dłoń sprawia, że powracają na właściwe tory. Alkoholicy stanowią spory margines bezdomnych, tym jednak nic nie pomoże. Należy brać pod uwagę ewentualność, że każdy z nas może wylądować na ulicy.