Nie masz konta? Zarejestruj się

Ludzie

Biegiem przez życie

01.09.2010 13:19 | 0 komentarzy | 7 749 odsłon | red
Co dzień biegiem pokonuje ok. 20 km, a energia nadal ją rozpiera. Wioletta Frankiewicz z Krzeszowic niedawno wróciła z Mistrzostw Europy w Barcelonie, gdzie na dystansie 3 tysięcy metrów z przeszkodami zajęła piąte miejsce. Sukcesów ma więcej, ale wierzy, że ten prawdziwy jeszcze jest przed nią.
0
Biegiem przez życie
Wioletta Frankiewicz podczas Mistrzostw Polski w lekkoatletyce w 2006 r. w Bydgoszczy Fot. Piotr Gibas
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Co dzień biegiem pokonuje ok. 20 km, a energia nadal ją rozpiera. Wioletta Frankiewicz z Krzeszowic niedawno wróciła z Mistrzostw Europy w Barcelonie, gdzie na dystansie 3 tysięcy metrów z przeszkodami zajęła piąte miejsce. Sukcesów ma więcej, ale wierzy, że ten prawdziwy jeszcze jest przed nią.
- Sport to świetna szkoła życia. Uczy cierpliwości i pokory. Pomógł mi ukształtować własny charakter - o tym jaką twardzielką dziś jest Wioletta, wiedzą przede wszystkim jej najbliżsi.
Bieganie to nie tylko jej praca, ale również sposób na życie. Życie niełatwe, bo wymagające wielu wyrzeczeń.

Wyładować gdzieś energię
Był koniec lat 70., gdy rodzice Wioletty postanowili przeprowadzić się z okolic Piotrkowa Trybunalskiego do Wąchocka. Dziewczynka miała niezmierzone pokłady energii. Trudno ją było wyładować podczas zabaw lalkami, trudno było okiełznać. Aż trafił na nią Marek Szwugier, nauczyciel WF, prowadzący zajęcia SKS-u w szkole podstawowej w Wąchocku.
- Namówił mnie na bieganie. Wreszcie mogłam się wyżyć. Najpierw wzięłam udział w okręgowych zawodach przełajowych, potem w zawodach wojewódzkich, by ostatecznie wystąpić na Mistrzostwach Polski. To właśnie wtedy, w Poznaniu zdobyłam swój pierwszy medal. Był brązowy, a ja miałem wtedy 15 lat - opowiada o swoich doświadczeniach 33-letnia sportsmenka.
Potem jej kariera potoczyła się tak szybko, jak szybko dziewczyna potrafiła biegać. Liceum w Skarżysku Kamiennej, nieustające ćwiczenia, studia na krakowskim AWF i treningi na AZS. Jego barwy reprezentuje do dziś. Szkoli ją Zbigniew Król, jeden z najlepszych trenerów od biegów średnich i długich w kraju.

Stale w rozjazdach
Jak znalazła się w Krzeszowicach? Był rok 2007, gdy poznała obecnego męża, Pawła Czyża. Sporo się natrudzili, żeby zamieszkać razem. Spała, potem Łódź. Splot okoliczności sprawił, że przyjaciółka znalazła im mieszkanie w mieście będącym kolebką rodu Potockich.
- Największym atutem była bliskość stolicy Małopolski. Zawsze kochałam Kraków, więc ucieszyłam się, że będę mieszkać w pobliżu. Był styczeń 2010 r. Do tej pory nie zdążyłam się jeszcze tym nacieszyć, bo stale jestem w rozjazdach, więc właściwie na razie tylko tam pomieszkuję - mówi Wiola.
Dla sportowca najgorsza w życiu jest rozłąka z rodziną. Biegaczka poza domem spędza 8-10 miesięcy w roku. To potęguje emocje związane ze sportem. Dlatego, gdy tylko staje na linii startu, cała rodzina wstrzymuje oddech. Porażki i sukcesy przeżywają wszyscy.
- Po finałowym biegu na ostatnich Mistrzostwach Europy, 30 lipca w Barcelonie dostałam tyle smsów, że brakło mi miejsca w telefonicznej skrzynce - nie kryje Wiola.

Wiecznie trenować nie będzie
Rozłąka zmienia także ją. Zdała sobie z tego sprawę, gdy uzmysłowiła sobie dręczącą tęsknotę za bliskimi. Nie mogła być z siostrą Moniką, gdy niedawno rodził się mały Klaudiusz.
- Bardzo to przeżyłam - przyznaje.
Stara się szukać pozytywnych stron w tej trudnej sytuacji. Koncentruje się na poznawaniu świata, myśli o emocjach, czekających ją podczas kolejnego startu. To rekompensuje jej monotonię długich i żmudnych treningów. Ciągłe podnoszenie poprzeczki i dążenie do celu motywuje do dalszej pracy.
- Zdaję sobie sprawę, że wiecznie nie będę trenować. Jestem jednak pewna, że nawet po zakończeniu kariery, bieganie będzie mi wciąż towarzyszyć. Dla zdrowia, dla lepszego humoru. Dlatego, że po prostu kocham to robić.
Nie może się już doczekać, kiedy jej własna rodzina powiększy się. Na razie jednak biega. Nawet 20 km dziennie. Czasami, na krótszych odcinkach w wolniejszym tempie towarzyszy jej mąż.
Jakie ma sukcesy jako kobieta? Największą radość sprawiło jej usamodzielnienie się i poczucie niezależności. O porażkach woli nie mówić. Jej marzeniem jest szczęśliwa rodzina i poczucie spełnienia zawodowego.
- A w sporcie? Medal olimpijski - dodaje.
Ewa Solak

Sukcesy sportowe Wioletty Frankiewicz:
wygrana w zawodach Golden League w 2004 roku
1. miejsce w zawodach IAAF Super Grand Prix Madryt w 2004 roku i Ateny -w 2006 roku
najlepszy wynik na świecie na 3000 m z przeszkodami w 2006 roku
Rekord Świata na 2 km z przeszkodami - 6:03.38 - 2006 rok
Rekord Polski na 3 km z przeszkodami - 9:17.15 - 2006 rok
23. miejsce w biegu na 1500 m - IO w Atenach w 2004 roku
finał biegu na 3000 m z przeszkodami - Mistrzostwa Świata w Helsinkach w 2005 roku
brązowy medal w biegu na 3000 m z przeszkodami - Mistrzostwach Europy w Goeteborgu w 2006 roku
8. miejsce w biegu na 3000 m z przeszkodami - Igrzyska Olimpijskie w Pekinie w 2008 roku
5. miejsce w biegu na 3000 m z przeszkodami - Mistrzostwach Europy w Barcelonie w 2010 roku

Przełom nr 34 (953) 25.08.2010