Przełom Online
CHRZANÓW. Setki osób przyszły na Rynek na gorącą zupę
Mimo mrozu na chrzanowskim Rynku przed południem wrzało. Na symboliczną wigilię przybyło ponad dwieście osób. Wszyscy mogli posilić się gorąca zupą, pierogami i innymi smakołykami. Niektórzy wzięli ze sobą słoiki, żeby poczęstować swoich bliskich czekających w domach.
- Nikomu nie odmawiamy. Przygotowaliśmy blisko 50 litrów pieczarkowej z łazankami, ale brakło, więc dowieźliśmy jeszcze 30 litrów. Mamy też kompot śliwkowy z fasolą jasiek. To dość nietypowa potrawa, ale u mnie na wigilijnym stole zawsze była obecna – mówi Andrzej Matyaszewski, właściciel restauracji Kafejka.
Gorącymi potrawami częstowała także restauracja Vasco, panie z kół gospodyń z Luszowic i Balina. Na Rynku wystąpiły również gospodynie z Byczyny.
- Jestem samotna, bo dzieci wyjechały za granicę, na wigilię idę do sąsiadów. Takie imprezy na Rynku to naprawdę bardzo dobra okazja, żeby spotkać znajomych, porozmawiać. Przy okazji można skosztować pysznych potraw – mówi Elżbieta Brańka z Chrzanowa, składając życzenia wesołych świąt wszystkim swoim bliskim w Szkocji.
- Na co dzień mieszkam w Kanadzie, ale staram się przyjeżdżać tu co rok. Za każdym razem jest coraz ładniej. A jeszcze, gdy z innymi mieszkańcami można spotkać się przy okazji wigilii, to już sama radość – dodaje Wiktoria Nawrot, życząc zdrowych i spokojnych świąt Bożego Narodzenia rodzinie, znajomym i wszystkim mieszkańcom okolic.
Po południu na Rynku kolędy i świąteczne piosenki zaśpiewają soliści Studia Piosenki “Beli Canto” i “Pod Tytułem”. Zaplanowano również uliczne jasełka.
(e)
Komentarze
13 komentarzy
Rozumiem, że np na Dni Chrzanowa również nie chodzisz, bo stać Cię aby w domu na własnym sprzęcie posłuchać muzyki, albo pójść na koncert i zapłacić za bilet. Jak jest napisane nawet w artykule była to symboliczna wigilia, a nie poczęstunek dla bezdomnych. Sam tam nie byłem, bo nie widzę takiej potrzeby, ale rozumiem osoby starsze, które przyszły tam aby spotkać się ze znajomymi, oderwać się od codziennej smutnej rzeczywistości. A jedzenie nie było za Twoje pieniądze z tego co wiem, tylko za pieniądze sponsorów i nikt nie kazał przychodzić z drukiem RMUA, czy zaświadczeniem z pomocy społecznej.
Do emerytury mi baardzo daleko. Krezusem finansowym też nie jestem. Mam ile mam, nie robię z siebie biedaka, ale też bogaczem nie można mnie nazwać. Ale mam swoją godność - Pokoloko Wesołych Świąt przy suto nakrytym stole - może jedząc potrawy wigilijne też będziesz myślami z potrzebującymi, tak jak jesteś z nimi tu, pisząc te komentarze w ich obronie, a jednocześnie gnębiąc "pasożytów społecznych". Jedyny Sprawiedliwy wśród pasożytniczego społeczeństwa!
ot polskie piekielko nawet w wigilie Wesolych Swiat!!!
pokoloko twój ostatni komentarz o podjadaniu jest jak to mawia jeden z moich znajomych "żenująco żałosny"... Wątpię z całego serca żebyś był tak bardzo zaangażowany w pomoc potrzebującym, że aż rościsz sobie prawo do pouczania innych kto jak i komu ma pomagać. Twój komentarz urąga jakiejkolwiek godności i publicznemu smaku. Dlatego też zgłosiłem go jako niezgodny z regulaminem.
Zbyszku, siedź w domu na górniczej emeryturze ale nie podjadaj już więcej potraw przeznaczonych dla biednych osób :)
A skąd wiesz, że Ci "samotni" staruszkowie, jak ich nazywasz w jakiś inny sposób nie włączają się w akcje pomocowe? Najczęściej tacy jak ty - pokoloko - to obraz społeczeństwa, który wiecznie narzeka i krytykuje. Nic mu się nie podoba. wiecznie pokrzywdzony i niezadowolony... taka mentalność człowieka jak Ty jest bardzo smutna...
To niech Ci "samotni" staruszkowie nakarmią tych bezdomnych / ubogich za własne pieniążki.
Nie przesadzajcie z tą empatią. Tam faktycznie było wiele osób wcale ubogich i samotnych. Uważam, że przede wszystkim dla takich osób jest urządzana wigilia, a nie dla dobrze sytuowanych. A z tymi setkami, Przełom przesadził.
Do pokoloko: Nigdzie nie było powiedziane, że to tylko wigilia dla potrzebujących w twoim rozumieniu tego słowa. Jak powiedział przedmówca ZbyszekKieliszek kto wie, czy przypadkiem to właśnie nie są najbardziej potrzebujący ludzie. Potrzebujący ciepła (w rozumieniu duchowym), zrozumienia, towarzystwa drugiego człowieka i miłości. Serdecznie ci współczuję, że u prawie wszystkich automatycznie widzisz "pasożytów społecznych"...
Pokoloko, a kto powiedział, że to wigilia dla potrzebujących tylko i wyłącznie? Jak zwykle z takich jak Ty wychodzi ta mentalność naszego społeczeństwa i teksty typu: "przyszli się nażreć, pasożyty społeczne". Czy w Twojej głowie nie może się zmieścić to, że takie spotkania to okazja kiedy ludzie mogą być razem, nie tylko Ci potrzebujący, ale także np. Ci samotni, którym od strony materialnej niczego nie brak. Jednak brak im może być drugiej osoby. Przy takich okazjach niektórzy mogą poczuć wyjątkowość tych świąt, bo nie poczują jej przy stole z jednym nakryciem... Czy w Twojej świadomości muszą być od razu pasożytami?
ile na prawdę potrzebujących osób było na tej wigili, a ile zwykłych pasożytów społecznych - aby się nażreć za darmo
Pani z Radomia tu nie widać, natomiast widzimy górnika emeryta, i wiele innych osób -zdrowych i pogodnych Świąt dla wszystkich....
A Pani z Radomia była? ;)