czytam po "merlinie" i nie widzę żadnego wcielenia... Czuj, czuwaj... Jeżeli to dotyczy Mikołaja na łączniku - to prymityw na całego. Posłuchałem ok. 5 min. Jeżeli merlin, zdążył, to wyjaśnia całą sprawę. Byłem, posłuchałem - komercjalizm, modulacja głosu - premiera-kamera, konsternacja. Ale jeżeli to aktor to "weznoł" mniej niż mój kolega, który tam miał odstawić Mikołaja ze Śnieżynką. Samozahfyt ;-) własnego kunsztu, wśród gości jakaś myszkamiki"a'la snieżynka-biedronka?(nie rozpoznałem ;-/) w każdym bądź razie całkowicie niezaangażowana- bo gadała na całego z koleżanką, jak dzieci coś tam recytowały i śpiewały. Ale jedno było pewne - laska w obcisłej miniówce, lawirująca pomiędzy, była super! To by była Śnieżynka...;-)))))) A najlepiej, jako króliczek p-b'a[ ;-))) ] na Wielkanoc....

Napisany przez ~jaro1, 10.12.2012 22:29