Nie masz konta? Zarejestruj się

Z Waszej strony

Pogrzeb pilota, któremu salutował następca brytyjskiego tronu, książę Karol…*

29.05.2013 15:22 | 0 komentarzy | 6 744 odsłon | red
W Zielonej Górze, 3 października 2012 r. odbył się pogrzeb ppłk Edwarda Jaworskiego zmarłego 26 września 2012 r., Honorowego Obywatela miast Trzebini i Zielonej Góry, w czasie wojny pilota myśliwskiego Polskich Sił Powietrznych na Zachodzie i dywizjonu RAF, pilota w Zespole Lotnictwa Sanitarnego w Zielonej Górze, honorowego wiceprezesa d/s kombatantów w Stowarzyszeniu Lotników Polski Południowej.
0
Pogrzeb pilota, któremu salutował następca brytyjskiego tronu, książę Karol…*
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W Zielonej Górze, 3 października 2012 r. odbył się pogrzeb ppłk Edwarda Jaworskiego zmarłego 26 września 2012 r., Honorowego Obywatela miast Trzebini i Zielonej Góry, w czasie wojny pilota myśliwskiego Polskich Sił Powietrznych na Zachodzie i dywizjonu RAF, pilota w Zespole Lotnictwa Sanitarnego w Zielonej Górze, honorowego wiceprezesa d/s kombatantów w Stowarzyszeniu Lotników Polski Południowej.

W ostatniej drodze ppłk Jaworskiemu towarzyszyli najbliżsi z żoną Barbarą i synem Zbigniewem, przedstawiciele: kościoła z biskupem A. Dyczkowskim, miasta Zielona Góra z wiceprezydent W.Haręźlak i przewodniczącym rady miasta A. Urbaniakiem, dowództwa Sił Powietrznych z gen. M.Sikorą, Stowarzyszenia Lotników Polski Południowej, Lotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz żołnierze, kombatanci, przyjaciele, znajomi i mieszkańcy miasta. Pogrzeb, poprzedzony mszą świętą w kościele pw. Najświętszego Zbawiciela, odbył się z pełnym ceremoniałem wojskowym.

Zaledwie dwa tygodnie wcześniej ppłk Jaworski na uroczystej sesji rady miasta w Muzeum Ziemi Lubuskiej otrzymał dyplom i medal Honorowego Obywatela Miasta Zielona Góra. Na sesji byli obecni państwo Życzkowscy , zielonogórzanie, którzy lecieli z Gdańska samolotem sanitarnym z chorym dzieckiem i których uratował ppłk Jaworski, lądując w terenie płonącym samolotem i ewakuując ich z rozbitej maszyny.

Lotnicze pożegnanie
Kiedy z cmentarnej kaplicy wyprowadzano trumnę z ciałem ppłk Jaworskiego, nadleciał sanitarny śmigłowiec z zielonogórskiego Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Koledzy piloci oddali Zmarłemu ostatni hołd przelatując w ciasnym kręgu. Potem zza wysokich sosen pojawiła się czerwona, akrobacyjna Extra 300 . Za sterami pilot myśliwski klasy mistrzowskiej, lider Grupy Akrobacyjnej „Żelazny”, mistrz Polski w akrobacji samolotowej, płk dypl. Wojciech Krupa.

Ze ściśniętym gardłem patrzyłem w niebo na kilkakrotne niskie, pożegnalne kręgi z elementami akrobacji i słuchałem żałobnego requiem granego rykiem silnika akrobacyjnej maszyny. Pilot, modulując obroty silnika w niskich przelotach nad trumną i konduktem przypominał wielkie i dramatyczne momenty w życiu ppłk Jaworskiego. Wyjątkowa akustyka otoczonej wysokimi sosnami polany cmentarnej wzmacniała ten niesamowity, lotniczy, pożegnalny koncert...I jeszcze na koniec płk Krupa pozostawił odchodzącemu w błękit Zmarłemu swoje (białe) serce na niebie, rozwiewane szybko przez wiatr. Może przypadkiem przelatujący wysoko odrzutowiec przebił to serce swoją smugą kondensacyjną… Czy można sobie wyobrazić piękniejsze pożegnanie Lotnika? (moje marzenie: niski przelot Spitfire’a i muzyka 1500-konnego Merlina RR…Ale to w Polsce nierealne).

Po przejściu konduktu pogrzebowego do grobowca Rodziny Jaworskich, Zmarłego pożegnali przemawiając kolejno: bp A.Dyczkowski, wiceprezydent W.Haręźlak, gen. M.Sikora. Podkreślano zasługi ppłk Jaworskiego, Jego odwagę, patriotyzm, pełne zaangażowanie i poświęcenie w wykonywaniu swoich obowiązków. Odczytano również okolicznościowy list attache wojskowego ambasady Wielkiej Brytanii w Polsce, w którym napisano, że ppłk Jaworski na zawsze pozostanie w pamięci angielskich sił powietrznych, a jego heroizm i odwaga pozostaną wzorem do naśladowania Kiedy przemawiający jako ostatni płk pil. Jan Szymik, reprezentujący Stowarzyszenie Lotników Polski Południowej, zasalutował Zmarłemu, prowadzący ceremonię pogrzebową zapytał, czy ktoś jeszcze chce zabrać głos. Zapadła długa cisza…

Wielka szkoda, że nikt z naszego miasta nie przedstawił zebranym na tej smutnej ceremonii w dalekiej Zielonej Górze, niezwykłej, fascynującej historii Harcerskiego Oddziału Szybowcowego, który „dał skrzydła” 13 pilotom szybowcowym i 5 pilotom „motorowym” – wśród nich- trzem braciom Jaworskim, którzy byli wybitnie uzdolnieni. Przebrzmiały salwy honorowe i trumnę z ciałem ppłk Jaworskiego złożono w grobowcu rodzinnym, który pokryły kwiaty i wieńce. Potem długo składano kondolencje i cmentarz powoli opustoszał. Tak zamknęła się historia trzebińskich lotników, którzy 75lat wcześniej , w niedzielę 22 maja 1938 r. na własnym szybowisku i na własnym (jedynym) szybowcu Wrona rozpoczęli loty z Ostrej Góry w pobliżu Myślachowic. To Oni zapisali jedną z najpiękniejszych kart w historii naszego miasta Wierzę, że śp. ppłk pil. Edward Jaworski dołączył do szyku błękitnej eskadry – wspaniałej piątki trzebińskich pilotów z Harcerskiego Oddziału Szybowcowego utworzonego przez Naczelnego Kapelana Harcerstwa Polskiego, harcmistrza RP, księdza Mariana Luzara , w 1935 roku. Na skrzydłach historii opuścili swe domy by żyć wiecznie pod niebem , na którym walczyli (SaBaTon) Wystartowali z szybowiska na Ostrej Górze do długiego lotu, z którego już tu nie powrócili. Dla Adama, Egona, Zenona i Ferdynanda lotniskiem docelowym była Wyspa Ostatniej Nadziei – Wielka Brytania. Tam pozostali. Na zawsze… Jednak nie odeszli w zapomnienie, lecz żyją nadal w naszych sercach i naszej pamięci. …Tych kilku zostało wybranych i wysłanych w przestworza na śmierć…(SaBaTon)

Adam Kazimierz Damm -ppor. pilot 303 Dywizjonu Myśliwskiego, zginął śmiercią lotnika osłaniając z powietrza jednostki morskie uczestniczące w alianckiej Operacji „Jubilee” . Zestrzelony 19 sierpnia 1942 r. w okolicy Dieppe(Francja) w samotnej walce z niemieckimi Focke-Wulfami, nadal spoczywa na dnie morza razem ze swoim Spitfire…

Egon Zygmunt - ppor. pilot 306 Dywizjonu Myśliwskiego zginął śmiercią lotnika w dniu 29 lipca 1944 r. W czasie powrotu z patrolu na przechwycenie latających bomb V1, wskutek tragicznej pomyłki został zestrzelony przez własną artylerię przeciwlotniczą w odległości 6 mil od Hastings. Jego Mustang rozbił się o powierzchnię wody i stanął w płomieniach. Utonął wraz z samolotem w Kanale La Manche…

Zenon Myczkowski -sierżant pilot 315 Dywizjonu Myśliwskiego, zginął śmiercią lotnika w dniu 9 lipca 1945 r. w czasie lotu treningowego nad Essex, lądując przymusowo w terenie Mustangiem P51 (rejon ogrodów Galleywood -Chelmer Park). Pochowany na cmentarzu w Epping (sekcja Z, grób 10.)…

Ferdynand Jaworski -mjr pilot- instruktor, w czasie wojny prowadził szkolenie podstawowe (m.in. szkolił Egona Zygmunta), a później szkolił pilotów bombowców w angielskiej i polskiej szkole pilotów (3 SFTS w South Cerney ,16 SFTS w Newton), W 1946 r. ubiegał się o zatrudnienie w RAF, jednak odmówiono mu ze względu na stan zdrowia. Podjął więc pracę w fabryce tekstylnej , a później w firmie chemicznej, gdzie pracował do emerytury. Zmarł 11 marca 1997 r. w Beeston koło Nottingham . Jego prochy rozwiał wiatr nad Nottingham.

Edward Jaworski –(brat Ferdynanda) ppłk pilot polskich dywizjonów myśliwskich: 315, 317, 302, 308 i brytyjskiego, 605. Dywizjonu Myśliwskiego RAF . Był dowódcą eskadry dywizjonów 302 i 308, instruktorem i oficerem operacyjnym 131. Skrzydła Myśliwskiego. Podczas wojny wykonał 200 lotów bojowych i 43 loty operacyjne. Brał udział w wielu walkach powietrznych , przeżył w kabinie Spitfire’a śmiertelnie niebezpieczne sytuacje, ale lotnicze szczęście nie opuściło Go nigdy. Po wojnie powrócił do Polski w 1948r. Był represjonowany przez stalinowskie władze. Dopiero w 1957r. podjął pracę w Zespole Lotnictwa Sanitarnego w dalekiej Zielonej Górze, na lotnisku Przylep. Jako pilot sanitarny wykonał tysiące lotów transportowych i ratowniczych. W wieku 56 lat zdobył uprawnienia do lotów śmigłowcem Mi-2, na którym wykonał kilkaset lotów. Dwukrotnie lądował przymusowo w przygodnym terenie po awariach silnika samolotu, wykazując mistrzostwo pilotażu i ratując pacjentów oraz załogę. Całe Jego lotnicze życie było ciągłym dyżurem: w czasie wojny oczekiwał na rozkaz startu do walki, a później, w LPR, na wezwanie potrzebujących lotniczej pomocy. Krzyże , medale i gwiazdy znaczą- jak słupy milowe -drogę życia ppłk Jaworskiego:
- wojskowe: Srebrny Krzyż Orderu Virtuti Militari V kl  Krzyż Walecznych, trzykrotnie Medal Lotniczy, Medal za Udział w Wojnie Obronnej 1939, Krzyż Czynu Bojowego Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie,
- zagraniczne wojenne: Distinguished Flying Cross, Star 1939 – 1945, Air Crew Europe – France and Germany, Atlantic Star, The Defence Medal, War Medal,
- cywilne: Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Srebrny Krzyż Zasługi, Brązowy Medal za Zasługi dla Obronności Kraju.

Spoczywa w grobowcu rodzinnym na Cmentarzu Komunalnym w Zielonej Górze, przy ulicy Wrocławskiej kw. 1, rząd 1, grób 2.

W hołdzie Lotnikom z Harcerskiego Oddziału Szybowcowego
W dalekiej Anglii, w zachodniej części Londynu, obok „polskiego” lotniska w Northolt, skąd w czasie ostatniej wojny startowało do walki wiele polskich dywizjonów myśliwskich, wzniesiono pomnik poświęcony polskim pilotom. Na kamiennych płytach pomnika wykuto nazwiska 1241 poległych lotników, wśród których są trzy nazwiska harcerzy-pilotów myśliwskich z trzebińskiego Harcerskiego Oddziału Szybowcowego. Na pomniku wykuto również piękne słowa z listu św. Pawła do Tymoteusza, które są hołdem nie tylko dla poległych lotników, ale i dla tych, którzy przeżyli i swoim życiem wypełnili treść tych słów. „Walczyli w dobrej sprawie -w walce wytrwali do końca - dochowali wiary”.
Henryk Filar

*Jak podaje portal Polskie Siły Powietrzne w II wojnie światowej, spotkany przypadkiem podczas wycieczki turystycznej w Walii w 1999 r. następca brytyjskiego tronu książę Karol na wieść o tym, że Edward Jaworski jest kawalerem krzyża Distinguished Flying Cross, zasalutował mu i wyraził ubolewanie, iż nie potrafi powiedzieć po polsku "dziękuję".