Nie masz konta? Zarejestruj się

Ludzie

Filozofia malarza surrealisty

03.02.2010 14:16 | 1 komentarz | 3 486 odsłony | red
Marian Konarski (1909 - 1998) Malował, rzeźbił i pisał, zajmował się też wynalazkami. Marian Konarski z Krzeszowic, twórca Pomnika Wolności i Zwycięstwa w Chrzanowie, był człowiekiem o wielu pasjach. Gdyby żył, w grudniu skończyłby sto lat.
1
Filozofia malarza surrealisty
Marian Konarski
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Marian Konarski (1909 - 1998)

Malował, rzeźbił i pisał, zajmował się też wynalazkami. Marian Konarski z Krzeszowic, twórca Pomnika Wolności i Zwycięstwa w Chrzanowie, był człowiekiem o wielu pasjach. Gdyby żył, w grudniu skończyłby sto lat.

Urodził się 8 grudnia 1909 roku w Chrzanowie. Wychował się w kamienicy przy ulicy 3 Maja, zamieszkałej w większości przez Żydów. Syn urzędnika skarbowego od małego zdradzał zdolności artystyczne.

Niepokorny student ASP
Na początku lat 20. przeniósł się z rodziną do Krakowa. Tam skończył gimnazjum, a potem podjął studia na Akademii Sztuk Pięknych. Jednym z jego wykładowców był Xawery Dunikowski, który wprowadził go w tajniki rzeźbiarstwa. Na studiach zaangażował się mocno w Ruch Rogatego Serca Stanisława Szukalskiego. Szukalski podkreślał rolę polskości sztuki w życiu narodu, krytykował też Akademię Sztuk Pięknych jako ostoję sztuki francuskiej. Podważał przy tym pozycję profesorów i wartość akademickiego systemu kształcenia. Za popieranie tych idei Marian Konarski został w 1929 roku relegowany z ASP. Ostatecznie skończył jednak studia na tej uczelni w latach 60. w systemie eksternistycznym. Po wydaleniu z uczelni zaczął się kształcić pod kierunkiem Szukalskiego, zostając szczepowym grupy. Przybrał pseudonim artystyczny „Marzyn”. Organizował wystawy członków grupy i redagował ich pismo „Krak”.

- Matka płakała, że zginę z głodu. Robiłem rzeczy ambitne, które jednak niezbyt dobrze się sprzedawały. Odpowiadałem wtedy, że na pewno do czegoś dojdę - opowiadał mi Marian Konarski w 1996 roku, gdy odwiedziłem jego dom w Krzeszowicach.

Pod koniec lat 20. zadebiutował jako poeta na łamach krakowskiego „Kuriera Codziennego”. Rok przed wojną osiadł w Krzeszowicach. Przebywał na krótkim stypendium we Włoszech i Austrii, ufundowanym przez Państwowy Fundusz Kultury Narodowej. Podczas okupacji działał w Armii Krajowej. Fałszował dokumenty w tajnej drukarni. By zapewnić alibi konspiratorom, w swoim domu założył pracownię lakierniczo-malarską. Dzięki temu dwunastu młodych ludzi przeżyło okupację.

Orzeł ze skróconym ogonem
Marian Konarski wykonywał też prace malarskie w krzeszowickiej siedzibie hitlerowskiego gubernatora Hansa Franka. Podobno w jego sypialni miał okazję słuchać radiowych audycji z... Londynu. W tym okresie w celach zarobkowych zaczął też malowanie polichromii w kościołach w Krakowie i na Śląsku. Wykonał ich ponad setkę.

Po wojnie zapisał się do Związku Polskich Artystów Plastyków. Wiele malował i rzeźbił. Uczestniczył w branżowych konkursach. Między innymi wygrał konkurs na wykonanie Pomnika Wolności i Zwycięstwa w Chrzanowie.

Prace nad rzeźbą trwały trzy lata. Artysta powiedział mi, że kierunek, w jaki patrzy orzeł, nie zawiera żadnych podtekstów. Ptak ogląda się jedynie, jak prowadzący do boju dowódca, patrzący za swoim wojskiem.

Orła wykonano z dwumilimetrowej, miedzianej blachy, wykutej przez metaloplastyka Ludwika Błasiaka. Ośmiometrową rzeźbę zmontowano w Zakładach Metalurgicznych w Trzebini, skąd przewieziono ją do Chrzanowa. Na granitowym cokole montowano go przy użyciu ogromnego dźwigu aż dwa tygodnie.

- Cokół został zrobiony niezgodnie z projektem i okazało się, że orzeł jest zbyt wysunięty do przodu. W związku z tym trzeba mu było skrócić ogon - tak artysta opowiadał o pomniku odsłoniętym we wrześniu 1971 roku, do dziś będącym symbolem Chrzanowa.

Niespełniony wynalazca
Przez pewien czas Marian Konarski prowadził ognisko malarskie w nowo wybudowanym, chrzanowskim domu kultury. Jego obrazy i rzeźby są m.in. w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie i Wrocławiu, Muzeum Polskiego w Chicago oraz w rękach prywatnych kolekcjonerów. Najbardziej cenił swój powstały w latach 30. olejny obraz „Śmierć”. Był wielokrotnie odznaczany (w tym Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski).

Zajmował się też wynalazkami. Nie udało mu się jednak wdrożyć kilku pomysłów (m.in. tego, by przy niebezpiecznych zakrętach ustawiać na poboczu opony).

Aktywnie działał społecznie jako członek ZSL-u i ZBOWiD-u oraz wiceprezes Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Krzeszowickiej.

Zmarł w Krakowie 30 października 1998 roku. Zdolności plastyczne przejął po nim syn Jacek, będący także artystą malarzem.
Marek Oratowski

„Nie schwytane”
Młynkiem pragnień węszących zdobycz dojrzałą
wachluję najbliższy świat - dotykalny spojrzeniem
zamkniętych oczu.
O, jakże jesteś jednak rozległy. Jakże za małą mam władzę
nad czasem, co cedzi spokojnie liczy godziny, zdarzenia,
nie przeskakuje chwil, które bym, jak akord chciał zagrać
razem.
Na pewno zabłądzę w całości ja, który oglądam jak dziecko
szczegóły.
Zaciśnięcie szczęk i wdech skupienia nabija płuca ciężarem.
Cisza, Refleksja. Wydech rezygnacji w zwolnionym rytmie
serca.
A z któregoś stuknięcia jego, już opamiętana myśl
podjęła wiśnię nabrzmiałą. Uratowała z niej
tylko kroplę liryki
Marian Konarski
1945

Przełom nr 4 (923) 27.01.2010