Nie masz konta? Zarejestruj się

Porady

List od Waldka lepiej spalić

23.09.2009 14:16 | 0 komentarzy | 4 685 odsłony | red
OCHRONA DANYCH. Każdy, kto wyrzuca na śmietnik dokumenty lub korespondencje, zawierające szczegółowe informacje o innych osobach, może się spodziewać bliskiego spotkania z prokuratorem. 37-letnia Agnieszka C. z Chrzanowa będzie teraz pewnie oglądać na dziesiątą stronę każdy papier, zanim trafi on do kosza.
0
List od Waldka lepiej spalić
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

OCHRONA DANYCH. Każdy, kto wyrzuca na śmietnik dokumenty lub korespondencje, zawierające szczegółowe informacje o innych osobach, może się spodziewać bliskiego spotkania z prokuratorem. 37-letnia Agnieszka C. z Chrzanowa będzie teraz pewnie oglądać na dziesiątą stronę każdy papier, zanim trafi on do kosza.

28 grudnia policjanci pojechali na ul. Berka Joselewicza w Chrzanowie, gdzie obok śmietnika miała, według zgłoszenia, leżeć firmowa dokumentacja. Na miejscu funkcjonariusze zabezpieczyli m.in. formularze ZUS oraz umowy o pracę dotyczące ponad 60 ludzi zatrudnionych w krakowskiej spółce Eko-Plast.

- Na początku sprawa wydawała się beznadziejna, bo skąd wzięły się w Chrzanowie dokumenty z Krakowa - przyznaje Zbigniew Uroda, chrzanowski prokurator rejonowy.
Udało się jednak ustalić, kto odpowiadał w Eko-Plaście za przetwarzanie danych osobowych. To 37-letnia Agnieszka C., mieszkająca w Chrzanowie. Kobieta przyznała się do winy, ale nie wyjaśniła, jak to się stało, że dokumenty wylądowały na śmietniku. Być może przez pomyłkę. Nie zmienia to jednak faktu, że taki czyn to przestępstwo, za popełnienie którego grozi do 2 lat więzienia.

Prokurator Zbigniew Uroda przestrzega zwłaszcza właścicieli małych firm prywatnych, często bezpośrednio sprawujących pieczę nad pracowniczymi dokumentami, aby „papiery”, które są już niepotrzebne, trafiały obowiązkowo do niszczarek.
- W domach nie posiadamy zazwyczaj takich urządzeń, więc musimy tym dokładniej sprawdzać, co wyrzucamy na śmietnik - mówi Uroda. - Ze swoimi danymi możemy robić, co chcemy. Nie da się bowiem popełnić przestępstwa na własną szkodę. Gdy jednak wchodzą w grę na przykład korespondencje z adresem zwrotnym, otrzymane od rodziny czy znajomych, to musimy pamiętać o przepisach chroniących cudzą prywatność - przypomina prokurator. - Jeśli chcemy się pozbyć takich listów, to lepiej je spalić - radzi.
Nigdy nie wiadomo, co z cudzymi danymi osobowymi zrobi ktoś, kto je znajdzie na śmietniku. Taki towar może okazać się bardzo cenny na czarnym rynku.

Łukasz Dulowski
Przełom nr 37 (905) 16.09.2009