Nie masz konta? Zarejestruj się

Chrzanów

04.07.2024 10:42 | 0 komentarzy | 921 odsłon | Grażyna Kaim
Przez ostanie miesiące sporo pisaliśmy o sąsiedzkich relacjach, chcąc je wzmocnić, bo gołym okiem widać, że mocno się rozluźniły. Obok tego problemu nie można przejść obojętnie.
0
OPINIA. Sąsiedzkie zadanie do odrobienia
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Docieraliśmy więc do ludzi, dla których w dalszym ciągu są one bardzo ważne. Opisywaliśmy ich w gazecie i na portalu, licząc na to, że takie przykłady zainspirują innych do nawiązania podobnych relacji i lepszego poznania własnych sąsiadów. Pokazywaliśmy fajne inicjatywy sąsiedzkie.

Na naszym profilu na Facebooku powstała licząca ponad tysiąc osób grupa pod nazwą Przełomowe Sąsiedzkie SOS, z której jesteśmy ogromnie dumni. Sądzimy, że każdy jej członek, skoro się w niej znalazł, jest otwarty na drugiego człowieka. Jest to więc armia ludzi gotowych do sąsiedzkiej pomocy. I na pewno ten potencjał jeszcze wykorzystamy.

Przekonaliśmy się jednak, że ciągle bardzo mocne są ciągoty do tego, by w ramach świętego spokoju zamykać się we własnych czterech ścianach, za własnym płotem, w gronie bliskich znajomych, nie do końca czując, że sąsiedzi są nam do czegokolwiek potrzebni (nie mówiąc o odwrotnej relacji).

Zdaniem uczestników organizowanej przez redakcję Przełomu debaty poświęconej sąsiedzkim relacjom (transmitowanej na portalu i FB), jest to w dużej mierze pokłosie pandemii, która na wiele miesięcy skoszarowała nas w domach.

Mówiąc o sąsiadach, trzeba zdać sobie sprawę, że od pewnego czasu, coraz liczniejszą ich grupę stanowią obcokrajowcy. Często mają inny kolor skóry, inne obyczaje, język... I z tym jeszcze bardzo słabo sobie radzimy.

Najliczniejszą grupą naszych zagranicznych sąsiadów są - z oczywistych względów (wojna i masowa ucieczka przed nią do Polski) Ukraińcy. Zryw, jakim było zapewnienie tysiącom obywateli tego kraju schronienia tuż po wybuchu wojny, był imponujący w skali ogólnoświatowej. Jednak codzienne życie obok nich i z nimi już dużo gorzej nam wychodzi.

Internet pełen jest ksenofobicznych wypowiedzi, a czasem zwykłego, obrzydliwego hejtu. W stosunku do innych narodowości - także rasistowskich haseł. Trzeba z tym coś zrobić.

Polska przestała być jednolitą narodowościowo krainą, jaką była może jeszcze dekadę temu. Będziemy mieć więc różnych sąsiadów. Przed nami ważna lekcja do odrobienia, by to zrozumieć i zaakceptować.