Chrzanów
W Chrzanowie drogowcy łatają i zaśmiecają
W tej sprawie zaapelował do burmistrza, żeby poszukać innego rozwiązania.
- Grys jest rozjeżdżany i rozrzucany przez pojazdy, powodując uszkodzenia lakieru samochodów. Większość grysu trafia na trawniki, do studzienek kanalizacyjnych, na chodniki oraz na wjazdy do prywatnych posesji. Drogowcy naprawiają drogi, ale nic to nie daje i jeszcze zaśmiecają wszystko wokół. To partactwo - uważa Roman Madejski.
Taki sposób łatania pewnie jest tańszy. Jeżeli już, to należałoby go stosować wyłącznie w terenach niezabudowanych.
Wiceburmistrz Jolanta Zubik odpowiedziała urzędowo: „Remonty cząstkowe przy użyciu grysów i emulsji asfaltowej są powszechnie stosowaną metodą naprawy nawierzchni i zostały wykonane zgodnie ze Specyfikacją Techniczną Wykonania i Odbioru Robót".
Ale jednocześnie zaznaczyła, że uwagi mieszkańców zostaną uwzględnione przy planowaniu takich robót w następnych latach.
W przypadku łatania dziur za pomocą grysu np. na Chełmońskiego komentarze na FB „Chrzanów - Osiedle Kąty" były m.in. takie:
„Remont ulicy Chełmońskiego to jakiś słaby żart. Dziury jak były, tak są. Łatanie ich tym syfiastym żwirem chyba nie taki efekt powinno dawać, że mamy teraz co kawałek kupki żwiru nie przytwierdzonego do drogi. Takiej prowizorki to my nie chcemy."
"Lepiej w ogóle niech nie łatają, bo jest gorzej niż było. Wyrzucenie pieniędzy w błoto. Wcześniejsze remonty tej ulicy były wykonywane ciut staranniej i nie w ciągu jednego, dwóch dni."
Komentarze
5 komentarzy
Wiceburmistrz Jolanta Zubik wyraźnie nie potrafi oddzielić teorii od praktyki. W teorii wiele rzeczy wygląda wspaniale, w rzeczywistości okazują się drogimi bublami. Za eksperckim widzimisię nie zawsze można się schować. Myśleć trzeba, pani wiceburmistrz, uważnie rozglądać się wokół i wsłuchiwać w głos środowiska.
Niech się cieszą, że w ogóle są załatane, w Płazie główna droga nie była remontowana przez 20 lat
cieszcie się bo za chwilę nie będzie pieniędzy nawet na takie naprawy
Chciałbym zobaczyć tą ,,Specyfikację Techniczną'' :-) Kilka pozwów przeciwko UM za zniszczenie mienia, zatrucie środowiska i zniszczenie kanalizacji powinno załatwić sprawę. Liczby zniszczonych opon, w tym rowerowych, porysowanych karoserii i pękniętych szyb nie zliczę...
W Bangladeszu jest gorzej. Nie nie przesadzają.