Nie masz konta? Zarejestruj się

Trzebinia

Slumsy, hotel i leżące wieżowce w Krystynowie. Trudne miejsce do życia

05.05.2021 13:00 | 11 komentarzy | 13 440 odsłon | Agnieszka Filipowicz
Po jednej stronie ulicy - hotel. Po drugiej - leżące wieżowce. Kto mieszka w Krystynowie, wie o co chodzi. Żadne to wieżowce, a hotel nawet na miano hostelu nie zasługuje.
11
Slumsy, hotel i leżące wieżowce w Krystynowie. Trudne miejsce do życia
Trzebinia, Krystynów, ul. Tysiąclecia
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

To dwa dość trudne miejsca do życia w Trzebini. Różnie je nazywają - slumsy, baraki. Zdaje się, że czas tu się zatrzymał. Ale też - toczy się tu życie.

Czesław, 70-latek, emeryt, mieszka w barakach od 37 lat. Pod tym adresem ma chyba najdłuższy staż pośród mieszkańców.
- Dziś jest tu już dość spokojnie - mówi nieco zaspany, bo pukając do drzwi o godzinie 11.00, obudziłam go.
Jeszcze spał. Życie upływa mu teraz w Krystynowie dość leniwie i powoli. Nie to, co w latach 80. czy 90.
Oj, wtedy to tu się działo! Nie tylko imprezy, czy wręcz libacje. Dochodziło do bójek, pobić, co rusz przyjeżdżali mundurowi. Ale Czesław dawał radę. Był wysportowany, namiętnie ćwiczył wtedy w siłowni na Zbyszku. Bali się go, więc zdarzało się, że to on, a nie policja, robił tu porządek. Dziś ma 7 krzyżyków na karku. Ustatkował się, ożenił. Inne czasy. Czy chciałby się stąd wynieść? A po co. Przecież tu mu dobrze. Nie widzi potrzeby, by zmieniać adres.

Za to Barbara chciałaby stąd uciec. Mieszka z synem w sąsiednim baraku, tym piętrowym, o którym mówią - gorszy. W mieszkaniu bez toalety. Gdy rozmawiamy, syn czeka właśnie na zdalne lekcje przy komputerze, opatulony śpiworem, bo w mieszkaniu jest trochę chłodno.
- Niech pani zobaczy, gdzie mamy ubikacje. Trzeba przejść kilkadziesiąt metrów korytarzem, by się załatwić - narzeka.

Cały reportaż przeczytasz w aktualnym, 18. numerze "Przełomu".