Żarki
Dwa razy do roku słyszy, że chodnik będzie robiony. I tak od 5 lat.
Pani Elwira Szafran szósty rok prosi burmistrza Libiąża i zarządcę drogi o chodnik i przejście dla pieszych na ul. Kościuszki w Żarkach. To ruchliwa droga wojewódzka przecinająca wieś na pół. A chodnik jest tylko po jednej stronie ulicy.

To nie zapewnia bezpieczeństwa mieszkańcom w tej części sołectwa.
Może w końcu doczeka się na jakieś pozytywne wieści, bo we wtorek (12 września) o godz. 10.00 na parkingu przy Lewiatanie w Żarkach mają się zebrać przedstawiciele Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie, sołtys Żarek i burmistrz Libiąża, by porozmawiać o możliwościach realizacji tej inwestycji.
Choć godzina nie jest szczególnie sprzyjająca dla osób pracujących, to pani Elwira wybiera się na to spotkanie, by tego debatowania posłuchać. Może przyjdą i inni mieszkańcy.
Z odpowiedzi Zarządu Dróg Wojewódzkich na wysyłane przez panią Elwirę pisma wynika, że jeśli tylko gmina zgodzi się partycypować w kosztach, to chodnik przy ul. Kościuszki zostanie zrobiony. Niezbędna jest jednak współpraca gminy.
Takie inwestycje są bowiem realizowane w ramach tzw. inicjatyw samorządowych (to procedura prowadzenia zadań przez ZDW w Krakowie z zakresu infrastruktury drogowej współfinansowanych przez województwo małopolskie oraz samorządy lokalne).
Temat chodnika został przez panią Elwirę poruszony również na ostatnim zebraniu wiejskim w Żarkach (3 września). I to wtedy burmistrz poinformował o szykującej się w najbliższym czasie wizycie przedstawicieli ZDW w sołectwie, poświęconej budowie chodnika (ewentualnie utwardzonego pobocza) i przejścia dla pieszych na Kościuszki.
10-letnia córka pani Elwiry codziennie, dwa razy - rano, idąc do szkoły i po południu, wracając z niej - jest zmuszona pokonywać tę ruchliwą drogę.
- Sama wiem, ile czasu czasem trzeba czekać, by przejść przez tę ulicę. Sporadycznie zdarzy się, że jakiś samochód przepuści pieszego. Generalnie nie zatrzymują się, nawet widząc dziecko - mówi pani Elwira.
W domu jest jeszcze 6-latek. Jeśli chodnika ciągle nie będzie, niedługo i on znajdzie się w orbicie niepokojów z jakimi teraz codziennie mierzą się państwo Szafranowie w obawie o bezpieczeństwo swojego dziecka.
O problemie będziemy też pisać w najbliższym 36. numerze „Przełomu". Będzie dostępny od środy, 13 września.
AKTUALIZACJA: 11.09.2023 godz. 12.15
Komentarze
16 komentarzy
@Grażyna Kaim: dlatego Pani działalność jako dziennikarza jest wyjątkowo szkodliwa. Gra Pani na emocjach, posługując się pojęciem ,,bezpieczeństwa'', które nie ma żadnej sensownej miary, zamiast pojęciem RYZYKA, które można obliczyć.I adekwatnie dokonać alokacji zawsze brakujących środków.
Absolutnie nie uważam, że to jedyne takie niebezpieczne miejsce w powiecie chrzanowskim, a pewnie i nie najgorsze. Daleka jestem od takich stwierdzeń. Nie zmienia to faktu, że przy opisywanej części ul. Kościuszki jest niebezpiecznie. A ile tam jest domów? Nie odważyłabym się tą kategorią mierzyć bezpieczeństwa ludzi.
marcinek Nie napinaj się człowieku,są miejsca w tym powiecie,gdzie sytuacja drogowa wygląda o niebo gorzej,i nikt o tym nie pisze na Przełomie..............
Niesamowite jakich mamy mądrych komentujących... Potrafili nawet odnaleźć w google miejsce gdzie kobiecie wykonano zdjęcie, a następnie napisać, że chodnik jest po obu stronach... Przecież na obu zdjęciach widać, że jest tylko po jednej!!! I w tym cały problem i sens artykułu! Ponadto na odcinku od wschodnich granic sołectwa, aż do centralnego punktu gdzie jest sygnalizacja nie ma ani jednego przejścia dla pieszych! I tu warto dodać dla tych co nie wiedzą i tych co myślą w kategorii "ja problemu nie widzę" zamiast "widziałbym gdybym tam mieszkał i dzieci do szkoły wysyłał": Ustawa prawo o ruchu drogowym, Rozdział 1 - Ruch pieszych Art. 11. 1. Pieszy jest obowiązany korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych. Czyli? Trzeba przejść na chodnik przez drogę, a przejścia dla pieszych brak. A gdzie wyznaczyć takie przejście skoro tak naprawdę schodząc z przejścia musisz wejść na malutki skrawek pobocza? Albo inaczej: spróbuj jechać tam nawet nie przepisowe 50km/h tylko powiedzmy rozsądne 60km/h i policz ile aut próbuje Cię wyprzedzić! Ale wszyscy mądrzy zza ekranu smartfona i wtedy gdy ich ulicy to nie dotyczy...
Ps Zapomniałem dodać,że tam nawet pobocza nie ma,nie mówiąc już o takim luksusie jak chodnik dla pieszych z jednej strony drogi.............
Naliczyłem tam 10 domów. Światła na najbliższym skrzyżowaniu zatrzymują periodycznie ruch. Problem wydaje się urojony, po prostu czekamy aż nic nie jedzie i przechodzimy. To samo dotyczy także samochodów włączających się do ruchu z owych 10 domów. Jeżeli problemem jest powszechne łamanie ograniczenia prędkości 50 km/h, to rozwiązaniem nie jest budowa drugiego chodnika, co tylko jeszcze pogorszy sprawę, tylko odcinkowy pomiar prędkośći. Najfajniej byłoby dojść do szkoły ul. Daszyńskiego, ale jacyś idioci nastawiali wszędzie płotów...
Pani redaktor,jeżeli Pani uważa,że tam jest źle to proponuje spacer DW 781 w Płazie Dzałki,to jest dopiero ekstremalne przeżycie,kompletnie zniszczona droga,potężny ruch osobowy z Zatora samochodów z rejestracjami z całej Polski i Europy(najkrótsza droga do A4 podawana przez nawigację) do tego po budowie nowego mostu nad Płazianką na granicy Gminy Chrzanów i Babice puszczono tam ruch ciężarowy,kto tam mieszka to wie o co chodzi.................
Dodam jeszcze, bo doczytałam w jednym z komentarzy, że kierowcy, zgodnie z obowiązującymi przepisami, muszą się zatrzymać i przepuścić pieszego stojącego przy przejściu dla pieszych. Tak, zgadza się, tylko że tam nie ma ani jednego przejścia dla pieszych.
Problem dotyczy ul. Kościuszki od skrzyżowania ze światłami w stronę Babic. Owszem jest tam chodnik, na którym stoi pani Elwira, ale jest on tylko po jednej stronie drogi. A tak się składa, że domy stoją po obydwu jej stronach. Byłam tam dłuższą chwilę i proszę mi wierzyć, że trzeba wykazać się wielką cierpliwością, by przejść przez tę ulicę. Stąd - moim zdaniem całkiem uzasadniony - wniosek i prośby pani Elwiry i mieszkańców o budowę chodnika. Tam naprawdę nie jest bezpieczne. Jestem przekonana, że gdyby ktokolwiek z Państwa żył na co dzień ze świadomością, że jego dziecko musi przeprawiać się przez tę ruchliwą ulicę - nie bagatelizowałby tematu. Podkreślę, że nie ma alternatywy, np.maszerowanie w stronę centrum Żarek stroną bez chodnika nie jest możliwe. Tam jest tylko wąskie pobocze, a przejeżdżające ciężarówki tworzą podmuch nieprzyjemny nawet wtedy, gdy się idzie bezpiecznym, szerokim chodnikiem.
Ja się tam nie znam,ale wydaje mi się ,że ta pani stoi na chodniku,który chce od 6 lat by zrobili..........
5 albo 6 ale do świateł od Libiąża. na wschód (Wygiełzów) nie ma ani jednego. a do wylotu jest prawie 1,5 km.
Przecież tam jest chodnik ... w jakim stanie jakościowym to już inna sprawa .
znam miejsca gdzie na widok kobity przy drodze kazda ciezarowka sie zatrzymuje....dziwne
Co za bzdety ta kobieta opowiada po zmianie przepisów kierowcy przepuszczają pieszych gdy tylko stoją przy przejściu jeżeli nie to prewencyjnie w ukryciu patrol policyjny i mandaciki 1500 zł i po problemie
Czytam to 3 raz, i nie rozumiem o co chodzi. Kobieta stoi tu: https://goo.gl/maps/hF6ha3zgic3Fudys8 Chodnik jest na całej długości, w większości nawet obustronny, naliczyłem 6 przejść dla pieszych. WTF? @JerMih: zgadzam się z opiniami, że wyjazd np. z centrum Warszawy na podchrznowskie zadupie to rodzaj podróży w czasie. Tam ludzie żądają likwidacji przejść podziemnych, tu na odwrót.
Nie przyjścia dla pieszych, tylko przejścia podziemne!!!