No cóż; jak się nie ma odwagi podejmować strategicznych decyzji,które często są niepopularne w społeczeństwie, to nie powinno się pchać do władzy. Nieco ponad 30 lat temu, pomimo szalejącego w gospodarce kryzysu, kończyliśmy budowę pierwszej elektrowni atomowej i wybieraliśmy ("my" czyli państwo polskie) lokalizację dla kolejnej, a działo się to w czasach, kiedy "Barbórka" była świętowana niemal jak święto państwowe i mimo to nie bano się reakcji "górniczej braci" jak to się wtedy mówiło. Urządzenia reaktora dla tej pierwszej już leżały na nabrzeżu portu w Gdyni i czekały na transport na miejsce. Jedną z pierwszych decyzji nowej, demokratycznie wybranej władzy, była decyzja o zaprzestaniu budowy. Tak zostało, bo przez 30 lat nikt kto akurat rządził, nie miał odwagi powiedzieć; "budujemy" i to jeszcze zrobić. Urządzenia reaktora pojechały z Gdyni do Finlandii i tam pracują zdaje się do dziś. A zanieczyszczenie powietrza; przyczyna jest głębsza. W Krakowie już drugi rok nie palą, poziom zanieczyszczenia obniżył się nieznacznie (sami przyznają; 10 - 15%), na mapach pogodowych Kraków był ciemniejszy od otoczenia prawie zawsze, nawet latem, nawet w lipcu czy sierpniu, jak tylko nie było wiatru.

Napisany przez stary zgred, 20.09.2021 19:44