Nie masz konta? Zarejestruj się

Sądny dzień

05.11.2008 00:00
Trzebińska firma Inter-Recycling, zajmująca się sortowaniem i przetwórstwem odpadów, ma niecały miesiąc na wprowadzenie pokontrolnych zaleceń powiatowego wydziału ochrony środowiska.

Trzebińska firma Inter-Recycling, zajmująca się sortowaniem i przetwórstwem odpadów, ma niecały miesiąc na wprowadzenie pokontrolnych zaleceń powiatowego wydziału ochrony środowiska.

- Czekamy do 21 listopada. Jeśli okaże się, że nasze warunki nie zostały spełnione, wystąpimy o cofnięcie wydanego tej firmie zezwolenia. A jej właściciel sam, na swój koszt, będzie musiał uprzątnąć teren z nagromadzonych tam odpadów – zapowiada Wiesław Domin, dyrektor wydziału ochrony środowiska starostwa.

Składowisko gum w mieście
Początkowo Inter-Recycling prowadził działalność w Bolęcinie. Do Trzebini, na ul. Słowackiego, firma przeniosła się w 2002 roku. Tam odbiera, a następnie przetwarza materiały inne, niż niebezpieczne, m.in. opony, wyroby z gumy, ścinki i paczki z papierosów, stare szmaty.

Sterty odpadów, piętrzących się przy ul. Słowackiego, od miesięcy niepokoją okolicznych mieszkańców. Działalnością firmy zainteresowali się również radni.

- W głowie się nie mieści, że ktoś dał zgodę na prowadzenie takiej działalności w centrum miasta. Jeśli przypadkiem doszłoby tam do pożaru i te stosy opon, czy szmat, stanęłyby w ogniu, to wszyscy byśmy się podusili. To byłaby ekologiczna katastrofa! – alarmuje radny z osiedla Piaski Franciszek Wołoch.

- Szczególnie gdy popada, przejeżdżając ul. Słowackiego, oddychać się nie da, bo taki straszny zaduch od tych opon – zauważa Grzegorz Boryczko, przewodniczący gminnej komisji ochrony środowiska w Trzebini.

I dodaje, że zobowiązał już urzędników od ochrony środowiska, by zainteresowali się składem opon przy Słowackiego.

Zastrzeżeń mają wiele
Urzędnicy już od roku bacznie przyglądają się działalności firmy. Zakład kontrolowali zarówno powiatowi, jak i wojewódzcy specjaliści od ochrony środowiska. Uwag pokontrolnych mieli sporo. Dotyczyły np. sposobu magazynowania odpadów, nieporządku na terenie zakładu, braku zadaszeń nad makulaturą. Dopatrzyli się również błędów w ewidencji odpadów.

- Dokumentacja za ubiegły rok była szczątkowa. Brakowało kart ewidencji odpadów – przyznaje Bożena Szumniak z powiatowego wydziału ochrony środowiska.

Właściciel firmy Inter-Recycling - Michał Domański - został wezwany do zaniechania naruszeń. Nie poskutkowało. Kolejne kontrole również wykazały nieprawidłowości na terenie zakładu. W kwietniu w starostwie odbyła się rozprawa administracyjna, na której postanowiono, że jeśli w ciągu siedmiu miesięcy, tj. do 21 listopada tego roku, właściciel Inter-Recycling nie zastosuje się do zaleceń pokontrolnych, straci pozwolenie na prowadzenie działalności.

Chodzi m.in. o uporządkowanie terenu zakładu, magazynowanie poszczególnych odpadów w oznakowanych sektorach, ponowne przedłożenie w starostwie planu zagospodarowania terenu wraz z dokładnym opisem sektorów oraz harmonogramem prac.

- Niedawno kontrolowaliśmy zakład i okazało się, że właściciel nie wykonał wszystkich zaleceń. Ale jeszcze ma trochę czasu – zaznacza dyrektor Domin.

Ktoś to musi robić
Właściciel zakładu Michał Domański zapewnia, że zdąży zrealizować wszystkie zalecenia powiatu na czas.
- Ten cały szum jest niepotrzebny. Prowadzę działalność zgodnie z prawem. Nie odbieram żadnych materiałów niebezpiecznych, tylko te, które można przetworzyć i wykorzystać na nowo. Ktoś to musi robić, bo przecież zużytych opon na zwykłe składowisko śmieci wyrzucać nie wolno – podnosi Michał Domański.

Ma zezwolenie na przyjmowanie 20 tys. ton odpadów rocznie. Przyjmuje znacznie mniej – około 6 tys. ton.
- Z przetwarzaniem odpadów idziemy na bieżąco. Miesięcznie produkujemy około 300 ton granulatu, który odbiera ode mnie cementowania Górażdże. Planowo, od połowy grudnia chcemy podwoić produkcję. Powoli kończymy już budowę drugiej linii do przetwarzania odpadów. Gdy ruszy, surowiec będzie znikał dwa razy szybciej. No i zatrudnienie wzrośnie. Dziś daję pracę dwudziestu osobom. Po uruchomieniu drugiej linii będę potrzebował kolejnych sześciu pracowników – mówi właściciel firmy Inter-Recycling.

I dodaje, że jest nie tylko pracodawcą, ale i hojnym społecznikiem. Finansowo wspierał m.in. uroczystości 100-lecia OSP w Sierszy, mistrzostwa szachowe, mikołajki, stale sponsoruje też naukę jednego z uczniów SP nr 8.

Wszelkie obawy, związane z wybuchem ognia na terenie zakładu, ucina jednym stwierdzeniem:
- Nie gromadzę materiału, który sam mógłby się zapalić. A po to zatrudniam ochroniarzy z psami, oświetlam plac, a w przyszłym roku zainwestuję jeszcze w remont ogrodzenia, żeby nikt postronny na teren firmy się nie dostał – wyjaśnia Michał Domański.

Pracownicy powiatowego wydziału ochrony środowiska cierpliwie czekają do 21 listopada na kolejną i rozstrzygającą kontrolę.
Anna Jarguz

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 45 (861)
  • Data wydania: 05.11.08

Kup e-gazetę!