Przepisy usztywnione
Grzegorz Wiater i Marcin Gąsior kupili legalnie piękne motocykle, ale nie będą mogli nimi jeździć. Urzędnicy starostwa nie mogą ich zarejestrować na stałe.
Ponad tydzień mężczyźni starali się o uzyskanie czasowych dowodów rejestracyjnych.
- Najpierw zwiększała się lista potrzebnych dokumentów. Potem podważano prawdziwość faktur za motory. Wszystkich formalności dopełniliśmy. Nie jesteśmy oszustami, kupiliśmy tylko dotychczas nieużywany sprzęt, sprowadzany od producenta - podkreśla Grzegorz Wiater, spoglądając na nowiutką, ogromną i lśniącą yamahę.
Motocykle pochodzą z Anglii, zakupili je na firmę. Maszyny miały zarabiać na ich właściciela i na siebie. Dopóki mężczyźni nie dostarczą uznawanych w Polsce dokumentów, na yamahach nie pojeżdżą.
- Chodzi o homologację - wyjaśnia Adam Klimkiewicz, główny specjalista w wydziale komunikacji chrzanowskiego starostwa.
Sprawę zna doskonale. Wiedzą o niej także urzędnicy Instytutu Transportu Samochodowego w Warszawie. Bez weryfikacji dokumentów przez ten instytut rejestracji pojazdu w Chrzanowie dokonać nie można.
- Brytyjskie świadectwo homologacji nie jest w Polsce uwzględniane i nie może być podstawą do rejestracji w naszym kraju. Nie odpowiada ono wewnętrznym przepisom krajowym i unijnym - zaznacza Klimkiewicz.
- Krajowa homologacja respektowana jest tylko w tym państwie, w jakim ją wydano. Gdyby posiadali homologację unijną, zgodną ze wspólnotową procedurą, sprawa wyglądałaby inaczej - przyznaje Jacek Żukowski z Instytutu Transportu Samochodowego w Warszawie.
Taki dokument nie jest jednak prosto załatwić. Odpowiedzialna jest za to firma importująca maszyny. O wydaniu jej unijnej homologacji decyduje natomiast samo ministerstwo infrastruktury.
- Przepisy dotyczące rejestracji są bardzo sztywne. Prawo uniemożliwia wydanie dowodu rejestracyjnego na podstawie dokumentów, które nie są respektowane. Panowie otrzymali czasowe dowody, obowiązujące tylko miesiąc. W tym okresie prowadzimy postępowanie wyjaśniające - tłumaczy Adam Klimkiewicz.
- Rozporządzenie ministra transportu mówi o możliwości skorzystania ze zwolnienia z obowiązku homologacji pojazdu, ale tylko w przypadku jednej sztuki rocznie. W sytuacji, gdy ewidentnie wiadomo, że importer sprowadził ich więcej, jest to jednak niemożliwe - stwierdza Jacek Żukowski.
Jeśli mieszkańcom powiatu nie uda się zdobyć odpowiednich papierów, mogą zamnieć o rejestracji kupionych maszyn. Co z nimi wtedy zrobią?
Ewa Solak
Na zdjęciu: Grzegorz Wiater i Marcin Gąsior na swoich motorach
Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.
Najnowsze komentarze