Mogli wybrać zimne piwko
Zdarza się, że mieszkańcy sprzątają swoje miejscowości, sadzą kwiaty, myją przystanki autobusowe. Ale żeby wyręczać gminę w budowie drogi publicznej? To chyba ewenement na skalę powiatu.
Regulice zdrzemnęły się w PRL-u i wciąż się nie obudziły – Jerzy Kasprzyk, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Regulic i Nieporazu, tłumaczy niegasnący zapał do czynów społecznych.
- Jak my nie zrobimy, to kto zrobi?! – krzyczy Paweł Sosur, wymachując łopatą.
Kilkunastu mężczyzn obcina skarpę sterczącą nad drogą gminną z kościoła na regulicki cmentarz, układa przy niej krawężniki. Przez cały piątek i połowę soboty. Z własnej woli. Za darmo. Mogli wybrać zimne piwko i letnią drzemkę w ogrodzie. Wiedzą jednak, że to niezwyczajna droga, bo prowadząca do wieczności. Ale – jak zapewniają – nawet gdyby była mniej ważna, to też by pomogli.
- Dzwonimy do siebie, że szykuje się robota i tyle... Kto ma być, to jest – mówi Wojciech Małodobry, społeczny kierownik budowy.
To chyba ewenement co najmniej w skali gminy Alwernia. Co prawda w Okleśnej albo Podłężu mieszkańcy systematycznie upiększają swoje wsie: sprzątają ulice, sadzą kwiaty, myją przystanki autobusowe. Ale żeby samemu robić drogę? I to w dodatku publiczną? W takich przypadkach regułą jest przecież, że urząd miejski ogłasza przetarg na całość prac.
- Gdybyśmy liczyli tylko na gminę, to ta lokalna droga pewnie by nigdy nie powstała – stwierdza Jerzy Kasprzyk. - To myśmy zainicjowali jej modernizację. Już w zeszłym roku poszerzyliśmy ją ciągnikami. W tym roku burmistrz dał pieniądze na materiały, sprzęt, asfaltowanie, ale cała „przygotówka” to nasz czyn społeczny – podkreśla.
Tak samo jest z parkingiem przy cmentarzu, zlokalizowanym na działce parafialnej, która już niedługo ma trafić w ręce gminy. Pomieści ok. 60 aut. Przygotowanie terenu pod jego asfaltowanie, równiutkiego jak stół, to też dzieło mieszkańców.
- We Wszystkich Świętych dochodziło tutaj do dantejskich scen. Samochody nie miały gdzie stać. Na wąskiej zaś drodze z kościoła do cmentarza kondukt pogrzebowy rozciągał się w nieskończoność. Gdy jednak z naprzeciwka coś jechało, kończyło się w rowie – mówi Jerzy Kasprzyk.
- To już historia. Teraz droga będzie przypominać autostradę – nie kryje zadowolenia Wojciech Małodobry.
Łukasz Dulowski
Na zdjęciu: Sobotni czyn społeczny w Regulicach. Przerwa przy poszerzaniu drogi z kościoła do cmentarza i układaniu przy niej krawężników. Na zdjęciu: Dawid Knapik, Jerzy Kasprzyk, Wojciech Małodobry (stoją), Leszek Kukla, Damian Knapik, Jan Domagała, Wawrzyniec Czernecki, Krzysztof Baran, Paweł Sosur, Stanisław Datoń, Jan Lizończyk i Jerzy Małocha (na pierwszym planie).
Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.
Najnowsze komentarze