Nie masz konta? Zarejestruj się

OPINIA. Rewolucja biletowa? Czemu nie!

07.02.2007 00:00
Nasz ZKKM jest chyba jednym z niewielu organizatorów komunikacji, który cenę biletu uzależnia od czasu przejazdu. Podczas gdy standardem jest to, że cena biletu jest określana strefowo. Może więc warto zainicjować dyskusję na ten temat?
OPINIA


W czwartek, 1 lutego, młoda mieszkanka ulicy Oświęcimskiej w Chrzanowie wsiadła po południu do autobusu linii 339. Zaraz po wejściu skasowała bilet za 1,2 zł i zajęła miejsce.
Na dworcu przy ulicy Zielonej do autobusu wskoczyło dwóch kontrolerów. Gdy kobieta podała im bilet, ci stwierdzili, że jest nieważny. Od czasu, gdy wsiadła na przystanku, minęło już 6 minut, więc powinna skasować bilet nie za 1,2 zł, ale za 2,4 zł. Kobieta zaczęła się tłumaczyć, że faktycznie to jechała tylko pięć minut. Kontroler zaczął krzyczeć, że albo poda dane osobowe, albo wezwie policję. A to będzie kosztowało ją 300 złotych.
Nie pozwolono jej na skorzystanie z telefonu, a kontroler mimo żądania pasażerki nie okazał legitymacji służbowej. Gdy wylękniona podała swoje dane i wreszcie opuściła autobus, sama poszła na policję. Na drugi dzień złożyła odwołanie w siedzibie ZKKM-u i czeka na rozstrzygnięcie sprawy. Nie może się pogodzić z zachowaniem kontrolerów i tym, że skasowała bilet, a na wezwaniu do zapłaty 80 złotych kontroler jako przyczynę nałożenia kary podał ...brak biletu.
To nie pierwszy i pewnie nie ostatni sygnał o nagannym zachowaniu kontrolerów. Na kanwie tej sprawy, która mam nadzieję szybko zostanie wyjaśniona, rodzi się jednak dość istotna refleksja. Nasz ZKKM jest chyba jednym z niewielu organizatorów komunikacji, który cenę biletu uzależnia od czasu przejazdu. Podczas gdy standardem jest to, że cena biletu jest określana strefowo. Może więc warto zainicjować dyskusję na ten temat?
Reguła byłaby prosta. Na obszarze jednej gminy obowiązywałaby jedna cena biletu. Żaden „kanar” wtedy nie wykłócałby się z pasażerem o to, że jechał minutę dłużej. Jeśli ktoś jechałby przez dwie albo trzy gminy, cena biletu byłaby odpowiednio wyższa. Pozostałby jeszcze problem linii K, poruszającej się po terenie wielu gmin. Ale i w tym przypadku można wymyślić jakąś regułę, na podstawie której cena biletu byłaby przejrzysta, ale nie zaporowa.
Oponenci zaraz powiedzą, że specyfika działania ZKKM-u skłania do uzależniania ceny biletu od czasu przejazdu. A wszelkie zmiany spowodowałyby tylko niepotrzebne zamieszanie. Jednak jest i druga strona medalu, którą przedstawiłem. Poza tym, bardzo często rozkłady jazdy są zrywane. Skąd więc pasażer okazjonalnie korzystający z autobusu ma wiedzieć, jaki bilet skasować, jeśli z rozkładu (którego nie ma) nie może odczytać planowanego czasu podróży?
Poza tym wprowadzenie biletów strefowych wyeliminuje paradoksy. Jak choćby ten, że z chrzanowskiego dworca PKS-u zgodnie z rozkładem jedzie się autobusem do dworca PKP w Trzebini sześć minut, a z powrotem już tylko pięć. Różnica jest kolosalna, bo w jedną stronę trzeba skasować bilet za 2,4 zł, a w drugą tylko za 1,2 zł.
Oczywiście niektórzy pasażerowie na proponowanych zmianach by stracili, inny zyskali. Jak w życiu. Jednak te potencjalne straty po stronie pasażerów mogłoby zrekompensować wprowadzenie czasowych biletów na okaziciela (na przykład godzinnych, czy 2-przejazdowych). Na przykład po Jaworznie przez godzinę można jeździć za 2,6 zł dowolnymi liniami. U nas tyle kosztuje przejazd jedną linią do pół godziny. Tylko czy przedstawiciele ZKKM są gotowi na zmiany, czy też nade wszystko przedkładają przysłowiowy święty spokój?
Zdaję sobie sprawę, że niezależnie od obowiązującej taryfy zawsze będą jeździć gapowicze i różni kombinatorzy. To właśnie ich powinni ścigać kontrolerzy. Ale muszą to robić z taktem. Chodzi o to, by pasażerowie wiedzieli, że hasło „zero tolerancji”, jakie ponoć przyświeca kontrolerom, dotyczyło nie tylko objuczonej siatkami niedowidzącej babci, ale również wyzywająco zachowujących się młodych ludzi.
Marek Oratowski

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 6 (771)
  • Data wydania: 07.02.07

Kup e-gazetę!