Nie masz konta? Zarejestruj się

Spokój za większą kasę

22.03.2006 00:00
Bolączką jest niewielka liczba patroli pieszych. Na przykład w Libiążu, pięciu dzielnicowych to za mało, żeby byli zauważani przez mieszkańców – mówi podinspektor Marek Gorzkowski, komendant KPP Chrzanów.
Bolączką jest niewielka liczba patroli pieszych. Na przykład w Libiążu, pięciu dzielnicowych to za mało, żeby byli zauważani przez mieszkańców – mówi podinspektor Marek Gorzkowski, komendant KPP Chrzanów.

Czy Libiąż to szczególnie niebezpieczne miasto?
- Przestępczość jest tam na takim samym poziomie, jak w całym powiecie chrzanowskim.

W 2004 roku w gminie Libiąż stwierdzono 32 rozboje, a w ubiegłym roku – aż 117.
- Ilość złożonych zawiadomień w danym roku, inaczej: wszczętych postępowań, będzie zawsze odbiegała od ilości stwierdzonych, czyli ujawnionych przestępstw. Zatrzymujemy przysłowiowego Kowalskiego w 2005 roku, udowadniamy mu rozboje dokonane dwa lata wcześniej, ale statystycznie idą one na konto roku, w którym sprawcy zostały postawione zarzuty. Ponadto mamy ciemną liczbę przestępstw, niezgłoszonych od razu, a wypływających po czasie.

Z tego wynika, że cała masa starych rozbojów z Libiążu została nagle ujawniona w zeszłym roku i zawyżyła statystyki.
- Bo tak jest. Wszczętych postępowań o dokonanie rozboju było 30, zaś w Trzebini – 59. W 2005 roku w Libiążu rzeczywiście stwierdzono dużo przestępstw, jednak pochodzą one z lat poprzednich. Poza tym właśnie Libiąż ma najwięcej rozliczonych nieletnich sprawców. Jest to efekt między innymi tego, że komendant Bogdan Matusik mocno współpracuje z nauczycielami. Za cały rok ubiegły w Chrzanowie udowodniliśmy nieletnim 95 czynów, w Libiążu – aż 229.

Gdyby zatem policjanci z Chrzanowa lub Trzebini starali się tak, jak ci z Libiąża, to statystycznie też mieliby tak samo dużą liczbę złapanych sprawców.
- Dokładnie tak by było. I dlatego w KPP powołuję grupę specjalistów, którzy zajmą się tylko problematyką przestępczości nieletnich, a w każdym z komisariatów wytypowany będzie koordynator zajmujący się również tylko tym zagadnieniem. Myślę, że na efekty nie będziemy musieli długo czekać.

Jeszcze raz zapytam: czy liczba rozbojów w Libiążu pana nie niepokoi?
- Oczywiście, że mnie niepokoi. Należy jednak rozróżniać ciężar gatunkowy każdego takiego przestępstwa. W Libiążu bardzo dużo rozbojów jest popełnianych przez nieletnich, którzy dokonują ich na swoich kolegach. Zazwyczaj chodzi o wymuszenie kilku złotych lub, na przykład, paczki chipsów. Tego typu zdarzenia mają mniejszą szkodliwość społeczną, niż napad na ulicy. Oczywiście, są równie niebezpieczne dla społeczeństwa i jego młodych przedstawicieli. Z takimi przestępstwami mamy do czynienia w każdym mieście czy gminie. Pokazał to przykład Libiąża. Jednak będziemy walczyć z tym zjawiskiem na terenie całego powiatu. Ma temu służyć powołana przeze mnie grupa. Jestem bowiem przekonany, że procentowo bardzo podobna skala rozbojów, gdyby je dokładnie rozliczyć, będzie w każdej gminie.

To dlaczego, skoro jest tak dobrze, spora grupa mieszkańców Libiąża nie czuje się bezpiecznie?
- Żaden komendant nie powie, że gdzieś jest dobrze, bo zawsze może być lepiej. Oczywiście, odczucia mieszkańców są różne. Wielokrotnie spotykam się z mieszkańcami różnych miast i gmin, również na terenie Libiąża, i do tej pory nie spotkałem się z jakąś grupą osób szczególnie niezadowolonych. Często zgłaszanym problemem, nie tylko w Libiążu, jest niewielka liczba patroli pieszych. Pięciu dzielnicowych to za mało, żeby byli zauważani przez mieszkańców. Dlatego w tym roku, w ramach przeprowadzonej przeze mnie reorganizacji podległych jednostek, do plutonu trafi większa ilość policjantów, którzy patrolować będą ulicę. Ponadto wydałem polecenie, że radiowóz ma służyć policjantom tylko i wyłącznie do przemieszczania się. Patrol, gdy dojedzie w miejsce pełnienia służby, ma pieszo patrolować miejsca najbardziej zagrożone w świetle statystyk oraz opinii mieszkańców.

To jednak w Libiążu, w miejscach publicznych, dochodziło do najbardziej brutalnych przestępstw. Chociażby ścinanie ludzi na osiedlu Flagówka.
- Określenie „ścinanie” jest wytworem mediów, nie mającym rzeczywistego odzwierciedlenia. Czy prasa również nazwie ścinaniem uszkodzenie kilku samochodów?

Czy to, że lokale w Libiążu są czynne prawie do rana, jest bez znaczenia?
- Tam, gdzie są tego typu lokale, zawsze będzie więcej zdarzeń z udziałem nietrzeźwych osób. Choć moim zdaniem, ilość interwencji w Libiążu jest podobna do liczby tego typu zgłoszeń w rejonie innych lokali.

W Libiążu, na przykład w rejonie pubu Capri, prawie regularnie dochodzi do bójek.
- W Chrzanowie jest to samo, na przykład w pobliżu restauracji Nowa przy al. Henryka. Ciągle są jakieś zgłoszenia. Jednak nie mam na tylu policjantów, by sprawdzali, czy kelnerzy podają alkohol jeszcze trzeźwym czy już pijanym osobom. Nie twierdzę jednak, że takich działań nie podejmujemy i nie będziemy podejmować. Jeśli zaś chodzi o pub Capri, to jest i był na policyjnym celowniku, a po ostatnich wydarzeniach w rejonie tego lokalu jeszcze w tym tygodniu do burmistrza trafi wniosek o cofnięcie właścicielowi koncesji na sprzedaż alkoholu. Niech będzie to przestroga dla innych oraz przykład naszego zdecydowanego działania. Przypominam przy tej okazji, że za bezpieczeństwo na terenie lokali oraz w rejonie do nich przyległym odpowiadają właściciele, których mamy prawo z tego obowiązku rozliczyć.

Dlaczego właśnie w Libiążu często zmieniają się komendanci policji?
- To jest abstrakcyjne pytanie. Na to pytanie mógłbym odpowiedzieć pytaniem: dlaczego w Redakcji „Przełomu” tak często zmieniają się dziennikarze zajmujący się tematami policyjnymi? Za mnie w Alwerni były 3 zmiany na tym stanowisku, w Trzebini – 2, a w Libiążu 4.

Chyba że za abstrakcję potraktujemy trudne warunki pracy.
- O trudnych warunkach pracy w Libiążu „Przełom” już pisał. Odkąd przyszedłem do powiatu chrzanowskiego, w Libiążu jest czwarty komendant. Pierwszy odszedł w niesławie za podjęcie służby w stanie nietrzeźwym, Dariusz Pogoda sam zrezygnował, Grzegorz Sikora przeszedł na emeryturę, Bogdan Matusik jest drugi rok i z powodzeniem realizuje nakładane na niego zadania. Z wieloletniego doświadczenia mogę powiedzieć, że powiat chrzanowski pod jednym względem jest dość specyficzny, co ma również wpływ na służbę policjantów. Nigdzie nie spotkałem się z taką liczbą przestępstw wynikających z agresji do innych ludzi, również funkcjonariuszy.

Wróćmy do gminy Libiąż. Jak burmistrz Arkit mógłby wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa?
- Sam Burmistrz Arkit niewiele, ponieważ leży to w kompetencjach radnych i samorządu. Rozwiązań jest wiele i zawsze rozbijają się o pieniądze. Można zwiększyć ilość etatów Straży Miejskiej lub Policji. Tak, jak na przykład w Trzebini, można rozbudować monitoring. Długo można by wymieniać podobne pomysły. „Przełom” pisał tydzień temu o programie Tarcza w Jaworznie. Gdybym miał takie wsparcie, jak sąsiedzi, to mógłbym sobie pozwolić na monitorowanie miejsc niebezpiecznych z punktu widzenia i policji, i mieszkańców. Wtedy mógłbym powiedzieć, że miasto jest bezpieczne.
Rozmawiał Łukasz Dulowski

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 12 (726)
  • Data wydania: 22.03.06

Kup e-gazetę!