Nie masz konta? Zarejestruj się

Zamiast prawa

01.03.2006 00:00
Trzy osoby oskarżyła w ubiegłym roku chrzanowska prokuratura rejonowa w związku z naruszeniem prawa osób wykonujących prace zarobkowe.
Trzy osoby oskarżyła w ubiegłym roku chrzanowska prokuratura rejonowa w związku z naruszeniem prawa osób wykonujących prace zarobkowe.
- Wszystkich postępowań przygotowawczych prowadzono szesnaście, jednak żadne z nich nie zostało wszczęte na wniosek Państwowej Inspekcji Pracy. Wydaje się, że instytucja ta działa dość opieszale w ostatnim czasie – uważa Zbigniew Uroda, szef Prokuratury Rejonowej w Chrzanowie.
Najczęstszym wnioskodawcą była policja, przesyłając do prokuratury materiały zgromadzone w toku własnego śledztwa.

Kaucja zamiast wypłaty
Wśród oskarżonych z art. 218 Kodeksu karnego znalazł się 60-letni Mieczysław D. z Chrzanowa, który w okresie od 18 sierpnia 2000 r. do 30 sierpnia 2002 r., jako współwłaściciel, prezes i członek zarządu przedsiębiorstwa produkcyjno-usługowego, nie wypłacał pracownikom należnych wynagrodzeń, jak również niewłaściwie prowadził dokumentację spółki. Ponadto, przy zatrudnianiu pobierał od każdej osoby kaucję zwrotną w wysokości ok. 1.000-1.200 zł. Pieniądze te miały niejako stanowić rękojmię tego, że dany pracownik, np. pomimo braku wypłaty w pełnej kwocie, nie odejdzie z firmy. Mieczysławowi D. udało się zgromadzić sumę 60 tys. zł. Obecnie trwa w jego sprawie postępowanie sądowe.

Maszyna zamiast oparcia
Przed sądem stanął również Jan G. z Czańca, który w chrzanowskiej spółce Picchi Qualita odpowiadał za sprawy BHP. 29 sierpnia 2004 r. doszło tam do poważnego wypadku. Marcin J. wykonywał na drugiej zmianie prace porządkowe. Akurat znajdował się koło maszyny przędzalniczej, kiedy poczuł, że coś wbiło mu się w stopę. Chcąc pozbyć się obcego ciała, odruchowo wyciągnął dłoń przed siebie, by się czegoś przytrzymać. Oparł się o maszynę, która wyrwała mu lewą rękę na wysokości łokcia. Ustalono, że Marcin J., zamiast obuwia ochronnego, miał zwykłe adidasy. Prokuratura oskarżyła Jana G., odpowiedzialnego w zakładzie za bezpieczeństwo i higienę pracy, o to, że nie dopilnował tych spraw i naraził pracownika na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia (Art. 218 KK.). Aktualnie trwa postępowanie sądowe.

Śmierć zamiast nadzoru
Trzeci akt oskarżenia, również z art. 220 Kodeksu karnego, został skierowany przeciwko Marcinowi K. z Nowej Dęby. 3 lutego 2005 r. na terenie Rafinerii Trzebinia doszło do śmiertelnego wypadku. Mężczyzna spadł przez otwór technologiczny z wysokości 9,5 m. Zmarł na skutek doznanych obrażeń czaszkowo-mózgowych. Marcin K., będąc odpowiedzialny za sprawy BHP, nie zapewnił właściwego nadzoru. Sąd skazał go na rok i 3 miesiące pozbawienia wolności, z warunkowym wykonaniem kary przez 3 lata.

Z Kodeksu karnego…
Kto, wykonując czynności w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, złośliwie lub uporczywie narusza prawa pracownika wynikające ze stosunku pracy lub ubezpieczenia społecznego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 (Art. 218. § 1. KK).

Kto, będąc odpowiedzialny za bezpieczeństwo i higienę pracy, nie dopełnia wynikającego stąd obowiązku i przez to naraża pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 (Art. 220. § 1. KK).

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 9 (723)
  • Data wydania: 01.03.06

Kup e-gazetę!