Nie masz konta? Zarejestruj się

Ze mną, Paweł, jest źle

08.02.2006 00:00
Krzysztofa J. przez cztery dni leczono neurologicznie. Dopiero sekcja zwłok wykazała tętniaka klatki piersiowej. 19 grudnia 2005 roku mieszkaniec trzebińskiego osiedla Gaj poczuł się źle. Żona wezwała pogotowie, które odwiozło go do Szpitala Powiatowego w Chrzanowie.
Krzysztofa J. przez cztery dni leczono neurologicznie. Dopiero sekcja zwłok wykazała tętniaka klatki piersiowej.
19 grudnia 2005 roku mieszkaniec trzebińskiego osiedla Gaj poczuł się źle. Żona wezwała pogotowie, które odwiozło go do Szpitala Powiatowego w Chrzanowie.
- Czuł bóle w klatce piersiowej, blokowało mu mowę, miał wysokie ciśnienie – relacjonuje wdowa.
Chory trafił na oddział wewnętrzny I.

Diagnoza po śmierci
- I tam zaczęła się gehenna. Personel lecznicy nie robił nic, by dojść do przyczyn złego stanu zdrowia mojego męża – uważa żona zmarłego. Z karty informacyjnej leczenia szpitalnego wynika, że badano krew i mocz. Zmierzono ciśnienie, wykonano EKG, Rtg. klatki piersiowej, USG jamy brzusznej i UKG serca.
Wdowa zwraca uwagę na zapis w karcie z 20 grudnia: „Rtg. klatki piersiowej: pola płucne bez zmian ogniskowych. Silnie zaznaczony łuk aorty”.
- I to właśnie powinno być jakąś wskazówką dla lekarzy, że coś nie tak dzieje się w klatce piersiowej. Ale nie było. Doktorzy skupili się bowiem na leczeniu neurologicznym. Wszystko przez to, że w 1998 roku wykryto u męża krwiaka lewej półkuli – dodaje.
Dowodem tego są trzy konsultacje neurologiczne przeprowadzone kolejno 19, 20 i 21 grudnia.
Według relacji małżonki, Krzysztof J. nieustannie skarżył się na bóle głowy, kręgosłupa i klatki piersiowej.
W karcie wypisowej napisano jednak: „22 grudnia, ok. godz. 4, wyszedł do toalety, nie zgłaszał wówczas dolegliwości”.
- To totalne bzdury! Cały czas mąż źle się czuł. Niedługo przed śmiercią napisał do syna sms-a: „Ze mną, Paweł, jest źle”. Zmarł nad ranem. Przyczynę zgonu wykazała sekcja zwłok.
Krzysztof J. pozostawił trójkę dzieci i żonę, która w grudniu ubiegłego roku straciła pracę.

Wini personel
Żona zmarłego twierdzi, że personel chrzanowskiego szpitala nie wywiązał się ze swoich obowiązków. I pyta: kto odpowie za śmierć jej męża?
- Siostry nie dbają o chorych. Jak pacjent o coś pyta, odpowiadają z wielką łaską. I z łaską przychodzą do chorego. Ponadto, mam za złe szpitalowi, że utrudniał mi odbiór dokumentacji choroby męża. „Po co to pani?” – usłyszałam w kilka dni po jego śmierci. Z trudem udało mi się uzyskać ksero sekcji zwłok i historii choroby – dodaje.
– Dlatego chwalenie się pani dyrektor szpitala, jak to placówka nie jest zadłużona, jest dla mnie pomyłką. Bo skoro jest niezadłużona, to kosztem pacjentów – uważa wdowa.

Prawo do skargi
- Kolejność rzeczy powinna być odwrotna: jeśli pani J. ma zastrzeżenia do szpitala, powinna najpierw napisać skargę do dyrekcji, a nie zgłaszać problem gazecie – podkreśla Ewa Potocka, dyrektor Szpitala Powiatowego w Chrzanowie.
Zachęca czytelniczkę do sporządzenia skargi, efektem której będzie powołanie komisji wyjaśniającej. Zasiądzie w niej lekarz naczelny szpitala, ordynator oddziału oraz rzecznik praw pacjenta. I, jeśli będzie trzeba, w posiedzeniu komisji będzie mogła brać udział także pani J.
- Komisja wystawi opinię na temat tej sprawy, z którą zainteresowana będzie się mogła zgodzić, lub nie. W drugim przypadku ma prawo do kolejnej skargi: do Narodowego Funduszu Zdrowia, do rzecznika praw pacjenta, itd. Do tej pory, ja żadnej skargi nie otrzymałam – dodaje Ewa Potocka.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 6 (720)
  • Data wydania: 08.02.06

Kup e-gazetę!