Nie masz konta? Zarejestruj się

Poprzeczka w dół

21.12.2005 00:00
Wielkie widowisko plenerowe zorganizowane w ramach tegorocznych Dni Trzebini, bezsprzecznie było największym wydarzeniem artystycznym minionego roku w powiecie chrzanowskim.
Gospodarzom Trzebini za organizację plenerowego widowiska przyszło zapłacić około 180 tys. zł. Występ zachwycił publiczność. Wielu zastanawiało się jednak, czy gminę stać było na taki wydatek.

Bilecik na operę?
- Śmiało mogę powiedzieć, że tak, bo wszystkie rachunki zostały zapłacone – zapewnił podczas ostatniej komisji budżetu wiceburmistrz miasta, Wiesław Pierzchała. – Chcąc jednak zorganizować imprezę na takim poziomie w przyszłym sezonie, ponownie musielibyśmy wyłożyć duże pieniądze. Więc pogodziłem się już z myślą, że wydarzenia tej klasy już nie będzie – dodał. Wiceburmistrz przyznał, że miał pewien pomysł na Dni Miasta. Ale kosztowny. By nie budzić niepotrzebnych emocji, nie chciał zdradzać, kogo zamierzał zaprosić do Trzebini. Podsunął jednak inną myśl. - Byłem w Krynicy na Festiwalu Kiepurowskim, gdzie wejścia były płatne, i to za duże pieniądze. Gdybyśmy również w Trzebini wprowadzili bilety, cześć wydatków udałoby się zrekompensować, ale to tylko pomysł do dyskusji – zastrzegł Pierzchała.

Na co 300 tys. zł?
W projekcie budżetu na 2006 rok na organizację imprez kulturalnych zarezerwowano 300 tys. zł. Ponad połowa tej kwoty pójdzie na sfinansowanie stałych imprez, organizowanych przez MGOKSiR (m.in. międzynarodowy turniej młodych talentów w szachach aktywnych, ogólnopolski festiwal teatralny „Wiosna Teatralnego OFF-u”, koncert plenerowy dla młodzieży, dożynki gminne, turniej tańca towarzyskiego, czy imprezy okolicznościowe), Dwór Zieleniewskich (festyn z okazji Dnia Matki i Dziecka, czy nadzwyczajny koncert muzyki oratoryjnej w klasztorze), a także bibliotekę. - Reszta, czyli około 130 – 140 tys. zł, zostaje nam na organizację Dni Trzebini oraz imprezy z okazji otwarcia Domu Kultury Sokół – poinformował wiceburmistrz. - Na co więc gmina zamierza konkretnie przeznaczyć te pieniądze? – dopytywał radny Waldemar Wszołek. - Niektórzy radni sugerują, by 100 tys. zł, zamiast na imprezy kulturalne, przeznaczyć na inne cele, na przykład, na monitoring miasta – wtórował Paweł Rejdych. Śląsk zamiast opery? Wiceburmistrz Pierzchała tłumaczył, że na razie za wcześnie, by mówić o zaproszeniu, na przykład, zespołu Ich Troje, czy orkiestry Zbigniewa Górnego. - Gdy budżet zostanie uchwalony i dokładnie będzie wiadomo, jakimi pieniędzmi na kulturę dysponujemy, dobierzemy artystę do kwoty. Jednak jedno jest pewne. Nie powtórzymy wydarzenia z tego roku. Dlatego powinniśmy pomyśleć nad nową formułą, która kwotowo i jakościowo zostanie zaakceptowana przez wszystkich – zasugerował Pierzchała. - Niewybaczalnym byłaby rezygnacja z organizacji w Młoszowej plenerowych przedstawień. Jednak gdy 11 lat temu po raz pierwszy wystawiana była „Halka”, wówczas gmina wydała na ten cel około 20 tys. zł, a nie 180 tys. zł, jak w tym roku. Zatem można by zaprosić tańszy zespół. Dla przykładu, gdy ostatnio dowiedziałam się, ile kosztuje występ zespołu „Śląsk”, to aż ręce mi opadły, że są tacy tani – skwitowała radna Ewa Siemek.

Jeszcze kilka miesięcy temu władze Trzebini przekonywały, że nie obniżą poprzeczki. Dziś nie są już takie zdecydowane w kwestii organizacji wielkich wydarzeń plenerowych. Powoli zaczynają szukać tańszych rozwiązań, bo wbrew temu, co jeszcze niedawno deklarował burmistrz Adamczyk, Trzebini wcale nie stać na wszystko.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 51 (714)
  • Data wydania: 21.12.05

Kup e-gazetę!