Nie masz konta? Zarejestruj się

Ostatni gwizdek przed meczem

06.07.2005 00:00
LIBIĄŻ. UEFA pochwaliła stadion przy Piłsudskiego
Przed meczami ostatni raz nasze przygotowania ocenią chłopcy z UEFA. Spodziewamy się ich 1 lipca – tak jeszcze kilka dni temu mówili przedstawiciele GKS Janina.
Faktycznie, w piątek UEFA zagościła w Libiążu z tą tylko różnicą, że zamiast znających się na piłce kopanej mężczyzn przyjechała mówiąca po angielsku Szwajcarka, która okazała się być wyjątkowo drobiazgową kobietą.

Dwujęzyczny spiker?
Nie ma problemu!

Na kilka dni przed zaplanowanymi meczami Mistrzostw Europy Amatorów w Piłce Nożnej Regions Cup na stadionie przy ul. Piłsudskiego trwały ostatnie kosmetyczne poprawki. Na szmaragdowej, równiutkiej murawie pracowały deszczownie. Obok na boisku rezerwowym ekipa budowlana uwijała się przy ostatnich wykończeniach. Dźwiękowcy z Libiąskiego Centrum Kultury zaczynali montować na trybunach nagłośnienie. Wszystkiemu przyglądał się m.in. Henryk Kapcia, komendant Straży Miejskiej. Jego ludzie będą czuwać nad bezpieczeństwem grających, gości i kibiców.
W południe na stadionie zjawiła się kilkuosobowa delegacja. W podwójnej roli: wiceburmistrza i prezesa GKS, wystąpił Jacek Latko, który tłumaczył, wyjaśniał, pokazywał i obiecywał przedstawicielce UEFA spełnienie wszelkich stawianych przez tę organizację wymagań. A było ich niemało! Wiceburmistrz nie krył zaskoczenia, gdy usłyszał pytanie, czy spiker, który poprowadzi mecze, mówi również po angielsku.
- Oczywiście – z zimną krwią zadeklarował J. Latko, uspokajając w ten sposób przedstawicielkę UEFA. Jak udało nam się podsłuchać, kwestie tę musiał jednak jeszcze ustalać z Ryszardem Fudałą, dyrektorem LCK.
Panią z UEFA interesowały takie szczegóły jak to, w jakim szyku wyjdą na boisko marżonetki z LCK. Dziewczyny wyprowadzą zawodników obu drużyn. Ustalenie tego drobnego detalu zajęło organizatorom dobrych parę minut. W zamian stronie libiąskiej udało się jednak wywalczyć, by marżonetki wystąpiły w przerwie meczu.
Imprezom sportowym zazwyczaj towarzyszy oprawa muzyczna. Nie inaczej miało być w Libiążu. Repertuar trzeba było jednak ustalić z UEFA. Zalecenia były proste: pożądana jest rytmiczna, zagrzewająca do boju muzyka (brano pod uwagę m.in. utwory Queenu i „Rydwany ognia” Vangelisa).
- Na zakończenie imprezy prosimy przygotować drobny poczęstunek: owoce, coś do picia, jakieś ciasteczka, byle nie z kremem! – przekazywał instrukcje UEFA tłumacz. Libiążanie skrupulatnie wszystko notowali i kiwali głowami.

Trampkarze
farciarze

- Wizyta była udana. Pani z UEFA jest zadowolona. Nasz stadion bardzo się jej spodobał – mówił już po wszystkim wiceburmistrz.
Chętnie opowiadał o zaleceniach przysłanych do UEFA.
- Wymagający są. Ta impreza to dla nas prawdziwa szkoła życia – komentował dyplomatycznie już po wszystkim.
UEFA szczególną wagę przywiązuje do bezpieczeństwa. W Libiążu nie było inaczej. Przy stadionie w pełnej gotowości znajdować się miały dwa wozy strażackie, karetka pogotowia i radiowóz. Spotkania pilnowało ponad dwudziestu ochraniarzy z profesjonalnej agencji. Na zawodników, w razie wypadku czy urazu, czekały nosze, których obsługą zajęła się Służba Maltańska. W pogotowiu byli dwaj lekarze z Miejskiego Centrum Medycznego. Na stadionie nie można było sprzedawać alkoholu pod żadną postacią ani napojów w szklanych opakowaniach.
Każde pomieszczenie socjalne i techniczne było odpowiednio oznakowane.
- Dostaliśmy od UEFA specjalne tabliczki. Wszystkie wejścia będą opisane w dwóch językach: polskim i angielskim – wymieniał J. Latko.
W strefie gry nie mogli znaleźć się przypadkowi ludzie. Nawet fotoreporter z urzędu miejskiego musiał mieć na sobie specjalną kamizelkę. Z pięknych uniformów zadowoleni byli z pewnością trampkarze, którzy mieli podawać zawodnikom piłki.
- Chłopcy zachowają stroje na własność – podkreślał wiceburmistrz.

Sześć pisuarów
i stół do masażu

Ranga mistrzostw była europejska, nic więc dziwnego, że pomieszczenia dla zawodników i ekip technicznych musiały być odpowiednio przygotowane i wyposażone. UEFA wymaga, aby w każdej łazience znajdowało się po sześć pisuarów, stół do masażu, a także specjalne pomieszczenie do przeprowadzenia kontroli antydopingowej.
- Dotrzymaliśmy wszystkich warunków – podkreślał J. Latko.
Mecze przebiegają według z góry ustalonego scenariusza. Spiker nie może pozwolić sobie na słowo własnego komentarza. Otrzymał gotowy tekst powitania i jedynym jego zadaniem jest obwieszczanie aktualnego wyniku gry. VIP-y zajęły miejsca specjalne: czterdzieści krzesełek w środkowej części trybuny.
- Naszym zadaniem było, aby na trybunach i ławkach nie doszło do jakiejś rozróby. Na szczęście na stadionie działa już monitoring, dzięki któremu możemy obserwować cały obiekt – zacierał ręce wiceburmistrz Latko.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 27 (690)
  • Data wydania: 06.07.05

Kup e-gazetę!