Nie masz konta? Zarejestruj się

Kto się z kim kłóci?

18.05.2005 00:00
PODŁĘŻE. Mieszkańcy kontra radny

Mieszkańcy Podłęża nie zgadzają się ze swoim radnym Kazimierzem Baranem, który uważa tę wieś za skłóconą.
W „Przełomie” nr 16 radny mówił o sąsiedzkich waśniach i ogólnej niezgodzie. Uważa, że rdzenni mieszkańcy nie akceptują osób napływowych. Dodajmy, że sam pochodzi z Alwerni, a nie z Podłęża.
- Radny mówi, że miejscowi nie lubią obcych. Nie zgadzam się z tym. Ja też nie jestem stąd i nikt mnie źle nie traktuje – protestuje Stanisława Mrowiec.

Obcy dobrze
traktowani

- Ostatnią, jaką pamiętam, była ubiegłoroczna kłótnia między radnym Baranem i jego sąsiadką. Radny wyciął drzewka na jej miedzy i stąd pyskówka. Poza tym tu nikt się z nikim nie kłóci, bo nie ma o co. Każdy żyje własnymi problemami. To radny Baran skłóca wieś – przekonuje S. Mrowiec.
Familia Mrowców nie zgadza się także z kolejnymi wypowiedziami radnego dotyczącymi starań o nowy transformator dla wsi. Radny przekonuje, że to on załatwił urządzenie. Mieszkańcy – że burmistrz Alwerni.
- Przypisuje sobie cudze zasługi – mówią.

Prawie sami obcy
- Na 65 numerów domów w Podłężu wyliczyłam, że pięćdziesiąt osób jest obcych. To prawie wszyscy – ironizuje S. Mrowiec.
Przybyli do Podłęża z sąsiedniego Kamienia, Poręby Żegoty, Spytkowic, Mirowa, Rusocic, Lipowej, Rozkochowa, Grodziska, Kwaczały, Spytkowic, Nieporazu.
Jest także kilku górali.
Wiele osób w Podłężu narzeka na radnego Kazimierza Barana, choć wybrano go już po raz drugi.
- Baran to radny dwóch sołectw: Podłęża i Mirowa. To właśnie Mirów na niego głosuje – wyjaśnia Stefan Fabin. – My nie jesteśmy zadowoleni z pracy radnego. Całym jego samorządowym dorobkiem jest bajzel, jaki pozostawiono po festynie.
Fabin ma na myśli obskurne ławy stojące w sercu wsi. W centrum mieszkańcy spotykają się na festynach. Ostatni zorganizowano w ubiegłym roku.
- I do tej pory nikt tych ław nie posprzątał – zauważa S. Fabin.

Wydatków od groma
Mieszkańcy zastanawiają się także, czy organizatorzy uzyskali jakikolwiek dochód z tej zabawy.
- Nie widzieliśmy żadnego rozliczenia z festynu – podkreśla S. Fabin.
Na temat tej biesiady najwięcej wie sołtys Marian Kubiela – w oczach lokalnej społeczności prawa ręka radnego:
- Jakie dochody? Z czego, skoro wydatków było od groma! Z gminy dostaliśmy 600 zł na opłacenie orkiestry i 500 zł na zakup nagród konkursowych. Ponadto, trzeba było przygotować poczęstunek dla artystów z Zespołu Ludowego Tradycja. Daliśmy także księdzu na ofiarę za odprawienie nabożeństwa i zapłaciliśmy organiście – wylicza.
Dlaczego imprezę finansował Urząd Miejski w Alwerni, skoro wieś dysponowała pieniędzmi sołeckimi?
- Budżet wsi wykorzystywany jest do rzeczy ważniejszych – mówi sołtys.
Ubiegłoroczny fundusz sołecki zebranie wiejskie podzieliło pomiędzy Zespół Ludowy Tradycja z Okleśnej (300 zł), Szkołę Podstawową (350 zł) i Przychodnię Lekarską Medycyna w Alwerni (350 zł). 11.100 zł wykorzystano na wyasfaltowanie 100-metrowego odcinka drogi prowadzącej na cmentarz w Podłężu.

Nie nasza wina
Marianowi Kubieli wcale nie przeszkadzają brzydkie ławy w centrum wsi.
- To nie nasza wina, że plac rekreacyjny wygląda tak, jak wygląda. Wandale zniszczyli plandekę, zepsuli ławki, a przy okazji zniszczyli telefon w budce – zauważa.
Mieszkańcy mają także wątpliwości co do sprzedaży drewna z mienia wiejskiego.
- Radny i sołtys sprzedali kilkadziesiąt kubików topoli z wiejskiego pastwiska. Gdzie są te pieniądze? – pyta Stefan Fabin.
Ostatnia sprzedaż drewna miała miejsce w 2003 r. Wycięto wtedy topole i olchy.
- Z dochodów ze sprzedaży wykonano dwie czterometrowe ławy i podłoże placu rekreacyjnego. Ponadto, 600 zł przeznaczono także na asfaltowanie drogi na cmentarz – mówi Marian Kubiela.

W odróżnieniu do radnego Kazimierza Barana, mieszkańcy utrzymują, że środowisko Podłęża nie należy do kłótliwych. Najwięcej zarzutów społeczeństwo kieruje pod adresem sołtysa i radnego. Najlepszym wyjściem wydaje się być szczera rozmowa pomiędzy nimi. Mieszkańcy powinni dogadać się z radnym Baranem i sołtysem Kubielą, bo sami ich wybrali. A im powinno na tym zależeć.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 20 (683)
  • Data wydania: 18.05.05

Kup e-gazetę!