Nie masz konta? Zarejestruj się

Czas zmian

17.12.2003 00:00
Mieszkańcy Luszowic wybrali nowego sołtysa. Przez najbliższe cztery lata o sprawy wsi będzie się troszczyć Jadwiga Pietrzyk.
Mieszkańcy Luszowic wybrali nowego sołtysa. Przez najbliższe cztery lata o sprawy wsi będzie się troszczyć Jadwiga Pietrzyk.
Nowa sołtys objęła stanowisko po Władysławie Jagódce, który skończył drugą kadencję rządów.
- Nadszedł czas zmian. Dwanaście lat przepracowałem na rzecz sołectwa najpierw jako radny, potem również jako sołtys. Pracowałem po to, by nam się żyło lżej – mówił Władysław Jagódka.
Przez ostatnie cztery lata staraniem sołtysa i rady sołeckiej udało się wyremontować i oddać do użytku strażnicę, która jest jedną z najlepszych w gminie Chrzanów. Powodzeniem zakończyła się próba zagospodarowania Domu Gromadzkiego. Dziś mieści się w nim m.in. przychodnia zdrowia. Udało się również przenieść bibliotekę z prywatnego domu do szkoły podstawowej. Sołtys zajął się również sprawą dróg, dzięki czemu nie ma w Luszowicach drogi gminnej, która nie byłaby wyasfaltowana.

Głosy oponentów
Sporo planów nie zostało jednak zamkniętych sukcesem. O to głównie mieli do sołtysa pretensje jego przeciwnicy. Waldemar Swerczek narzekał na fatalny stan bezpieczeństwa na drogach biegnących przez sołectwo.
- Nie ma przejść dla pieszych w rejonie kapliczki. Tymczasem ciągle jeżdżą tamtędy samochody. Od dawna mówi się o poprawie widoczności w okolicach mostu. Kiedyś była tam sygnalizacja świetlna, z której dziś niewiele zostało – mówił Waldemar Swerczek.
Krytyczne opinie wystosował również Jan Niemczyk, który miał zastrzeżenia co do polityki informacyjnej w sołectwie.
- Zebrania wiejskie odbywają się u nas zbyt rzadko. Raz w roku to stanowczo za mało. We wsi brakuje tablic informacyjnych. Ludzie, aby przeczytać jakieś obwieszczenie, muszą chodzić do sołtysówki – twierdził Jan Niemczyk.
Obaj zwracali uwagę na ciągnącą się od lat sprawę poboczy i chodników przy ul. Sierszańskiej.
- To droga wyjątkowo niebezpieczna. Całymi dniami przejeżdżają nią ciężarówki z piaskiem. Tymczasem tamtędy chodzą dzieci do szkoły i ludzie do kościoła – mówił Jan Niemczyk.
Za wyjaśnienia zabrał się sołtys. Niewiele brakowało, a sprawa poboczy i chodników przy ul. Sierszańskiej zostałaby załatwiona. Była już gotowa dokumentacja. ZG Trzebionka zapewniły pieniądze na budowę. Zaczęto nawet prace. Niestety, zablokował je upór jednego z mieszkańców, który nie zgodził się, by chodniki przebiegały przez jego posesję. Kilka lat później 100 tys. zł na chodniki przy ul. Sierszańskiej miało wyłożyć starostwo. I tu z kolei intencje spełzły na niczym, bo na budowę nie zgodził się inny mieszkaniec. Po raz kolejny roboty przerwano.

Wygrała kobieta
Ustępujący sołtys miał jednak sporą grupę zwolenników, którzy chcieli, by nadal sprawował rządy.
- Jest w miarę dobrze, więc po co zmieniać – padały głosy z sali.
Ale Władysław Jagódka nie chciał startować w wyborach. Na jego kandydaturę nie zgodził się również krytykujący go – Jan Niemczyk. Mieszkańcy wybrali więc gospodarza wsi spośród trzech kandydatów. Wszyscy obiecywali, że postarają się dokończyć sprawy niezałatwione. Stanisław Kondoszek otrzymał 18 głosów, Waldemar Swerczek – 25. Wybory wygrała Jadwiga Pietrzyk uzyskując 32 głosy. Pani sołtys ma do pomocy dziesięcioosobową radę sołecką. Weszli do niej: Robert Drąg, Stanisław Krupa, Lucyna Niwelt, Tadeusz Mijas, Ryszard Śledziński, Tadeusz Głowacz, Urszula Niemczyk, Józef Hudzik, Wiesława Molik-Bąk oraz Władysław Jagódka.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 50 (611)
  • Data wydania: 17.12.03

Kup e-gazetę!