Przełom Online
Oskarżeni: były starosta i powiatowy inspektor nadzoru budowlanego
CHRZANÓW. W czwartek rozpoczął się proces Kazimierza B. - byłego starosty chrzanowskiego, i Grzegorza R. - Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Obaj są oskarżeni o działanie na szkodę właścicieli prywatnych działek przy ul. Pogorskiej w Chrzanowie. Grozi im do 3 lat więzienia.
W II połowie 2005 r. spółka Enion SA Oddział w Będzinie zakładała nowy kabel energetyczny m.in. w rejonie ul. Pogorskiej w Chrzanowie, jako zasilanie również dla szpitala. Właściciele tamtejszych prywatnych działek, m.in. Andrzej Jucha, domagali się od energetyki odszkodowania za przekopanie swoich nieruchomości. Enion nie chciał zapłacić ani złotówki, więc mieszkańcy nie wpuszczali na miejsce robór pracowników spółki.
Wtedy szefostwo Enionu stwierdziło, że przy ul. Pogorskiej w Chrzanowie nie wykonuje nowej inwestycji, tylko usuwa awarię przebiegającego tam starego kabla. A w takiej sytacji może wejść na prywatne działki wbrew woli ich właścicieli. Wcześniej jednak musi mieć zgodę starosty na czasowe zajęcie nieruchomości. I właśnie taką decyzję w październiku 2005 r. wydał ówczesny starosta Kazimierz B. Prokuratura stwierdziła, że decyzja ta została wydana niezgodnie z prawem, „gdyż nie wystepował przypadek siły wyższej lub nagłej potrzeby zapobieżenia powstania znacznej szkody”.
Kazimierz B., przesłuchiwany we wtorek w chrzanowskim sądzie, utrzymywał, że cały czas był przekonywany przez spółkę Enion, że w grę wchodzi poważna awaria. Jeśli jej się nie usunie w porę, to może zostać odcięty od prądu cały szpital.
- Wtedy byłoby zagrożone życie pacjentów. Gdyby rzeczywiście do tego doszło i któryś z nich by zmarł, to dziś odpowiadałbym jako winny czyjejś śmierci – stwierdził.
Z kolei Grzegorza R., Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, prokuratura oskarża o to, że nie wstrzymał prowadzonych przez Enion robót budowlanych. Podczas wtorkowego procesu Grzegorz R. przekonywał, że jego inspektorzy, będąc na miejscu, stwierdzili tylko „jakieś wykopy”, na które nie jest wymagane zgłoszenie do starostwa.
- Nie było podstaw do wydania decyzji o wstrzymaniu prac – mówił.
Przewodnicząca składu orzekającego Janina Płonka wyznaczyła kolejny termin rozprawy na 16 kwietnia.
Łukasz Dulowski
Komentarze
20 komentarzy
chrzanowianinie szpital nie moze zostac bez napiecia bo ma agregaty(moze wiesz o co chodzi) awari do szpitala nie bylo bo nie przypominam sobie aby agregaty byly w ostatnich latach wlanczane a nowego kabla do szpitala nie ciagnieto wiec stary jest dobry jedyne cos duzego co nie mialo pradu a jest blisko szpitala to TESCO i tam kabelek modl isc a oni potrzebuja troche pradu dzialke zniszczyc latwo nieprzemyslana inwestycja tylko po co komu dzialka z kablem na ktorej nawet garazu nie postawi
Zgadzam się z jaro1. Z K.B taki starosta (na szczęście były) jak i dyrektor ZCH w Alwerni (też na szczęście były). Czasy komuny bardzo mu odpowiadały...
Zastanów się czy chciałbyś znaleźć się na stole operacyjnym w Szpitalu Powiatowym w Chrzanowie w momencie zaniku napięcia. Jaka byłaby Twoja reakcja gdyby nastąpiły komplikacje w leczeniu Twoich dzieci lub najbliższej rodziny z powodu zaniku prądu zasilającego urządzenia podtrzymujące przy życiu ??
w europie kolego szołmen dostaja takie odszkodowania ze watpie azeby ktos protestował a w polsce pieniążki ida do kieszeni prezesów lub na łapówki a nie dla poszkodowanych
No tak telewizja, nagłośnienie, sądy, kary, winni, więzienia, egzekucje a szkoda że zainteresowni nie wznieśli się na wyżyny człowieczeństwa i nie dogadali się po ludzku. Prąd, wode, gaz, kanalizacje chcą mieć wszyscy. Gdzie tam chcą! Żądają! Ale żeby tak od siebie coś dać a potem żądać to juz nie! Niech moc bedzie z wami wszystkimi. Do Strasburga droga daleka.
Kiedy przyjedzie telewizja i zrobi sprawę na miarę krajową?Własność prywatna to święta rzecz i co tam jakieś Eniony mają komuś kopać w ogródkach.Co za małe było odszkodowanie?Energię niech sobie władza czerpie z kosmosu!
Taki Starosta - jaki dyr. ZCH w Alwerni