Przełom Online
Obiecują nie oblewać za byle co podczas egzaminu na prawo jazdy
CHRZANÓW. Chcemy, żeby coraz więcej kursantów zdawało za pierwszym razem na prawo jazdy. Oczywiście zgodnie z prawem - oświadczyli dyrektorzy Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Katowicach na środowym spotkaniu z właścicielami ośrodków szkolenia kierowców z powiatu chrzanowskiego.
Wydaje się, że takie oświadczenie stanowi krok milowy w dotychczasowych bardzo napiętych stosunkach pomiędzy właścicielami ośrodków szkoleniowych a katowickim WORD-em. Jeszcze w ubiegłym roku do instruktorów spływała lawina skarg od kursantów na śląskich egzaminatorów, „oblewających” za byle co. Nie brakowało też pretensji do ich zachowania: rozmawiania przez telefon komórkowy czy palenia papierosów podczas egzaminowania.
Na środowym spotkaniu w Starostwie Powiatowym w Chrzanowie Janusz Kuwak, zastępca dyrektora WORD-u, zapewnił, że on i dyrektor Roman Bańczyk wypowiedzieli wojnę aroganckim egzaminatorom. Poinformował, że za I kwartał tego roku zdawalność wyniosła około 35 procent.
- Czy nie może być 50 procent? – dopytywali się właściciele ośrodków szkoleniowych.
- Może być 50 procent, ale zgodnie z prawem, a nie na skutek przymykania oczu na błędy kursantów – odpowiedział Janusz Kuwak.
W pierwszym półroczu 2008 r. do egzaminu teoretycznego na prawo jazdy w śląskim WORD-zie przystąpiło 1.137 osób. Zdawalność wyniosła 80,8 procent. W części praktycznej było to odpowiednio - 2.662 osoby i zdawalność 32,5 procent.
W drugim półroczu 2008 r. przystąpiło do zdawania teorii 2.416 osób, zdawalność – 86,6 procent. Z praktyczną jadą autem zmierzyło się 1.969 osób, a zdawalność wyniosła 25,2 procent.
Łukasz Dulowski
Komentarze
15 komentarzy
a ja zdaje juz 4 raz w Tychach i za takie byle co mnie udupiaja ze szkoda gadac ...az sie czlowiekowi niechce juz podchodzic do egzaminu.....a pieniadze skubia
nie ma w Polsce takiego mądrego żeby wiedzial w jaki sposób można zdać egzamin z jazdy samochodem poza egzaminatorem oczywiście -podobno sposobem była łapówka jak nie tak dawno podała prasa chodziło oczywiście o Katowice.
Jezeli CIe zle nauczyli to nie odbierzesz prawka, bo nie zdasz egzaminu, wiec nie spowodujesz wypadku - po to ten egzamin, rozumiesz?
to co oni ustalają ile osób ma zdawać?? może 50 % a może 25 % o tym nie powinno być mowy. Egzaminator powinien obiektywnie oceniać przebieg egzaminu. Jeżeli ktoś umie jeździć to zda, i taka jest prawda. Sam robiłem niedawno prawo jazdy i widzę że egzminatorzy są sprawiedliwi. A kursanci nigdy nie chcą przyznać się do błędu i później wyolbrzymiają jak to ciężko zdać.
Rozumiem, że jak dotąd oblewali "za byle co", a teraz obiecują tego nie robić? A dokładniej, to na czym owa wojna, wypowiedziana aroganckim egzaminatorom miałaby polegać? Na obrzucaniu ich jajkami? O ile wiem, oblewający egzaminator to dla ośrodka skarb, który zarabia dla nich kupę kasy.
Zminić to chore prawo. Po co i komu jest potrzebny ten egzamin? Kończe kurs obligtoryny podpisuje oświadczenie woli o odpowiedzilności jaką biorę sidając za kierownica i po sprawie. Jak nie wystrcza kurs biorę dodatkowe lekcje i decydyje kiedy czuje się pewnie na drodze wraz z moim nauczycielm jazdy. Ten egzamin to jedna wielka fikacja, kolejny podatek, stresogenne działanie nic nie wnoszace. Przykład: Jeżeli odbiorę prawko i w pierszym dniu spowoduje wypadek to odpwoiadm ja i tylko ja a nie ja i WORD czy ośredek szkolenia bo mnie źle nauczył. Znowu stworzyliśmy sobie wrzoda i go pilenukjemy co najgorsze!
Ja zdawałem w Krakowie(zdałem za drugim razem), bo jak spadać, to z wysokiego konia. Albo będę dobrym kierowcą, albo nie. Po co zdawać w mieście, gdzie są dwa ronda? Po to, by potem bać się wjechać do dużego miasta lub też udać się tam i zatrzymać się przed np. Rondem Kocmyrzowskim nie wiedząc, co dalej?
Zdawałam w rzeszowie, zdałam za 1 razem. Przed samym egzaminem miałam jazdę po trasie egzaminacyjnej, bo zmieniła się organizacja ruchu w niektórych miejscach. Egzaminator sympatyczny, słyszał o naszym mieście i pseudoautostradzie :D
Ja w tychach teorie i praktyke zdałem za pierwszym razem. Fakt, czekałem długo ja jeden i drugi egzamin. Ale na praktycznym miałem równego egzaminatora :)
W Tychach tez można za pierwszym razem zdać:-)
Jakaś dziwna moda panuje na Nowy Sącz, a ja zdawałem w Tychach i zdałem za pierwszym razem, bez problemów, żadnych incydentów.
W Tychach zdawałem 4 razy i nic w Nowym Sączu bez najmniejszych problemów za 1 razem !
Gadanie przez telefon czy palenie papierosów przez egzaminatora to już skandal. Egzamin trwa niecałą godzinę, więc tyle chyba można wytrzymać. Bo potem chyba jest jakaś przerwa, prawda? A co do oblewania, to może rzeczywiście nie powinno się czepiać szczegółów, jednak pewne sprawy trzeba mieć na uwadze, np. powinno kłaść się nacisk na to, by kierowca nie tamował ruchu, potrafił dynamicznie ruszyć(kiedy trzeba) i zauważał sytuacje, gdy z jednego pasa tworzą się dwa i trzeba się ustawić na skraju pasa, a nie na środku- jednym słowem chodzi o przepustowość ruchu. Wielu kierowców tego nie pamięta i wielu nawet tego nie wie.
Prawo jazdy mam od kilku miesięcy, jednak nie zdawałem na śląsku... To było śmieszne co oni wyrabiają w tym WORDzie. Sporo się nasłuchałem od znajomych o co ich oblewano... Sam zdecydowałem się zdawać w Nowym Sączu i muszę przyznać, że baaardzo byłem zadowolony! Nie dość, że po zdaniu teorii czekałem niespełna 5min na praktykę, to jeszcze miła atmosfera podczas trwania egzaminu praktycznego pomagała się rozluźnić. Przede mną jeszcze kat. A, a tą myślę zdawać już w Krakowie:)
polecam Nowy Sącz