Przełom Online
Topole zagrażają pieszym i kierowcom
PŁAZA. Gałęzie, spadające z topól rosnących przy ul. Sobieskiego, zagrażają bezpieczeństwu pieszych i kierowców. - Spadają wprost na chodnik i jezdnię. Wielokrotnie interweniowałem u zarządcy drogi o ich wycięcie. Bez skutku – denerwuje się sołtys Płazy Leszek Kowalski.
Problemy ze spadającymi konarami rozpoczęły się w niedzielę.
- Dzięki pomocy Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego, w usunięcie konarów włączyli się strażacy z OSP, jak i komendy powiatowej straży pożarnej. Wspólnie podjęliśmy nawet decyzję o wyłączeniu chodnika z użytkowania, ogradzając go taśmą. Nie jest to jednak dobre rozwiązanie, bo skazuje ludzi na chodzenie poboczem ruchliwej drogi wojewódzkiej – od niedzieli sołtys Kowalski zabiega u Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie, który administruje ul. Sobieskiego, o zabezpieczenie topól.
- Problem jest poważny. Gałęzie, w wyniku mrozu i wiatru, spadają cały czas. Ludzie na własną rękę zbierają je z drogi i chodników. Czy komuś najpierw musi stać się krzywda, by ktoś się tym zainteresował?! - denerwuje się Leszek Kowalski.
Henryk Mucha, kierownik Rejonu Dróg Wojewódzkich w Krakowie z siedzibą w Rząsce, nie może obiecać natychmiastowej wycinki drzew.
- Spadające gałęzie to nie tylko problem ul. Sobieskiego w Płazie. Konary spadają również na drodze między Trzebinią a Olkuszem, czy na wysokości Brodeł. Co roku wycinamy pewną partię drzew. Żeby to zrobić, najpierw musimy mieć zgodę specjalnej komisji, która ocenia stan drzewostanu. Jeśli ona uzna, że nadają się do wycinki, jest szansa, że wytniemy je jesienią – Henryk Mucha podkreśla, że o wycince decyduje nie tylko komisja, ale również wysokość pieniędzy, jakimi dysponuje ZDW.
KOMENTARZ
Drzewa pod ciężarem zamarzniętego śniegu pochylają się nad drogami w wielu miejscach. Nikt nie oczekuje od zarządców, by wycięli wszystkie w pień, bo najpierw faktycznie trzeba mieć na to zgodę i niemałe pieniądze. Tymczasem na samo tylko podcięcie zagrażających ludziom gałęzi nie potrzeba ani jednego, ani drugiego. W przypadku ul. Sobieskiego w Płazie potrzeba tylko trochę dobrej woli ze strony zarządcy drogi. Prędzej czy później ta dobra wola pewnie będzie, byle tylko wcześniej spadający konar nikomu nie zrobił krzywdy.
Anna Jarguz
Komentarze
11 komentarzy
tylko nie zbierajcie gałęzi bo wylądujecie przed obliczem temidy jak ci osiemdziesięcioletni staruszkowie z telewizji- w takim państwie żyjemy pełna wolność.
muszą coś z tym zrobić bo komuś kiedyś stanie się krzywda ( w płazie powinni zrobić wyciąg narciarski bo są tam duże górki ale jak narazie dzieci jeżdżą z uliczek na sankach)
iIco z tego że gałęzie spadają?? Skoro chodnik nie odśnieżony. to i tak nik tamtedy nie przejdzie. Wydaje mi się, że obowiazkiem własciciela posesji jest odsniezanie przylegajacego do niej chodnika. Pytanie kto jest właścicielem cmentarza??? Bo rozumiem ze jego "mieszkańcy" sami nie odśnieżą!!! A teraz już poważnie. Zdarzaja się sytuacje, kiedy z przyczyn atmosferycznych dochodzi do "eskalacji" pewnych zagtrożeń spowodowanych przez oszronione drzewa, wylewajace rzeki i potoki itp. czy oznacza to, ze wszystkie drzewa trzeba wyciąć, rzeki zasypać... Moze wystarczy odrobina rozsadku i nie wchodzenia na przykład do parku gdzie są stare drzewa w czasie burzy?
faktycznie na topole to nie wygląda
Najlepiej postawić pod topolami komisję jak który oberwie spadającą gałęzią to zaraz podejmie odpowiednią decyzję no i pozwy o odszkodowania do zarządu dróg kierować,pisać skargi gdzie tylko można a może coś z tego wyniknie.
a jak się jedzie przez Bolęcin w stronę Chrzanowa, to mniej więcej od skrzyżowania w stronę kościoła do skrzyżowania na wysokości cmentarza, po prawej stronie biegną linie energetyczne, a tuż nad nimi wiszą powyginane w stronę jezdni sosny... Wydaje mi się, że w niedalekiej przyszłości, wystarczy jakiś mocniejszy podmuch wiatru i drzewa złamią się, zrywając linie.
Aco wreszcie z drzewami przy. Podwale? kiedy wycinka;/
przecież to nie są topole :) tam rosną lipy i kasztany :) troszkę się zamotaliście :)
taaak drzewa żeby wyciąć trzeba mieć pozwolenie , znam osoby co robią to bez , no ale niestety nie ma dowodów to nic im nie zrobią;/ chore Państwo a życie ludzkie jest zagrożone, a gościu wyciął ostatnio kilka dorodnych dużych drzew i jest zadowolony bo ma więcej miejsca na posesji;) co za prawo;/
Skur... dopiero komuś się musi stać krzywda, żeby urzędasy zareagowały, tylko wtedy będzie za późno na przywrócenie komuś życia lub zdrowia !!!!!!
A kiedy wytniecie już wszystkie drzewa, zatrujecie wswzystkie rzeki i zabijecie ostatnie zwierze zobaczycie, że pieniędzy nie można jeść.