Nie masz konta? Zarejestruj się

MAŁOPOLSKA

Domowe przełamanie Trzebini. Piłkarze wytrzymali presję

20.04.2024 17:00 | 1 komentarz | 2 317 odsłony | Michał Koryczan

W sobotnim meczu małopolskiej czwartej ligi, MKS Trzebinia pokonał przed własną publicznością Wolanię Wola Rzędzińska. To pierwsza domowa wygrana MKS w tym roku.

1
Domowe przełamanie Trzebini. Piłkarze wytrzymali presję
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

PIŁKA NOŻNA

IV liga małopolska

MKS Trzebinia - Wolania Wola Rzędzińska 3-2 (1-1)

0-1 Daniel Ptak (8), 1-1 Konrad Balcer (35), 2-1 Dawid Jampich (59), 3-1 Konrad Balcer (71), 3-2 Paweł Węgrzyn (90+2)

MKS: Wróbel - Sieczko, Jampich, Hurenko, Zembol, Shkitun (82. Karcz), Kikla (82. K. Kalinowski), Zybiński (46. Sucharski), Balcer, Sz. Kurek (71. Chechelski), Wójcik (46. Koźlik)

Trzebiński zespół odniósł drugie w tym roku i pierwsze na własnym terenie zwycięstwo, pokonując wyżej notowaną Wolanię Wola Rzędzińska.

Drużyna prowadzona przez Piotra Chlipałę zdawała sobie sprawę, że w sobotnim pojedynku nie może sobie pozwolić na jakiekolwiek potknięcie. Strata punktów znacznie zmniejszyłaby szanse MKS na utrzymanie w czwartej lidze. Trzebinianie poradzili sobie z presją, chociaż początek meczu nie napawał optymizmem.

Spotkanie ułożyło się bowiem niekorzystnie dla gospodarzy, bo już w 8. minucie prowadzenie gościom dał Daniel Ptak. MKS odpowiedział jeszcze przed przerwą. W 35. minucie gola na 1-1 zdobył Konrad Balcer.

Nie minął kwadrans drugiej odsłony, a „żółto-czarni" prowadzili 2-1. Tym razem do siatki trafił Dawid Jampich.

Trzebinianie nie zadowolili się skromnym, jednobramkowym prowadzeniem. W 71. minucie swojego drugiego gola w meczu zdobył Konrad Balcer i było 3-1 dla MKS.

Podopieczni Piotra Chlipały ponownie zafundowali swoim kibicom nerwową końcówkę. W doliczonym czasie gry Paweł Węgrzyn strzelił bowiem kontaktową bramkę dla Wolanii. Na szczęście dla miejscowych, rywali nie było tego dnia stać na więcej i arcyważne trzy punkty zostały w Trzebini.

- Duże gratulacje dla zespołu za to, co dzisiaj zrobiliśmy. Wykonaliśmy mnóstwo ciężkiej pracy. Trzeba się cieszyć tym bardziej, że zaczęliśmy od szybko straconej bramki i musieliśmy odrabiać. Końcówka znów była nerwowa, bo po stracie gola 3-2 wszystko się mogło jeszcze zdarzyć. Na szczęście nic złego się nie stało i przełamaliśmy się na swoim stadionie. Jedziemy dalej. Nie myślimy co było dzisiaj, tylko koncentrujemy się na kolejnym spotkaniu. Środowy mecz z Beskidem Andrychów był dobry w naszym wykonaniu, ale niestety zabrakło zdobyczy punktowej. Na odprawie przed spotkaniem z Wolanią powiedziałem, że dalej gramy swoje i podnosimy głowy do góry, bo los musi się w końcu odmienić. Dzisiejszy przeciwnik był trudniejszy niż środowy. Ten mecz był dla nas ostatnim dzwonkiem i oby ten dzwonek zwiastował początek naszej lepszej gry. Trzeba być realistą. Gdybyśmy dzisiaj nie wygrali, to tylko matematyka pozwalałaby nam myśleć o utrzymaniu. Tym bardziej gratuluję zespołowi, że sprostał tej presji - mówi Piotr Chlipała, szkoleniowiec MKS Trzebinia.