Nie masz konta? Zarejestruj się

Krzeszowice

Kamil Kłosowski - młody gniewny

11.02.2024 20:00 | 4 komentarze | 6 192 odsłon | Ewa Solak
Mistrz Polski w karate, absolwent AWF i były piłkarz. Zna język migowy. Niepokorny radny i adwersarz obecnego burmistrza Krzeszowic. Jedni nazywają go lokalnym celebrytą, a inni „młodym w gorącej wodzie kąpanym". 29-letni Kamil Kłosowski zamierza powalczyć w wyborach o fotel szefa gminy.
4
Kamil Kłosowski - młody gniewny
Kamil Kłosowski. FOT. archiwum Kamila Kłosowskiego
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

To nie jest zaskoczenie, choć wiele osób jego plan może uważać za szalony. „Za młody", „Za mało doświadczenia", „Kogut" - mówią niektórzy. Dla innych jest jednak często jedyną osobą, która interesuje się ich problemami. Z tej właśnie przyczyny mieszkańcy bez skrupułów do niego piszą. Wiedzą, że nawet jeśli nic nie wskóra, to głośno powie, co myśli. Bo Kłosowski nigdy się nie bał powiedzieć się tego, co myśli. Nawet gdy wielu miało ochotę studzić jego zapędy prysznicem ciętych uwag.

Wicemistrz Europy

W zasadzie to sport mógłby być jego życiową ścieżką. Nie umiał jeszcze czytać ani pisać, kiedy zaczął trenować. Miał cztery lata, gdy rodzice zapisali go na karate i piłkę nożną w GKS Świt Krzeszowice. Przez długi czas był bramkarzem w drużynach młodzieżowych, a później w drużynie seniorskiej. Skończył krzeszowicką podstawówkę, potem miejscowe gimnazjum i liceum w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Krakowie. Żył sportem i sam mówi, że to on go ukształtował.

W 2013 r. udało mu się zdobyć tytuł Mistrza Polski w karate, a wkrótce został powołany do kadry narodowej, gdzie zdobył tytuł Wicemistrza Europy. Rok później został Wicemistrzem Polski w futsalu i zdobył tytuł najlepszego bramkarza w Polsce (U18). Wybrał więc studia na Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. Nawet by wtedy nie pomyślał, że przyszłość rzuci go w samorząd.

Wystartował, gdy miał 19 lat

Ale poznał paru nowych kolegów z Krzeszowic. Młodzi Demokraci, działający jako przybudówka PO w 2013 r., zaczynali rozwijać skrzydła. Także lokalnie. Kłosowski stanął na ich czele. Pojawiały się pierwsze inicjatywy związane z remontem skate parku, stworzeniem miejsca dla młodzieży, a także Młodzieżowej Rady Miejskiej. Były zbiórki dla ubogich, darów dla zwierząt. Przyjaźnie z Grzegorzem Małodobrym - obecnie radnym powiatowym czy Wojciechem Poganem - radnym gminnym.

Świat wygląda inaczej, gdy ma się naście lat. A tyle wtedy miał Kamil Kłosowski, gdy zdecydował, że wystartuje w wyborach do rady miejskiej Krzeszowic. Jednocześnie angażował się w sport, prowadząc m.in. zajęcia bramkarskie dla dzieci.

W wyborach w 2014 r. uzyskał 89 głosów, startując z komitetu Wspólnej Gminy Krzeszowice, wspierającej w wyborach obecnego burmistrza Wacława Gregorczyka. Nie zdobył mandatu. Nie zniechęcił się. Miał wtedy 19 lat.

Młodzi chcieli mieć wpływ

Pojawiły się nowe projekty. W 2016 roku jego „Raj w Dolinie Racławki" wygrał w pierwszej edycji Budżetu Obywatelskiego woj. małopolskiego, ale z jego realizacji niewiele wyszło.

Młodzi Demokraci zaczynali coraz bardziej krytycznie patrzeć na ręce władz Krzeszowic. W 2015 r. postulowali o założenie Młodzieżowej Rady Miejskiej.

- Zainteresowanie lokalnymi tematami widać na portalach społecznościowych. Te dyskusje chcemy przenieść w realny świat. Sądzę, że perspektywa podejmowania decyzji mających wpływ na działania władz może być magnesem przyciągającym młodych do naszych działań. Zależy nam na tym, żeby móc wypowiedzieć się w kwestiach organizacji imprez kulturalnych i sportowych w gminie; potrzeb, jakie mamy, inwestycji na nie nakierowanych. Zamierzamy organizować debaty z udziałem młodzieży, działać jako ciało doradcze. Jeśli władze na to przystaną, planujemy przeprowadzić wybory do młodzieżowej rady miejskiej - mówił w 2015 r. w rozmowie z „Przełomem" Kłosowski.

Ostatecznie MRM udało się powołać i obecnie prowadzony jest nabór do czwartej kadencji.

Posłużył mu trzepak

Mniej więcej w tym czasie poznał miłość swojego życia - Kingę, od czerwca 2022 r. będącą jego żoną. Narzeczona mocno wspierała jego inicjatywy, angażując się w działalność stowarzyszenia Rzetelna Gmina Krzeszowice, choć nigdy nie stała w centrum medialnych akcji.

Z kolei zimą 2017 r. w ramach ogólnopolskiej akcji „Wymiana ciepła" Kłosowski rozkręcił w mieście akcję przekazywania ciepłych ubrań dla tych, którzy ich nie mają. Posłużył mu do tego trzepak na jednym z osiedli. Zaczęło o nim słyszeć coraz więcej osób, a na tym na pewno mu już zależało. Zbliżały się kolejne wybory samorządowe.

W październiku 2017 r. pojawiła się następna inicjatywa - zbiórka podpisów pod petycją do burmistrza w sprawie budowy basenu w mieście. Podpisało się pod nią 1200 mieszkańców.

- To spora grupa i elektorat podczas wyborów. Burmistrz nie powinien tego lekceważyć. Wierzymy, że nasze apele przyspieszą powstanie krytej pływalni, bo przecież większość mieszkańców by tego chciała - mówił w 2017 r. Kłosowski.

Procedury trwały parę lat, ale niemal siedem lat później budowa się rozpoczęła. Nie tylko z inicjatywy radnego.

Niemal natychmiast stanął w opozycji

Tuż przed wyborami w 2018 r. mówił:

- Uważam, że młody wiek to duży atut osób działających w samorządzie. Młodość pomaga w działaniu. Młodzi ludzie są bardziej kreatywni, zaangażowani i mają dużo energii. To nie jest bez znaczenia, bo przecież praca w samorządzie to nie tylko debatowanie na sesjach.

Kłosowski po raz kolejny wystartował w wyborach. Znalazł się na liście Platformy.Nowoczesnej Koalicji Obywatelskiej. Już nieco dojrzalszy, bo 23-letni mężczyzna. Wszedł do rady miejskiej, zdobywając 348 głosów. Został członkiem dwóch komisji: edukacji, a także kultury, sportu, turystyki i promocji. Niemal natychmiast stał się opozycyjnym radnym do urzędującego burmistrza, choć parę lat wcześniej go popierał.

Wzajemna niechęć także w internecie

W 2019 r został liderem ruchu społecznego „Rzetelna Gmina Krzeszowice", krytycznego wobec władzy. Na grudniowej (2019 r.) sesji rady miejskiej Kłosowski usłyszał z ust burmistrza Wacława Gregorczyka: „No, widać, że jest pan młodym radnym, młodym człowiekiem, no. Nie ma pan wiedzy". Zaiskrzyło.

Na swoim facebookowym koncie Kłosowski opublikował list otwarty do Gregorczyka. Z tonu wypowiedzi wynikało, że poczuł się dotknięty, że samorządowy wyga zwraca uwagę na jego młody wiek.

- Liczę, że niniejsze pismo wywoła u Pana refleksję, że nie będzie Pan w przyszłości traktował ani mnie, ani żadnego z radnych, żadnego z podległych Panu urzędników, ani żadnego z Mieszkańców Gminy Krzeszowice ze względu na wiek jako osób "gorszego sortu" - zakończył.

Wzajemna niechęć przeniosła się do internetu, bo burmistrz Gregorczyk odpisał mu na stronie urzędu miejskiego. Stwierdził m.in.: „Liczę na to, że wypracowane przez lata z reprezentantami Mieszkańców Gminy sposoby komunikowania się zostaną przyjęte także przez Pana i zamiast pracy w przestrzeni wirtualnej przeniesie Pan swoją aktywność do rzeczywistości" - napisał burmistrz z przekąsem.

Aktywność faktycznie przeniosła się w plener, bo w tym samym czasie z inicjatywy Kłosowskiego powstała nieformalna grupa biegowa „Dogoń Krzeszowice". Działa do dziś, skupiając nie tylko miłośników biegów, ale także spacerów z kijkami.

Lokalny celebryta

Nie minęło wiele czasu, gdy znów o Kłosowskim zrobiło się głośno. W 2020 r. gmina Krzeszowice zamieściła na FB post tej treści "(...) W tym trudnym czasie, zdominowanym przez panującą epidemię koronawirusa, kiedy "lokalni celebryci" prześcigają się w szukaniu sensacji, pracownicy urzędu miejskiego po raz kolejny pokazali, że pracują skutecznie". Kłosowski poczuł się wywołany do tablicy.

Jako ripostę zamieścił swoje zdjęcie w koszulce z napisem „Lokalny Celebryta" i wpisem o podwyżce podatków, planowanej przez burmistrza. Nie dodał jednak, że podatki uchwalać będą radni, między innymi on sam.

- Napis na koszulce nawiązuje do wpisu na portalu społecznościom gminy, a jest zainspirowany zdarzeniem przed urzędem. Chodzi o sytuację, gdy młody człowiek przeciwny wycince drzew w parku poszedł do burmistrza, bo chciał uzyskać odpowiedź na jedno pytanie. Przez dwie godziny stał w deszczu. Nie został wpuszczony do budynku, bo okazało się, że przyjęcia stron odbywają się teraz przez telefon (czasy pandemii - przyp. aut.). Burmistrz mógł przecież się z nim spotkać, zabezpieczony przyłbicą i maseczką, na stanowisku oddzielającym od siebie rozmówców szybą. Nie zrobił tego. Co prawda porozmawiał z nim telefonicznie, ale tylko po to, żeby mu przekazać, że musi napisać pismo w tej sprawie. Uważam, że to nie fair - tłumaczył Kłosowski.

Wtedy też właśnie po raz pierwszy przyznał, że zamierza kandydować w kolejnych wyborach na stanowisko burmistrza.

W pracy też prowadzi social media

Mimo zamiłowania do sportu, w 2020 r. zdecydował się na pracę jako starszy inspektor w Grodzkim Urzędzie Pracy w Krakowie. Pracuje tam do dziś. Zajmuje się tam polityką informacyjną, realizuje projekty unijne i prowadzi social media.

W czerwcu 2022 r. wziął ślub, a na wiosnę kolejnego roku na świat przyszła jego córka Kornelka. Tatuś na pewien czas usunął się w cień, ale już w połowie 2023 r. roku pod szyldem Rzetelnej Gminy Krzeszowice zaczął organizować eksperckie panele dyskusyjne oraz luźniejsze spotkania z mieszkańcami gminy: pisarką, kolekcjonerem pocztówek, mistrzem bokserskim i innymi.

- Od zawsze mieszkam w Krzeszowicach. To tu się wychowałem i chcę się zestarzeć. To moje miejsce na ziemi. W gminie Krzeszowice spotkało mnie wszystko to, co w moim życiu najważniejsze i najlepsze - wyznał Kamil Kłosowski, bo startując zamierza iść na całość.

Co o nim mówią inni?

- Bardzo się cieszę, że w 2016 r. zakończyłem współpracę z niektórymi ludźmi. To tyle - kwituje obecny burmistrz Wacław Gregorczyk.

- Żeby zostać burmistrzem, trzeba mieć porządne przygotowanie, a nie rzucać tylko populistycznymi hasłami. Z jednej strony publicznie krytykuje obecnego burmistrza, a z drugiej głosuje za udzieleniem mu absolutorium. Nie sądzę, żeby miał super pomysły na rozwój gminy. Raczej na odcinanie kuponów z tego, co zrobili inni - uważa jeden z gminnych radnych.

- Ktoś, kto chce być burmistrzem, musi być człowiekiem ze wszech miar odpowiedzialnym. Gmina to nie jest siłownia, a zarządzanie ludźmi nie jest proste. Nie wystarczy pisanie komentarzy na Facebooku. Trzeba też mieć odpowiednio silną drużynę do tego, żeby rządzić. Uważam, że ten człowiek nie czuje powagi urzędu. Któregoś razu w lecie przyszedł na sesję rady miejskiej w krótkich spodenkach. Zero szacunku dla rady - komentuje drugi z oponentów Kłosowskiego.

Osoby z bliskiego otoczenia Kłosowskiego cenią go jednak za determinację.

- Jest ambitny. Czasem aż za bardzo. Ma duszę sportowca i łatwo się nie poddaje. Nie zrażają go porażki. Wiele się nauczył i sprofesjonalizował swoją wiedzę na temat samorządu. Jest bardzo szczerym człowiekiem, o co dziś nie jest łatwo. Ma społecznikowską pasję i to bardzo ważne. Nie traci zapału, a przecież działa w samorządzie już parę dobrych lat. Jako człowiek potrafi wzbudzać różne emocje. Od ponad 10 lat znam go jako prawdomównego i odważnego - mówi Grzegorz Małodobry, radny powiatu krakowskiego i kolega Kamila Kłosowskiego.

- Zabrzmi to może archaicznie, ale Kamil posiada bardzo szerokie horyzonty myślowe i intelektualne. Potrafi rozmawiać z każdym. Niezależnie od tego, czy rozmówca podziela jego punt widzenia, czy też nie. Jest otwarty na argumenty, a jednocześnie potrafi przekonywać innych do swoich racji. Jego głowa zawsze jest pełna pomysłów. To z jego inicjatywy stowarzyszenie corocznie organizuje zbiórkę karmy dla schroniska dla zwierząt Psie Pole. To on był pomysłodawcą organizowania corocznego Spotkania ze św. Mikołajem dla dzieci z gminy Krzeszowice oraz przygotowania paczek dla podopiecznych Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej w Miękini (Domu Dziecka). Impreza, której celem było wsparcie leczenia chorej Zosi, również była jego inicjatywą - wylicza Benedykt Kurdziel, członek zarządu Stowarzyszenia Rzetelna Gmina Krzeszowice.

Sam o sobie

Przez ostatnich pięć lat działalności w samorządzie przeszedłem sporą metamorfozę. Fakt, gdy zaczynałem pracę w radzie wydawało mi się, że wiele mogę, że nawet przy obecnym układzie sił jestem w stanie dużo zdziałać. Teraz już jednak wiem, że moja impulsywność i mój gigantyczny zapał okrzepły. Nabrałem dystansu do wielu spraw, gdy przekonałem się, że sam jeden niewiele mogę zrobić. To rodzi frustrację i zniechęcenie. Dlatego między innymi uważam, że potrzeba nie tylko zmian na stanowisku burmistrza, ale także w radzie. Nie ma nic dobrego w tym, że ludzie są ślepo posłuszni, nie mając własnego zdania. Nic dobrego nie ma w tym, że ktoś piastuje funkcję radnego od dziesięciu lat i jest tylko narzędziem do przegłosowania uchwał.

***

Kamil Kłosowski - ur. 1995 r. Skończył wychowanie fizyczne na Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie oraz Zarządzanie w Administracji publicznej na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Pracuje w Grodzkim Urzędzie Pracy w Krakowie. Działa w Stowarzyszeniu Rzetelna Gmina Krzeszowice, Stowarzyszeniu Miłośników Ziemi Krzeszowickiej, Stowarzyszeniu Lepszy Kraków. Ma żonę i córkę.