Pewnie, że można mieć opresyjną policję (która na pewno nie będzie się w takie rzeczy bawić bo najzwyczajniej w świecie jest ich za mało) albo wrócić do pomysłu ze strażą miejską. Pamiętam, że jak radny Kosowski wprowadzał strefę płatnego parkowania to w warunkach wyboru firmy obsługującej strefę był obowiązek zgłaszania przez osoby, które sprawdzają bilety parkingowe, źle zaparkowanych samochodów. Nie wiem jak jest obecnie, ale fajnie by było jakby Przełom spytał Urzędu Miasta ile było takich przypadków zgłaszania źle zaparkowanych samochodów przez firmę obsługującą strefę. Jak wywiązywali się z tego obowiązku (przynajmniej w ramach pierwszej umowy). Póki nie zmienimy diametralnie siatki połączeń autobusowych, póki nie stworzymy dróg bardziej przyjaznych rowerzystom, to wielka dyskusja czy ZKKM ma wymagać autobusów elektrycznych czy wodorowych jest totalnie bez sensu. Najpierw nakłońmy ludzi żeby porzucili samochody a potem zastanawiajmy się na jakie paliwo mają jeździć autobusy. Sprawa źle parkujących jest tylko wypadkową źle zorganizowanego (albo w ogóle niefunkcjonującego) transportu publicznego. Dajmy alternatywę a potem ścigajmy takich kierowców. A teraz zajmijmy się tymi najbardziej rażącymi kierującymi jeżdżącymi i parkującymi po chodnikach i przejściach dla pieszych.

Pan redaktor Dulowski postawił bardzo złe pytanie. Powinno ono brzmieć: Gdzie nie ma problemów z prawidłowym parkowaniem aut w Chrzanowie. Praktycznie na każdej ulicy, obojętne czy są wyznaczone miejsca do parkowania czy nie, jest wielu ludzi, którzy uważają się za kierowców, parkują na skrzyżowaniach, na przejściach dla pieszych, stają na chodnikach zbyt blisko przejść dla pieszych, stają na chodnikach tak, że nie da się normalnie przejść. Niejednokrotnie byłem świadkiem kiedy np. skrzyżowanie Alei Henryka i Grunwaldzkiej, mnóstwo wolnych miejsc parkingowych, ale ktoś nie skorzysta z tego miejsca tylko podjedzie dwa, trzy metry bliżej skrzyżowania bo o tyle w sumie będzie miał bliżej do Żabki. Wjeżdżanie pod prąd z Alei Henryka w Dobczycką, nagminne. I problem nieprawidłowego parkowania to nie tylko Śródmieście, ale też osiedle Północ czy Młodości. Tylko żeby skutecznie rozwiązać ten problem to radny Kosowski poszedł na łatwiznę wprowadzając strefę parkowania, nie zastanawiając się nad tym czy to spowoduje, że mniej osób wybierze samochód jako sposób poruszania. I póki nie zmieni się podejście władz gminy do tego tematu, czyli jak przekonać mieszkańców do porzucenia samochodów i wyboru innych środków transportu to na nic zda się walka z osobami, które źle parkują.

Co dopiero będzie po wybudowaniu łącznika, z ogromu miejsc do parkowania, będzie tylko 21. Ale za to będzie wybudowana bardzo potrzebna DDR.

@absolutny - parafrazując ks. Benedykta Chmielowskiego : "Maciaszek jaki jest, każdy widzi". Mam nadzieję, że te jego kule będą kulami, znaczy gwoźdźmi do trumny, znaczy końca jego burmistrzowskiej kariery.

Kasiu droga, niewiele by to zmieniło. Za chwilę te miejsca ''nieco dalej'' były by zawalone i idąc tym tropem, musielibyśmy szukać wolnych miejsc w Pogorzycach. Ale bardziej chodziło mi o to, że jeżeli ktoś chce nosić zaszczytne miano burmistrza, to powinien spojrzeć na problem z pozycji szaraczka, który tą mieścinę utrzymuje, nie tylko z pozycji tronu, na który go te szaraczki posadziły. Może by tak mniej kul a więcej parkingów ?

Mystasia: O jakich błędach ortograficznych w moich tekstach pan/pani mówi?

@master50 - przejdź proszę pod ul. Piastowską i zobacz, jak kierowcy, którym nie chce się parę metrów dalej zaparkować - zrobili sobie dziki parking pod schodami bloku. Wjeżdżają przez pasy stwarzając zagrożenie dla pieszych. Bo oni tylko na chwilę do apteki. Serio? Każdy chce jak najbliżej bloku, sklepu. Ja często parkuję na parkingu przy ul. Zielonej - choć mieszkam przy bibliotece. Rozumiem starszych, schorowanych kierowców. Ale ci posiadają karty do parkowania na kopertach. A tych jest sporo. @absolutny - widzę doskonale brak parkingów. Ale widzę też, jak niektórzy kierowcy nagminnie łamią przepisy, choć mogliby tego uniknąć. Wystarczyłoby po prostu zaparkować nieco dalej od swojego np. bloku.