Na rowerze przejechał już z zachodniego na wschodnie wybrzeże USA, a ubiegłej zimy pokonał spory kawałek Ameryki Południowej. Sporo jeździł też po Europie. Teraz zdecydował, że pojedzie rowerem przez Saharę.

- Skąd ten pomysł? Chyba przez dziecięce marzenia. Oglądając rajd Paryż - Dakar, zawsze marzyłem, żeby wziąć w nim udział. Kierowcą rajdowym nie zostałem, więc postanowiłem pokonać trasę do Dakaru, a może nawet i dalej - rowerem. Tradycyjnie jest to też moja ucieczka przed zimą - opowiada Kamil Knapczyk z Ostrężnicy.

Maroko, Sahara Zachodnia, Mauretania, Senegal i Gambia. To państwa znajdujące się na trasie jego wyprawy. Do pokonania rowerem ma około trzech tysięcy kilometrów. Eskapadę rozpoczyna w Święto Trzech Króli.

- Z Krakowa mam bezpośrednie połączenie samolotem do Agadiru w Maroku. Bilet był naprawdę tani, bo zapłaciłem za niego 250 zł. Co ciekawe za rower musiałem wyłożyć więcej, bo 280 zł. W Agadirze spędzę jedną noc. Potem skręcę rower, zapakuję wszystko i od 7 stycznia planuję z uśmiechem na twarzy przemierzać Saharę - mówi Kamil.

O tym, dlaczego jest to jego najbardziej ekstremalna wyprawa rowerowa, co było najtrudniejsze w przygotowaniach i jaką atrakcję kolejową zaplanował sobie w trakcie eskapady przeczytacie w najnowszym, 1. numerze „Przełomu", dostępnym w wersji papierowej i elektronicznej.

Czytaj również

Orszak Trzech Króli przejdzie przez Chrzanów i Krzeszowice

O 17,8 proc. będą droższe bilety za przejazd pociągami PKP Intercity

Drogowcy położyli asfalt pod wiaduktem kolejowym w Chrzanowie (WIDEO, ZDJĘCIA)

Zawodnicy i uczniowie już grają na nowym boisku piłkarskim w Trzebini

Firma nie odbiera śmieci z uszkodzonych kubłów

Oto podział pieniędzy na sport w gminie Krzeszowice. Zobacz, kto ile otrzyma