Chrzanów
Dokarmianie dzików w Chrzanowie
Miejsce akcji: ul. Górnicza. Biegnie prostopadle od drogi krajowej 79 (ul. Śląska) w kierunku północnym, w stronę autostrady A4.
- Nie wiem, co dziki jadły, bo nie podeszłam bliżej. Ale widać było, że dziki dosłownie czekały na to jedzenie. Znikało bardzo szybko - relacjonuje pani Jolanta.
„I co Państwo na to?!" - pyta w poście zamieszczonym na FB.
„Dalej niech ludzie to robią, to już w dzień będzie strach chodzić po osiedlu" - to jeden z komentarzy.
„Nie dziwi, że jest ich tyle i podchodzą pod domy" - to kolejny komentarz.
Na niedawnym posiedzeniu komisji ochrony środowiska myśliwi przypominali, że dziki są bardzo mądrymi zwierzętami. Jeśli tylko zapamiętają sobie, że w danym miejscu pojawia się pożywienie, to będą tam przychodzić do końca swojego życia i nauczą młode, żeby też korzystały z takiej „stołówki".
Tymczasem ludzie dość często - jak mówi Jerzy Olearczyk, prezes Koła Łowieckiego „Bażant" w Trzebini - wyrzucają poza ogrodzenia swoich posesji np. jabłka, śliwki, gruszki, chleb.
Komentarze
5 komentarzy
Nie ma bardziej krwiożerczego stworzenia, niż przestraszony Homo sapiens. Więcej odwagi, bo niechcący można narobić strasznych krzywd dookoła.
p.jola wie gdzie to było. przemielić wszystkich dookoła i trafionego zlinczować. bez nienawiści, tylko z niesmakiem. obłożyć jabłuszkami i wystawić dziczkom.. orgazm - niepewny, zesranie się - 100% satysfakcji.
Ręce opadają. "Ukochanemu prezesowi" dziękujemy i jego fachowcom też. Za rady szczególnie!
Posadźcie ziemniaki, jak radzi prezes. Ludzie przy okazji skorzystają.
A w TVN-ie z tego sposobu naśmiewają się z naszego ukochanego p.prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.