Przełom Online
Małżonkowie z Chrzanowa zakończyli pielgrzymkę po krajach nadbałtyckich. Przeszli 1000 kilometrów
Po drodzemałżonkowie przeżywali 15. rocznicę ślubu zawartego w Wilnie. Odwiedzili też wiele ciekawych miejsc. Choćby Wodokty, gdzie zaczyna i kończy się sienkiewiczowski Potop.
Wędrowali w skwarze i deszczu. Spotkali się z życzliwością wielu ludzi, którzy udzielali im gościny. Wędrówkę relacjonowali na Facebooku.
Na zakończenie podróży udzielili wywiadu dla TVP Wilno. Jest dostępny tutaj. W przyszłym roku pielgrzymi z Chrzanowa planują pielgrzymkę po Portugalii.
Komentarze
12 komentarzy
@Antoninka - popieram , a Ci państwo co tam sobie gdzieś szli w jakiejś tam intencji to wyłącznie ich sprawa - nie rozumiem tego rozgłosu - no cóż tzw . parcie na szkło jest silniejsze
No cóż, ludzie wierzą w cuda, gusła, zabobony, horoskopy, wróżby a nawet płaską ziemię i boga spaghetti... Znam takich, którzy nadal wierzą w boga, mimo, że ich modlitwy nie pomogły w chorobie małego synka, który zmarł. Teraz modlą się o to aby pan bóg miał go w opiece tam, w niebie. Ludzie są wolni, mogą wierzyć w to co chcą, nawet wbrew logice. Ktoś to wszystko nieźle sobie wymyślił. Gdyby bóg był taki jak go opisują, to mieszkalibyśmy w raju a ksiądz nie mówiłby, że "niezbadane są wyroki boskie". Amen
Przyznam, że moja pierwsza myśl po obejrzeniu fotografii tych państwa była taka, że jakim cudem Pani Darwina po przejściu 1000 km nie jest chuda jak szczypiorek. Co do intencji, no cóż, można sobie wymyślać różne takie, ale nic to w sumie nie daje. Może bardziej nastawić się na jakieś własne intencje, może o zdrowie, dobry związek itp, choć według mnie, to też nic nie daje. Ale jeżeli ludzie wierzą w takie rzeczy, to co im zabraniać. Ja osobiście nie wierzę, że można coś załatwić intencją lub modlitwą. Znałam już takich ludzi, co tak bardzo się modlili i tak bardzo wierzyli, że zostaną wysłuchani, ale nikt ich nie wysłuchał. Dlaczego? A byli to naprawdę ludzie warci wszelkich łask.
Pozdrowienia dla Pani i meza. Uczyła mnie Pani etyki. Wszystkiego dobrego
Chyba tak, bo zaś nam chcą kagańce zakładać.
Skończyła się już ta wojna?
Cóż warto zwiedzać te miejsca gdzie kościoły jeszcze są. Najważniejsze że wrócili cało i zdrowo a Ukraina walczy o naszą i Europy wolność!