Według danych udostępnionych przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych, w I kw. br. przeprowadzono 7302 kontrole płatników składek. Natomiast w analogicznym okresie ub.r. było ich tylko 168, czyli nastąpił wzrost o przeszło 4,2 tys. procent.

Jak w rozmowie z MondayNews stwierdza Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich, ten wzrost wynika z powrotu do normalności po okresie pandemii.

O szczegółach mówi Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, były członek Rady Nadzorczej ZUS-u: - W ubiegłym roku firmy miały mnóstwo problemów, m.in. nieobecności pracowników związane z chorobą i kwarantanną czy zerwane łańcuchy dostaw. To nie był dobry moment na kontrole ZUS-u, bo one tylko powodowałyby stany napięć.

Według Kozłowskiego, 7,3 tys. kontroli w ciągu kwartału nie szokuje. Przed pandemią liczba takich działań malała z roku na rok. W całym 2015 roku przeprowadzono ich 81 tysięcy, a w 2019 roku - 55 tysięcy. Jak przekonuje ekspert, wynika to z coraz skuteczniejszej analizy ryzyka oraz trafniejszego typowania podmiotów do kontroli.

Jak wyjaśnia w rozmowie z „Przełomem" Anna Szaniawska z małopolskiego ZUS:
- Do 28 lutego 2021 r. czynności kontrolne u płatników składek nie były realizowane. Inspektorzy kontroli wykonywali inne zadania w oddziale. Stopniowe wznawianie czynności kontrolnych nastąpiło dopiero w marcu 2021 roku. Jednym zdaniem, dysproporcja w ilości wykonanych kontroli w obu kwartałach wynika ze stanu epidemicznego związanego z COVID 19.