Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

Młodzi pływacy z Chrzanowa pokazali się w Krakowie. Medale wręczała im medalistka olimpijska rodem z Krzeszowic

11.04.2022 20:30 | 0 komentarzy | 4 019 odsłony | Marek Oratowski
Zespół Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego w Krakowie był organizatorem zawodów pływackich "Śladami Agnieszki Czopek-Sadowskiej", pierwszej polskiej medalistki igrzysk olimpijskich. Z powodzeniem w imprezie wystartowali zawodnicy i zawodniczki z SP nr 8 w Chrzanowie.
0
Młodzi pływacy z Chrzanowa pokazali się w Krakowie. Medale wręczała im medalistka olimpijska rodem z Krzeszowic
Reprezentanci Chrzanowa na basenie w Krakowie, fot. Facebook
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Impreza odbywała się w ramach Małopolskiej Ligi Dzieci.

Pięciu zawodników, cztery medale

Najmłodsi uczniowie klas sportowych z SP nr 8 w Chrzanowie zdobyli cztery medale. Dwukrotnie na podium stawali Weronika Resiuła (10 lat) najszybsza na 50 m stylem dowolnym i 25 m stylem motylkowym oraz Paweł Macuda. Okazał się bezkonkurencyjny na 25 m stylem grzbietowym i był drugi w wyścigu na 25 m stylem dowolnym. W zawodach uczestniczyli też ich klubowi koledzy Rafał Macuda, Maria Kiers i Bartosz Kwiecień. Ich trenerem jest Sebastian Guzik.
Medale i dyplomy uczniom wręczali Agnieszka Czopek-Sadowska i Prezes MOZP Kazimierz Woźnicki.

Olimpijka z Krzeszowic

Agnieszka Czopek-Sadowska pochodzi z Krzeszowic. W wieku siedmiu lat pojechała na obowiązkowe lekcje pływania ze swoją klasą do Pałacu Młodzieży przy ulicy Krowoderskiej w Krakowie. Nieśmiałą siedmiolatkę wypatrzył instruktor. Rozpoczęła systematyczne treningi. Stopniowo poznała wszystkie style.
Sukcesy przyszły w połowie lat 70. Wtedy zdobyła mistrzostwo Polski i pobiła rekord kraju na 100 metrów grzbietem. Jako czternastolatce udało się jej, jako pierwszej Polce, złamać czas pięciu minut na 400 metrów stylem zmiennym, czyli na jej koronnym dystansie. Te wyniki jeszcze poprawiła i okazało się, że zbliżyła się tym do światowej czołówki. Jadąc na igrzyska w Moskwie, miała 16 lat. W okresie przygotowawczym pechowo przytrafiło się jej zapalenie zatok. Z tego powodu aż na trzy miesiące była wyłączona z treningu. By zdążyć z formą, wykonała morderczą pracę. Prosto ze zgrupowania pojechała do Warszawy, a stamtąd do Moskwy. Niestety, nie zdążyła na otwarcie igrzysk. Awansowała do finału na 400 metrów stylem zmiennym. Jak go wspomina po latach?

- Najgorzej pływałam żabką, która jest newralgicznym odcinkiem na dystansie 400 metrów. Jest trzecia w kolejności, po delfinie i grzbiecie, w których byłam mocna. Musiałam z tego powodu mocno zacząć. Pierwszy odcinek przepłynęłam w czasie rekordu Polski. Jednak z tego powodu, gdy kończyłam konkurencję kraulem, miałam ciemno przed oczami. Walczyłam do końca. Jednak na ostatnich 50 metrach, po przebytej chorobie i antybiotykach, poczułam, że organizm słabnie. Cały czas płynęłam na drugim miejscu, ale Angielka odebrała mi w końcówce srebro. Cieszyłam się, że ukończyłam ten wyścig. Nie docierało do mnie jeszcze, że zdobyłam w pływaniu pierwszy medal olimpijski dla Polski. Bo przed wyjazdem za duży sukces uważałam dostanie się do finału - opowiada Agnieszka Czopek-Sadowska, od ponad 30 lat szkoląca pływackie talenty.
Pieniądze otrzymane za medal wystarczyły na zakup... meblościanki, nabytej po znajomości w Krakowskiej Fabryce Mebli. Zawodowym sportowcem przestała być w wieku dwudziestu lat.