Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

OPINIA. Milczące "zaangażowanie" radnych

10.12.2021 14:00 | 9 komentarzy | 5 670 odsłon | Grażyna Kaim
9
OPINIA. Milczące "zaangażowanie" radnych
Grażyna Kaim
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Niedawne, imponujące podwyżki diet radnych sprawiły, że mieszkańcy bardziej zainteresowali się swoimi wybrańcami. Czym zajmują się w ramach podarowanego im mandatu i na czym polega ich „społeczna praca" za kwotę bliską najniższą krajowej, a w wielu przypadkach znacznie ją przekraczającą.

Oceniając aktywność radnych można brać pod uwagę wiele czynników: ich inicjatywy uchwałodawcze, spotkania z wyborcami i stały kontakt z nimi, obecność i aktywność na sesjach oraz komisjach, a także interpelacje i zapytania. Na początek wzięliśmy pod uwagę te dwa ostatnie.

To bardziej zaawansowane formy przejawu zainteresowania radnego jakimś tematem niż pytanie rzucone do zaczepionego na korytarzu burmistrza, czy nawet postawione na sesji, podczas bieżącej dyskusji nad projektami uchwał.

Taką interpelację i zapytanie trzeba przede wszystkim sformułować pisemnie, ale i w pisemnej formie jest odpowiedź. Co więcej, wszystko można przeczytać w internecie. Staje się więc bardziej transparentne.

Z przedstawionego w bieżącym wydaniu gazety zestawienia wynika, że niektórzy radni przez trzy ostatnie lata nie mieli ani raz potrzeby skorzystania z tych podarowanych przez ustawodawcę form (liderem pod tym względem jest trzebińska rada, gdzie jest aż 17 takich radnych!).

To o niczym nie świadczy. A już na pewno nie o skuteczności radnego - zwracają uwagę niektórzy.

Fakt. Biorąc pod uwagę skuteczność to najłatwiej jest o nią radnym z burmistrzowskich drużyn. Ci opozycyjni mają bardziej pod górkę. Pewnie dlatego więcej interpelacji i zapytań składają zazwyczaj właśnie oni.

Oczywiście nam - dziennikarzom, znani są radni pytający i dociekający na sesjach, mający przy swoim nazwisku "0" w przygotowanym przez nas zestawieniu.

Dla mnie jednak takie interpelacje to przejaw inicjatywy, kreatywności i zaangażowania w sprawy wyborców i lokalnej społeczności. To coś więcej, niż reagowanie na bieżące sprawy przedstawiane przez burmistrza i urzędników na sesji czy komisjach.

Dlatego w przypadku kompletnego ich braku trudno mi znaleźć na to jakiekolwiek przekonujące wytłumaczenie.

Grażyna Kaim