Chrzanów
Nowy market w Chrzanowie przeszkadza mieszkańcom sąsiednich budynków
O otwarciu trzykondygnacyjnego marketu przy ulicy Józefa Garbienia w Chrzanowie pisaliśmy tutaj. Kilka dni po rozpoczęciu działalności odebraliśmy interwencję dotyczącą obiektu.
- Zastanawiam się, czy megafony zainstalowane na tym markecie muszą tak ryczeć i czy mieszkający w pobliżu muszą być na siłę informowani o ofercie sklepu? Niektórzy się czują jakby mieszkali wewnątrz marketu. Przydałoby się to wyłączyć lub ściszyć - napisał na forum przelom.pl jeden z mieszkańców.
- Sprawdzimy w sklepie w Chrzanowie, czy głośniki są ustawione na odpowiednią głośność - obiecała nam Magdalena Pniak z centrali firmy w Krośnie.
Komentarze
14 komentarzy
@absolutny - nie zdziwiłabym się, gdyby tak było ;)
Pewnie mieli praktykę w Majstrze ;)
Z racji okazjonalnych wizyt w Merkury Market w Krakowie - skusiłam się na poranną wizytę w Chrzanowie. Zdecydowanie głośniej słychać muzykę i komunikaty na zewnątrz, aniżeli w środku sklepu. Jeśli chodzi zaś o sam sklep. O ile zatowarowanie sklepu jest spore, tak organizacja krótko mówiąc leży i kwiczy. Schody ruchome czynne tylko do wyjechania na piętro I. Na piętro II już nóżkami. Szybkie spakowanie wózka w potrzebne artykuły. I już można iść do kasy. Ale, ale! Schody ruchome w dół również nie działają! Dobra. Jest winda. Można byłoby z niej skorzystać - ale ta jest nieczynna! Schodzimy w dół, po drodze widzimy małżeństwo: mężczyzna znosi wózek z dzieckiem, kobieta zaś stelaż. Po tych dość stromych schodach... Przy kasach spory ruch, ale idzie dość płynnie obsługa. Niestety, artykuł z koszyka nie jest w ogóle wprowadzony do systemu. Jest kod kreskowy, jest indeks, jest cena na towarze. Ale nie ma w systemie... Oczywiście, takie sytuacje się zdarzają. Ale niestety, nie możemy kupić tego, co chcieliśmy. Cóż. Pozostaje Merkury Market w Krakowie. Póki co, chrzanowskiego sklepu nie polecam.
Temat dotyczy marketu merkury a nie dzwonów kościelnych
Proponuję wejść do środka z pokaźnym głośnikiem przenośnym (zakupionym w markecie) i poinformować obsługę sklepu, jakiej muzyki lubimy słuchać. Ewentualnie podjechać na parking i podkręconym na fula radiem i "zareklamować" kupioną właśnie płytę z muzą. Aby się nie czepiali, pokazać paragon z marketu za tą właśnie płytę lub cały zestaw audio... W końcu gdzieś trzeba przetestować nowy sprzęt lub inny zakup... Ciekawe ilu katolikom przeszkadzają ryki z megafonów marketu a nie przeszkadzają ryki z megafonów kościelnych? To samo tyczy się dzwonnic kościelnych, które "ryczą" tak, że słychać je w całym mieście a nawet poza nim...
Agresywna reklama wewnątrz i na zewnątrz tegoż sklepu żle o nim świadczy . Robiąc zakupy kupujący powinien mieć spokój i czas na podjęcie decyzji o ew zakupie , tutaj mamy przykład typowego działania na zasadzie kup i nie myśl . Tego typu praktyki powinny być zabronione . Druga sprawa to kto oceni , właściwe natężenie dżwięku ? Pani z centrali ,, podjedzie posłuchać,, i wyda ocenę ? Mało to profesionalna odpowiedż , a tego by trzeba było wymagać od właścicieli sklepu . Dziki polski kapitalizm w czystej formie .
Antoninka, uśmiałem się. Może pobiera wytyczne z centrali?
Jesli mowimy o paskudnym halasie to pozwolcie mi wspomniec ten niedorobiony zalosny hejnal, ktory codziennie o 12 wybucha jak cuchnaca paralizojaca gnojowka na Alei Henryka. Mam nadzieje ze kazdy idiota, ktory za tym glosowal umrze z glowa utkwiona w ogromnym wspaniale brzmiacym dzwonie.
Chciwość, reklama, hałas. Chore czasy mamy.
Właściciel dziękuje panu Oratowskiemu za darmową reklamę.
Nie wiem co o tym sądzić, jdowbecki się jeszcze nie zdążył wypowiedzieć, jego opinia jest kluczowa dla sprawy.
Szkoda, że jakoś megafony przy kościołach nie drażnią szanownych obywateli...
Klient ma wybór, jak go coś wkurza to idzie do innego sklepu. A mieszkaniec? Dziki kapitalizm...
Te komunikaty są drażniące także dla klientów....