Trzebinia
Prokuratura z Wadowic ściga internautów, którzy mieli pomówić burmistrza Trzebini
Pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Wadowicach prowadzone jest postępowanie w sprawie pomówienia burmistrza Trzebini Jarosława Okoczuka.
Jak czytamy w przesłanym do redakcji uzasadnieniu postanowienia prokuratury, komentarze zamieszczone przez trzech internautów „mogły poniżyć go (burmistrza, dop. red.) w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego dla zajmowanego stanowiska".
Już w maju ubiegłego roku Komenda Powiatowa Policji w Wadowicach zwróciła się do redakcji o udostępnienie posiadanych danych internautów w związku z prowadzonym postępowaniem o znieważenie Jarosława Okoczuka (w piśmie od policji przywołany był wówczas art. 226 par. 1 Kodeksu Karnego).
Redaktor naczelna portalu Grażyna Kaim odmówiła jednak ich wydania powołując się na przepisy Prawa prasowego (portal przełom.pl jest zarejestrowanym tytułem prasowym) nakazujące zachowanie w tajemnicy danych umożliwiających identyfikację autorów materiałów prasowych za jakie można uznać publikowane na portalu komentarze.
Kolejnym postanowieniem, Prokuratura Rejonowa w Wadowicach zażądała wydania danych teleinformatycznych wskazanych autorów komentarzy od właścicielki Firmy Wydawniczej „Przełom" Alicji Molendy.
A. Molenda nie zastosowała się do żądania prokuratury, uznając je za bezzasadne, i złożyła do Sądu Rejonowego w Wadowicach zażalenie, wnioskując o uchylenie prokuratorskiego postanowienia w całości.
W zażaleniu zwracała uwagę m.in. na fakt, że portal przełom.pl jest zarejestrowanym tytułem prasowym, w związku z czym komentarze użytkowników pod tekstami redakcyjnymi mają charakter materiału prasowego i dane autorów wpisów objęte są tajemnicą dziennikarską.
„Z mojego doświadczenia wynika jednoznacznie, że osoby pełniące funkcje publiczne niezwykle często składają wnioski o ściganie czy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przeciwko nim tylko dlatego, aby dowiedzieć się, kto coś złego o nich napisał. Ujawnianie danych pozwalających zidentyfikować osoby piszącej coś negatywnego o osobach publicznych musi zatem być ostatecznością, aby nie narazić ich na ewentualne negatywne konsekwencje ze strony tych osób publicznych - napisała w uzasadnieniu zażalenia Alicja Molenda, wydawca portalu przełom.pl.
Sąd Rejonowy w Wadowicach utrzymał jednak w mocy postanowienie prokuratury z żądaniem wydania danych teleinformatycznych wskazanych internatów. W uzasadnieniu powołał się na wyrok Sądu Najwyższego, z którego wynika, że komentarze internautów materiałem prasowym nie są i nie podlegają ochronie wynikającej z Prawa prasowego. Oznacza to, że w przypadku naruszenia prawa, za ich treść odpowiadają ich autorzy.
Od postanowienia sądu nie przysługiwały już żadne środki zaskarżenia, jest ono prawomocne, w związku z czym, dane teleinformatyczne wskazanych internatów zostały wydane prowadzącej postępowanie prokuraturze.
Na razie wadowicka prokuratura nie odpowiedziała nam na pytanie, na jakim etapie jest postępowanie.
Komentarze
38 komentarzy
Co z tym Jankiem??
@Rafffal - trzeba codziennie komentarz napisac, to będzie widoczny..a ty piszesz raz na rok - działaj..
Już nawet przełom poukrywał ten artykuł z komentarzami na stronie głównej.
Mamy też prawo zgłaszać nasze wnioski do odpowiednich instytucji i nie musimy się nikomu z tego spowiadać. Dlatego że to władza jest dla nas a nie my dla władzy. Albo władza- tylko dla wybranych towarzyszy wspólnej adoracji.
Amster..to był przecież komentarz ironiczny. Strach tu cokolwiek pisać, bo może zostać wywleczone w każdej chwili. Oczywiście, że nie napisałeś nic złego, podobnie jak osoby, które komentowały pod artykułem o czterech startujących to zarządzania Balatonem. A jednak osoby te są teraz nękane, a ich dane osobowe wywlekane. Więc rozumiem, że poprostu...panuje cenzura. A my, zwykli obywatele mamy tylko kiwać główką w posłusznym geście, a nie komentować, że coś nam się nie podoba. Napiszę to- nie podobają nam się przetargi. I mamy do tego prawo, mamy prawo rozliczać władzę z tego co robi.
Amster, lepiej nie pisz takich rzeczy, bo cię pociągną do tablicy za pisanie czegokolwiek co związane z władzą. Tak sobie buszuje po necie i to nie pierwszy raz, kiedy jest afera w sądzie ... wcześniej była z niejakim panem Żuradzkim. Wszyscy jesteśmy ciekawi zakończenia sprawy.
Antoninko. Pożar wybuchł taki, że od marca pies z kulawą nogą się tematem nie zajął, choć w komentarzach wiele było deklaracji ze zgłoszeniem do UOKIK włącznie. Werbalne pożary wzniecane w internecie, tam przeważnie dogorywają. Niestety.