Libiąż
Myśliwi dostarczają zwierzynie karmę. Szybko znika z paśników
W związku z ostatnimi opadami śniegu lokalni myśliwi dbają o to, by zwierzynie w tym okresie nie zabrakło pożywienia.
Akcję dokarmiania prowadzą m.in. członkowie Koła Łowieckiego Łoś w Libiążu. Ich obwód łowiecki zajmuje prawie pięć tysiący hektarów. Z tego tereny leśne stanowią 60 procent.
- Głównie dokarmiamy sianem i kukurydzą. Na tę zimę zgromadziliśmy ponad 5 ton siana i 12 ton kukurydzy. W akcję zaangażowani są wszyscy członkowe i kandydaci do koła, czyli 27 osób. Każdy ma przypisany swój rejon. Do obsłużenia mają ponad 30 paśników - informuje Tomasz Ptasiński, łowczy KŁ Łoś.
Podobne działania podejmują myśliwi z pozostałych, lokalnych kół łowieckich.
Komentarze
6 komentarzy
Bo obrażanie.
Komentarz został usunięty z powodu złamania regulaminu.
Chłopaki, zaglądam tu chętnie głównie dla Waszych komentarzy. Potraficie poprawić mi humor. Dziękuję ;)
Spam
Głód zimowy jest jednym z elementów selekcji naturalnej. To właśnie dlatego najsłabsze osobniki nie są w stanie przetrwać zimy. Tak się reguluje liczebność populacji zwierząt przyczynami naturalnych (m.in., bo są jeszcze drapieżniki w ilości szczątkowej, które myśliwi zabijają jako swoich konkurentów, i różnorakie choroby, np. wścieklizna, z którą myśliwi walczą szczepionkami zrzucanymi z samolotów, bo to kolejny konkurent). Nie jesteście zainteresowani pisaniem prawdy?
Po co dokarmiają? Żeby było do czego strzelać! Ta kukurydza jest dla dzików tak nawiasem, tych, co potem buszują po ogródkach, a myśliwi potem dla różnorakich mediów kłamać i taki Przełom te kłamstwa potem drukuje, bo co ma robić?