Trzebinia
Dzikie wysypisko w lesie
Przy wjeździe do Czyżówki, kilkanaście metrów od głównej drogi, urosła góra... odpadów. Sprawę zgłoszono na policję.
Śmieci podrzucono w miniony piątek. Mija kolejny dzień, a wysypiska nikt nie uprzątnął.
- Zgłosiłam to na policję i w gminie. Teren nie jest jednak własnością miasta, tylko nadleśnictwa - mówi Halina Henc, sołtys Czyżówki.
Zgodnie z prawem, bałagan musi uprzątnąć właściciel działki.
Komentarze
11 komentarzy
Widać gołym okiem jak działa ustawa autorstwa obecnego prezesa RPWiK. Dzikie wysypiska jak były tak są.
Nie ma co się przyglądać, bo wszystko "jest napisane" (w ustawach, innych przepisach i gminnych regulaminach). Osiedlowy sklep zgłaszający jeden worek (nie kilogram) "zmieszanych", jeden plastiku i "zero" worków szkła, podaje prawdę, a nawet podaje za dużo i przepłaca. Tyle, że deklaracja śmieciowa składana przez taki osiedlowy spożywczak, dotyczy wyłącznie jego "odpadów komunalnych", czyli tego co pani ekspedientka zmiecie z podłogi po zamknięciu sklepu, papierków z kanapek, które przyniosła do pracy z domu, przeczytanej przez nią w pracy gazety lokalnej, zużytych przez nią ( i szefową ewentualnie) jednorazowych chusteczek czy rękawiczek, pustej tubki po szmince itp.. Cała reszta; papiery opakowaniowe, kartony, folie i w czym tam jeszcze towar przywieziono, to już nie "odpady komunalne". Nie podchodzą pod "ustawę śmieciową", tylko pod inną "o odpadach". Tam ma (ten sklepik) szereg obowiązków; segregowanie, inwentaryzowanie, zawarcie osobnych umów o wywóz i utylizację, prowadzenia "kart odpadów", dowodów na wywóz i innej dokumentacji. Ma się rozumieć, za wszystko płacić osobno. Gmina i inne organy mają prawo i obowiązek to kontrolować i egzekwować. Obawiam się, że w ....% jest to teoria. To jedno z wyjaśnień pojawiania się takich "odkryć", jak to na zdjęciu. P.S. Nie bądź taki pewny, że się w razie czego, "bez problemu wytłumaczymy". W końcu popieramy przedsiębiorczość, zwłaszcza drobną i lokalną, nie będziemy jej "rzucać kłód pod nogi", a ktoś musi za sprzątanie zapłacić.
do "stary zgred" - od czegoś trzeba zacząć !! bo ja, jak i Ty (sądzę) bez problemu wytłumaczymy się ze swoich śmieci. ale właśnie (dobra uwaga) co do sklepów i innych instytucji ?? mam wątpliwości bo: "ILE" mają zadeklarowane w deklaracjach ??!! z tego co sprawdzałam (w Spółdzielni) osiedlowe sklepy wytwarzają np. 1 kilogram papierów w miesiącu a szkła "0" !! .......... czyli co ?? tylko paragony ??. i tak krok po kroku ..... przyglądnijmy się tematowi !! - nie sądzisz ??
to może ja się za to wezmę, jak za śmieci w Bolęcinie na terenie byłej jednostki.. Po moim "szczegółowym" komentarzu, po 3 dniach Starostwo nie miało co sprzątać. Śmieci zniknęły...
A jak po rozpruciu worków wysypią się z nich Twoje (albo moje) rachunki za telefon sprzed 5 lat wyrzucone do kosza albo coś podobnego? Też aresztować? Najprawdopodobniejsze możliwości (również patrząc na ilość) są dwie; wywaliła jakaś firma śmieciowa, która wygrała przetarg na obsługę jakiejś gminy w promieniu, powiedzmy, 50 kilometrów, a teraz, nie chcąc zbankrutować "optymalizuje koszty", albo wywalił je jakiś tzw. "podmiot gospodarczy". Słodką tajemnicą "ustawy śmieciowej", na którą mało kto zwraca uwagę, jest bowiem fakt, że dotyczy ona jedynie tzw. "odpadów komunalnych" czyli pochodzących z gospodarstw domowych i podobnych. Nie dotyczy natomiast podmiotów gospodarczych, które swoje śmieci mają wywozić osobno, zawierając osobne umowy i płacąc. A te "podmioty gospodarcze" to wszystko, co nie jest "mieszkaniem", zaczynając od kiosków z gazetami i warzywnych, warsztatów rzemieślniczych, hydraulików, murarzy, stolarzy, biur podatkowych, sklepów spożywczych, barów, restauracji, drobnych wytwórców. Wszyscy oni swoje odpady produkcyjne; folie, kartony, ścinki, obierki i całą resztę mają sortować, segregować, pakować, oddawać do punktów zbiórki i na wysypiska, a ze wszystkiego robić sprawozdania, prowadzić kartoteki, zbierać potwierdzenia. Ciekawe, czy ktoś to kontroluje.
Worki pozrozpruwać to zawsze się znajdzie jakiś dokument albo adres i wtedy jest kogo zaaresztować a wtedy obciążyć kosztami wysypiska...
ręce opadają !! to mało !! oczywiście jestem za tym żeby "namierzyć" delikwenta i potraktować odpowiednio !! ale tak przy okazji: wczoraj trafiła do moich rąk książeczka, broszurka "Edukacja od przedszkola do seniora" jako Ekoporadnik dla mieszkańców. po otwarciu pierwszej strony - zdjęcia wystylizowane panów Dedy i Arkita !! uśmiechnięci, zadowoleni, tacy śliczni, rzec by "BOGOWIE" !!! materiał z którego jest zrobiona broszurka i 100 lat nie rozłoży się w środowisku. o koszty "ile" to kosztowało i "kto i za ile" to zrobił to nawet nie chce wiedzieć bo by mnie chyba na miejscu szlag trafił !! ale wracając do treści. na 16 stronach panowie uczą nas segregacji, dbania, oszczędzania ..............oczywiście wszystko tak z amerykańska (jak dla debilów) rysuneczki, chmurki, strzałeczki........... a może by tak po gospodarsku !! ruszyć d...py ze stołków i sprawdzić jak się ma rzeczywistość, bo podpisana umowa to dopiero początek, który to nie oznacza że śmieci i ich ilość są opanowane. wiemy, że już są prawne możliwości zmuszenia ludzi do włączania się do kanalizacji..................!! p.Arkit !! proszę się tym zainteresować !! a nie wydawać ciężkie pieniądze gdzie są informacje w stylu: "patyczki do uszu niszczą pompy". itd. itp. zresztą sami zobaczcie na stronie www.rpwik.pl oraz www.mzgk.chrzanow.pl i niech mi tu NIKT nie pisze, że to ze środków wojewódzkiego funduszu !! bo i tak my za to zapłacimy!! tylko okrężniejszą drogą !! a choinki ze świąt 2016r, jak leżały na stanowiskach kontenerowych (za pojemnikami) - tak leżą !!
A może ktoś specjalnie te wory podrzucił, a co w nich zawarte niekoniecznie właściciel ich wyrzucił?-konkurencja nie śpi?
Przecież to jest niemożliwe. Przecież w Polsce obowiązuje tzw. "ustawa śmieciowa" zgodnie z którą każdy obywatel, z każdej nieruchomości, ma obowiązek złożyć deklarację i wnosić opłatę, a gmina ma prawo egzekwować przestrzeganie tego obowiązku i ma obowiązek wyposażyć każdą nieruchomość w pojemnik i śmieci wywozić. System zatem jest szczelny. Na dodatek opłata jest ryczałtowa, czyli niezależna od ilości śmieci, a gmina ma wywieźć każdą ilość. Komu by więc się chciało jeździć po lesie, uciekać przed policją i leśnikami, skoro i tak płacić musi, a śmieci wezmą mu spod bramy. Takie zasady obowiązują w całej Polsce. Jedyne rozsądne wytłumaczenie, że musieli to zrobić cudzoziemcy. Może Czesi albo Szwedzi. No chyba że w gminach ktoś "obija gruchy". A tak poważnie; z tego co donosi prasa Bytom stał się największym dzikim wysypiskiem Europy. Do jego dziur po szkodach górniczych i wyrobisk trafiają nielegalnie śmieci z kraju i zagranicy w ilościach niespotykanych. Pewnie dzięki temu wiele firm wygrywa przetargi dając bezkonkurencyjnie tanie oferty. Nie darmo w południowych Włoszech wywóz śmieci opanowała mafia czy tam inna camorra.
Tyle jest właśnie warta ustawa haraczowa... Oj! Śmieciowa. Przepraszam.
Rozpruć te wory i przeanalizować zawartość. Nie trzeba Sherlocka Holmesa aby ustalić właściciela. To nie pierwszy raz!