Nie masz konta? Zarejestruj się

Ludzie

Kilof zastąpił aparatem

31.03.2010 12:49 | 1 komentarz | 7 703 odsłon | red
W potężnych, górniczych rękach niewielki pentax wygląda jak zabawka. Ryszardowi Bazarnikowi to jednak nie przeszkadza. Owocnie wykorzystuje niewielki aparat do fotografowania rodzinnej okolicy. Okolicy, do której wrócił po 25 latach pobytu na „obczyźnie”.
1
Kilof zastąpił aparatem
Ryszard Bazarnik prezentuje zdjęcia sfotografowanych kapliczek
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W potężnych, górniczych rękach niewielki pentax wygląda jak zabawka. Ryszardowi Bazarnikowi to jednak nie przeszkadza. Owocnie wykorzystuje niewielki aparat do fotografowania rodzinnej okolicy. Okolicy, do której wrócił po 25 latach pobytu na „obczyźnie”.

Czerna, wieś w gminie Krzeszowice. Niewielka, ale sławna. Położona na płaskowyżu ojcowskim, malowniczo usytuowana na zboczach doliny, w pobliżu rozległych lasów iglastych i mieszanych, nieopodal Doliny Eliaszówki - skalistego wąwozu pokrytego bukowymi lasami, którego dnem płynie potok zwany Eliaszówką. Sławna też ze względu na klasztor karmelitów bosych.

Pierwszy był zenit
To w rzeczonej Czernej przyszedł na świat Ryszard Bazarnik. Ćwierć wieku temu opuścił rodzinną wieś. Zamieszkał w Sierszy w gminie Trzebinia, a za chlebem zjechał pod ziemię. Nie tak dawno przeszedł na emeryturę górniczą.

Co robić? Czym się zająć? - zastanawiał się. Pomysł szybko wpadł do głowy. W szafie wciąż przecież są dziesiątki klisz.

- Fotografia zawsze była moją pasją - mówi Bazarnik. Przypomina sobie swój pierwszy aparat. To był zenit. - Kiedy żeniłem się w 1976 roku, już miałem trochę klisz w szufladzie - wspomina. Nie zapomniał również, że chwytaniem chwil aparatem fotograficznym zaraził go brat. - Praca, dom, praca, dom. Pasja zawsze schodziła na dalszy plan. Teraz jest czas, by zająć się nią na całego - mówi Bazarnik. Co jednak fotografować, w którą stronę skierować obiektyw? Odpowiedź nadeszła szybko. - Przecież pochodzę z Czernej. Ciągnie mnie na wieś - mówi mężczyzna.

Zenit odszedł wprawdzie do lamusa, ale w rękach Bazarnika pojawił się pentax, niewielki, ale robiący niesamowite zdjęcia, aparat cyfrowy. - Dwunastokrotny zoom pozwala na ściągnięcie całej panoramy gór - cieszy się pasjonat, ale z rozrzewnieniem spogląda w kierunku lustrzanki.

Historia w kapliczkach
Najczęściej uwiecznia swoją rodzinną wioskę.

- Nie mam jeszcze zdjęć z samolotu, ale poza tym, to chyba każdy zakątek Czernej mam sfotografowany - zapewnia. Szczególnie upodobał sobie kapliczki. Można z nich odczytać całą historię malowniczo położonej miejscowości.

- Jedne są stare i opisane, inne nowe. Większość prosta, ale niezwykle urocza - mówi Bazarnik i chwyta w rękę ostatnie zdjęcia: - Ten krzyż to już trzeci w tym miejscu. Pierwszy stanął w 1886 roku. Już nie istnieje. Potem były dwa kolejne. Jest jednak charakterystyczny - Pana Jezusa wykonano z drzewa lipowego - opisuje miłośnik historii i pokazuje kolejne zdjęcie: - To kapliczka na drodze szwedzkiej. Jest z piaskowca. Droga szwedzka to nie nazwa ulicy. To po prostu trakt wybudowany przez Szwedów w 1660 roku - mówi. Kolejna kapliczka uwieczniona przez górnika stoi przy drodze na Zakopane. Pochodzi z 1882 roku. - Jest stara, a wystawiona najpewniej przez gwarków. W okolicy jest bowiem sporo pokopalnianych szybów - opowiada dalej.

Jednak współczesna fotografia to nie wszystko. Bazarnik z pasją zbiera stare dokumenty i wiekowe zdjęcia. Natrafia na nie wśród mieszkańców. To grząski, niełatwy do przebrnięcia grunt.

- Ludzie mówią, że nie mają starych fotografii. Podejmuję z nimi rozmowę. Zaczynają mi ufać, przekonują się i... Nagle przypominają sobie, że jedno czy dwa zdjęcia mają. Sięgają do lamusa i wyjmują - opowiada Bazarnik.

Będzie wystawa
- Gromadzę też stare mapy, a właściwie ich kopie. Mam już galicyjskie, gminne, kartograficzne z 1913 roku. Jedna kobieta z Czernej posiada mapę kreśloną przez Austriaków w latach 1886/7. Była w gminie, w Chrzanowie. Miała iść na przemiał, a że kobieta pracowała w urzędzie, to ją zabrała. Jest piękna, mam jej kopię kserograficzną. Chcę zrobić jednak dużo lepszą, fotograficzną - przyznaje Ryszard Bazarnik.

Niebawem jego zdjęcia i zgromadzone dokumenty będzie można obejrzeć na wystawie w Szkole Podstawowej w Czernej. Jest planowana na przełom maja i czerwca. - Dyrektorka wyszła z taką inicjatywą. Na ekspozycji „Moja wieś. Moja Czerna”, taki bowiem najpewniej będzie jej tytuł, zaprezentowane zostaną zdjęcia narzędzi rolniczych i prac na roli. Swoje miejsce znajdą też na pewno kapliczki i wiekowe dokumenty.
Tadeusz Jachnicki

Przełom nr 12 (931) 24.03.2010