Źrebce
Lasy były zamknięte, a śmieci jednak przybyło
Jak to możlliwe, że na początku kwietnia zamknięto lasy, a śmieci w tym miesiącu przybyło aż tyle. Nad tym smutnym „fenomenem" zastanawiają się Czytelnicy „Przełomu". Dziś kolejny z nich przysyła zdjęcia dzikiego wysypiska.
To las na terenie najładniejszych zakątków gminy Chrzanów, pomiędzy Źrebcami i Pogorzycami. Ktoś wysypał tu kupę śmieci. To niestety tylko jeden z przykładów zaśmiacania lasów.
Jak zaradzić temu zjawisku? Lekarstwem miały być fotopułapki, które zakupiły niektóre samorządy. Niestety, najwyraźniej nie przyniosły efektu, bo mimo społecznej kwarantanny, śmieci na łąkach i w lasach systematycznie przybywa.
Komentarze
11 komentarzy
@stary zgred: nie widzisz betonowego bloku, który odciął leśną drogę niegdyś prowadzącą do tunelu pod torami? Od czasu gdy go położono, śmieci trafiają nie dalej niż bezpośrednio za ten beton. A to regularnie sprzątają drogowcy. Sam fakt, że ciągle ktoś usiłuje tam wjechać pokazuje, że mamy do czynienia z jednym ze ,,stałych'' miejsc wywozu śmieci do lasu o których mówiłem. Oczywiście, natura ludzka nie znosi próżni - 200 m wcześniej jest inny wjazd do lasu, po przeciwnej stronie drogi, którym prawdopodobnie wwieziono śmieci załączone do artykułu.
"AAA"; oglądnąłem obrazek i nie wiem o co Ci chodzi; droga przez las w Źrebcach (chyba), którą kilka razy w życiu przejechałem na rowerze i samochodem zresztą też. Co tam jest szczególnego? "stosunkowo młody"; piszesz o innym zjawisku. Czym innym jest "śmiecenie", czyli opisane przez Ciebie wyrzucanie resztek (przeważnie opakowań) "w miejscu użycia (najczęściej; "spożycia") wyrobu i natychmiast po opróżnieniu. Tu masz rację; jesteśmy tymi .... tam takimi. Natomiast istnieje drugie zjawisko, luźnie związane lub zupełnie niezwiązane z tym o czym Ty piszesz. Jest to wyrzucanie śmieci (odpadów) do lasu. To na zdjęciu, to raczej nie jest puszeczka po czymś tam, czy folijka po spożytych przed chwilą czipsach. Ani nie ten rodzaj, ani nie ta ilość. Te śmieci zostały "wytworzone" (to taki żargon śmieciowy) daleko od tego miejsca i raczej nie podczas rodzinnego grila. W bagażniku nawet "merca" też się toto raczej nie zmieściło. Opisane przez Ciebie śmiecenie" jest przejawem braku kultury. Pokazane na zdjęciu wywalanie byle gdzie odpadów w ilościach hurtowych jest przejawem słabości systemu wywozu i utylizacji odpadów. P.S. To widzę, że jest nas dwu. Wszystko co widzisz bierzesz? Bo ja się przyznam, że tylko te mniej zasyfione. Takie ze mnie panisko, że rączek nie chce mi się za bardzo brudzić. Często biorę tylko rękawiczki. Zaczynam wtedy od znalezienia sobie torby.
Z dzisiejszego spaceru po uczęszczanej,leśnej ścieżce wróciłem z workiem śmieci. Pierwsza trójka najpopularniejszych przedstawia się następująco: 1. opakowania po papieroskach (kartonik w tradycyjnej folijce), 2. puszeczki po napojach, tutaj lekka przewaga tradycyjnych piw nad tymi słabszymi i energetykami, 3. buteleczki po "małych wódeczkach". Zaskakująco mało plastikowych butelek, choć te też oczywiście się trafiły. Chodząc po ulicach staram się nie patrzyć do przydrożnych rowów, choć można się dowiedzieć co nowego w MacDonaldzie. Nie, to nie są odpady budowlane. Tak, jesteśmy SYFIARZAMI.
@stary_zgred: Bez przesady, oto przykład taniego, ostatecznego rozwiązania problemu śmieci wywożonych do lasu: https://goo.gl/maps/MgdmGvbfMK4bCCTg7 Z wieloletnich obserwacji wnioskuję, że jest to sposób skuteczny. Mówię tylko o tych miejscach, które są używane w celu ,,utylizacji'' od dziesięcioleci. Ich lokalizacja jest tajemnicą poliszynela. Zgadzam się, ciśnienie ,,śmieciowe'' spowoduje szukanie innych wjazdów czy miejsc. Ale jak jeden czy drugi się przy tym zakopie w piachu czy urwie miskę olejową, to może zacznie szukać innych rozwiązań. Np: poszuka ogłoszeń ,,przyjmę gruz''. Tłuczona muszla nie musi wylądować w wąwozie.
Zgredzie drony nie badają powietrza,latają tyko po to aby wyciągnąć kasę z gmin za ich wypożyczenie.Czy zapłacił ktoś karę?,nie było o tym słychać.
"AAA"; przeczytaj spokojnie to co sam napisałeś. Zwłaszcza o "setkach" miejsc i blokad. Zastanów się ile to by kosztowało. Chcesz państwa policyjnego? Zapewniam Cię że, po obstawieniu ludźmi i sprzętem tych "setek miejsc w powiecie", znalazłyby się nowe miejsca, niezablokowane i niepilnowane i nie pomogłyby nawet te słynne fotopułapki i drony. Przede wszystkim w ...."90%" przypadków nie są to "śmieci" (resztki z gospodarstwa domowego) tylko "odpady" (czyli też śmieci, ale z działalności gospodarczej) względnie pozostałości po remontach, budowach, malowaniach itp. nie odbierane jako "śmieci domowe". Nie odbierane, bo stosunek władzy samorządnej do problemu jest dokładnie taki jak piszesz. Mają to w d.... , tylko nie wypada im tego powiedzieć oficjalnie. Dam Ci przykład. Była tzw. "wystawka". Sąsiadka wystawiła starą wersalkę, jakieś "pół" fotela i pękniętą muszlę klozetową z oderwaną "klapą". Przyjechał samochód, czterech chłopa stękając i dysząc wcisnęło wersalkę na pakę i wrzuciło tam te pół fotela. Muszli i deski (nawet ja wrzuciłbym je jedną ręką) nie zabrali. Jak poszła do gminy samorządnej spytać dlaczego tak, odpowiedzieli jej; "bo muszla i deska klozetowa to jest odpad budowlany, po remoncie, tego nie wywożą, to musi sobie zawieźć sama do PSZOKA". Muszla zniknęła spod płotu. Który wariant obstawiasz? Poza tym sąsiadka całkiem fajna. Mentalność rządzących zabija system. Nie potrzeba policji z kamerami, dronami i karabinami snajperskimi i innych działań na pokaz. Wystarczy zmiana mentalności tzw. "decydentów".
Syfiarze zawsze byli i będą. Problem zaczyna się, gdy te same osoby które śmiecą, zasiadają w samorządach lub dostają za zadanie posprzątania. Oni po prostu nie widzą w tym nic złego, a wszelkie zgłoszenia i żądania czystości traktują jako pieniactwo, upierdliwość obywateli i uciążliwość. Nie raz widziałem ironiczne uśmieszki pracowników różnorakich działów ,,ochrony środowiska'' pytających: ,,to dla Pana 3 worki ze śmieciami już dzikie wysypisko''? A zmielone kosiarką plastikowe butelki, kto to w ogóle zauważy? Kierownica nie bez powodu jest po lewej stronie, co z oczu to z serca. Dzikie wysypiska na ul. Chmielnej i ul. Okrzei w Chrzanowie były już sprzątane, i odrosły w kilka miesięcy. W tym samym miejscu! Nie wystarczy kamera, potrzebne są FIZYCZNE blokady wjazdu w takie miejsca. A są ich w powiecie setki, dojazdy do lasów, rzek i wąwozów na uboczu, przekazywane z ojca na syna od pokoleń.