Nie masz konta? Zarejestruj się

Kultura

Przełom poleca do przeczytania: Moja ojczyzna była pestką jabłka

04.02.2024 20:00 | 0 komentarzy | 1 564 odsłona | Tadeusz Jachnicki
Jej matka spędziła pięć lat w sowieckim łagrze, ojciec był żołnierzem SS. Hertę Müller prześladowała bezpieka komunistycznej Rumunii Nicolae Ceaușescu.
0
Przełom poleca do przeczytania: Moja ojczyzna była pestką jabłka
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas
Wszystkie te historie, ale przede wszystkim życie w reżymie, Herta przybliża nam w rozmowie z Angeliką Klammer w "Moja ojczyzna była pestką jabłka".

Zresztą ów tytuł to fragment rymowanki, jaką ta niemiecka pisarka, laureatka Literackiej Nagrody Nobla, ułożyła idąc na przesłuchanie do Securitate (rumuńska bezpieka): Moją ojczyzną jest pestka z jabłka, między sierpem a gwiazdą czyha pułapka.

Ale to o Rumunii. Samą Hertę, a przynajmniej jedną z jej cech, poznajemy, m.in. podczas jednego z takich przesłuchań, gdy rozwścieczony funkcjonariusz zrywa się w jej kierunki i - kiedy ona jest przekonana, że ją uderzy -  chwyta za włos leżący na jej ubraniu i zdejmuje go z obrzydzeniem. Herta bez zastanowienia wypala zaś: Proszę odłożyć włos na miejsce, to mój włos.

Herta Müller urodziła się w rumuńskim Banacie. Była niepokorna, nawiązała kontakt z literatami, czyli podejrzanym środowiskiem w każdym reżymie, i sama pisała. Na Zachodzi ją nagradzano, w Rumunii prześladowano. W wieku 34 lat udało jej się uciec, wyemigrować, do Berlina Zachodniego, gdzie żyje do dzisiaj. Zresztą nawet w tym ostatnim momencie, w chwili przekraczania granicy, funkcjonariusze mieli dla niej "niespodziankę", która sprawiła jej niemało problemów.