"ABRAKADABRA"; to co piszesz, to typowy przykład czegoś, co Prezes Jarosław nazywa pięknym słowem (nie znałem go wcześniej" "imposybilizm". Niemożność. Państwo polskie opiera się na tej "niemożności". Instytucje państwowe głównie zajmują się udowadnianiem, że coś do nich nie należy, że one nie są od tego, że kto inny, że one ... . A dlaczego straż pożarna nie mogłaby się tym zająć? Ja z dzieciństwa pamiętam czasy, gdy strażacy chodzili po domach i zaglądali do kominów (czy szczelne i czyszczone), po podwórkach, czy nie ma stert łatwopalnych materiałów, zaglądali do stodół (kiedyś były we wsi takie budowle) itp. Pożary traw to zjawisko dość wymierne i uchwytne. Tak jak napisał "Wiesiek"; tylko marzec - kwiecień, tylko w okresie suchym po kilku co najmniej dniach bez deszczu, tylko niektóre, znane ogólnie miejsca. Co by się stało, jakby przeszedł tam się raz drugi jakiś patrol? Sam widok i świadomość "że chodzą" by wystraszył potencjalnych podpalaczy. Przynajmniej niektórych. No ale jak mawia prezes wszystkich prezesów ten "imposybilizm". Pięknie to mówi. Niestety sam jest stuprocentowym imposylibistą. Coś jak impotenci. Często zdradza ich nieustanne schodzenie na związane z seksem ostre aluzje.

Napisany przez stary zgred, 27.03.2022 09:25