Nie masz konta? Zarejestruj się

Wszystko, oprócz utopii

28.10.2009 00:00
Właśnie wystawiliśmy na przetarg szyb Włodzimierz z jego otoczeniem. Jeśli ktokolwiek uważa, że można się z niego przebić do chodników zatopionej kopalni Siersza i wydobywać węgiel, to niech spróbuje. Bo według mojej wiedzy, to czysta utopia - twierdzi Jan Pisula, do niedawna prezes, a obecnie likwidator Zakładów Górniczych Trzebionka SA.

Właśnie wystawiliśmy na przetarg szyb Włodzimierz z jego otoczeniem. Jeśli ktokolwiek uważa, że można się z niego przebić do chodników zatopionej kopalni Siersza i wydobywać węgiel, to niech spróbuje. Bo według mojej wiedzy, to czysta utopia - twierdzi Jan Pisula, do niedawna prezes, a obecnie likwidator Zakładów Górniczych Trzebionka SA.

Bogumił Kurylczyk: Zamieszczone dwa tygodnie temu w „Rzeczpospolitej” ogłoszenie informuje o przetargu, w którym likwidator ZG Trzebionka oferuje teren uzbrojony o powierzchni 23 ha, w cenie wywoławczej 35 mln zł.
Jan Pisula:
- Postępuję ściśle według wieloletniego planu likwidacji zakładów. Najpierw próbujemy sprzedać większe obszary w całości, jak ten przy szybie Włodzimierz. Jeśli się to nie uda, będziemy oferować mniejsze działki komercyjne, które już zostały wydzielone.

Teren wokół szybu Włodzimierz jest chyba najatrakcyjniejszy dla inwestorów. Rozumiem, że obejmuje to, co nad ziemią, a nie pod nią.
- Trzebionka jeszcze funkcjonuje jako kopalnia i zatrudnia 155 osób. Działają pompy, wentylatory. Pod ziemią pracują ludzie, którzy wydobywają wszystko, co można spieniężyć. 1 lipca 2010 roku urządzenia staną i rozpoczniemy zatapianie kopalni oraz zasypywanie szybów. Oferujemy zatem tylko to, co leży na powierzchni.

Łącznie z osadnikiem, górującym nad Chrzanowem?
- Znajdujący się tam staw osadowy stanowi urządzenie techniczne, którego nikt nie kupi, bo było potrzebne tylko dla kopalni jako magazyn osadów poflotacyjnych. I proszę mi wierzyć, że żadnego złota ani temu podobnych drogocenności, jak bajdurzą niektórzy, tam nie ma. To utopia podobna do tej, że z Trzebionki warto dokopać się do pokładów węgla w Sierszy... My jesteśmy zobowiązani ten staw zrekultywować. Zatem zostanie on osuszony, zasypany i przysypany humusem, by nad nim wyrosły drzewa. Ta operacja potrwa kilka lat i będzie kosztować 30 mln zł, jakie spółka na ten cel zarezerwowała.

Na taki zrekultywowany osadnik zapewne nabywcy się znajdą. Choćby samorząd Chrzanowa.
- To kwestia przyszłości. Z samorządem Chrzanowa porozumieliśmy się już co do tego, że przy zasypywaniu szybów umieścimy w nich rury, którymi w przyszłości będzie można czerpać wodę. I z propozycją zakupu wydzielonych wokół tych ujęć działek wystąpimy najpierw do burmistrza.

Czyli w przyszłości nie tylko osadnik będzie można zagospodarować, na przykład turystycznie czy rekreacyjnie, lecz także wykorzystać podziemną wodę? Przecież zostanie ona skażona.
- Woda w zalanej kopalni nie skazi, tylko zasiarczy ujęcia. Według opinii naukowców, z czasem stopień zasiarczenia będzie malał. To znaczy, że tę podziemną wodę opłaci się po latach uzdatnić. We wszystkim, co robimy, kierujemy się nie utopią, lecz ekspertyzami fachowców. Przykładowo dokumentacja likwidacji i rekultywacji stawu osadowego powstawała blisko dwa lata i kosztowała spółkę 200 tys. zł.

A czy naukowcy jednoznacznie stwierdzili także to, iż złoża kruszconośne kopalni Trzebionka wyczerpały się?
- W Trzebionce fedrowano przez 55 lat. Pełną dokumentację eksploatacji złóż przedłożyliśmy w ministerstwie środowiska. Minister uznał, że złoże rud cynku i ołowiu Balin-Trzebionka było eksploatowane prawidłowo i teraz należy je „skreślić z bilansu zasobów złóż kopalin”. Podobnie, bez zastrzeżeń, minister środowiska przyjął naszą dokumentację hydrogeologiczną. Czyli znowu uznał, iż zatapianie kopalni przebiegnie prawidłowo, bo z zachowaniem w nienagannym stanie środowiska naturalnego.

Teraz pozostało jeszcze organizowanie przetargów. One też przebiegną prawidłowo?
- W każdym przypadku trzymamy się przepisów oraz własnych regulaminów. Tu nie ma żadnych niedopowiedzeń. Wielomilionowy majątek spółki będzie sprzedany jak należy: bez najmniejszych podejrzeń o nieformalne układy. Nabywców znalazły już m.in. lokomotywy elektryczne oraz maszyny górnicze.

W tym roku, po raz pierwszy w Trzebionce, Barbórki nie będzie...
- Nie będzie Barbórki tradycyjnej, z fetą i występami, bo co tu świętować, skoro zakłady są w likwidacji? Niemniej pracownicy otrzymają dzień wolny, bo likwidację staramy się prowadzić wzorowo pod każdym względem: i technicznym, i ekologicznym, i społecznym.
Rozmawiał Bogumił Kurylczyk

Na zdjęciu: Jan Pisula

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 43 (911)
  • Data wydania: 28.10.09

Kup e-gazetę!