Nie masz konta? Zarejestruj się

Serial może nas wypromować

12.08.2009 00:00
Niby ludzie znają Chrzanów, ale nie wiedzą gdzie leży i z niczym nasze miasto im się nie kojarzy - uważa powiatowy radny Marcin Karcz, który zna sposób, aby to zmienić.

Niby ludzie znają Chrzanów, ale nie wiedzą gdzie leży i z niczym nasze miasto im się nie kojarzy - uważa powiatowy radny Marcin Karcz, który zna sposób, aby to zmienić.

Ewa Solak: Ostatnio na swojej stronie internetowej zasugerował pan, że dobrym pomysłem na promocję ziemi chrzanowskiej i powiatu byłoby nakręcenie tu serialu telewizyjnego.
Marcin Karcz: - Tło akcji jakiegoś filmu czy serialu, to według mnie świetny pomysł na promocję. Mamy co pokazać, a na pewno lepszy byłby udział w serialu, niż w nudnym programie „Telewizja lato”, który niewiele osób w ogóle ogląda. W jednej z reklam nazwa Chrzanowa już pada. Jak do tej pory nikt tego nie wykorzystał. Czasami, gdy ktoś mnie pyta skąd pochodzę, po odpowiedzi widzę pewne rozbawienie pytającego. Niby ludzie znają Chrzanów, ale nie wiedzą gdzie leży i z niczym nasze miasto im się nie kojarzy.

Czyżby uważał pan, że dotychczasowe działania promocyjne powiatu nie odnoszą skutku?
- Odnoszą, ale serial mógłby być ich rozszerzeniem, kolejnym etapem promocji. Za przykład może posłużyć film „Vinci”, którego akcja toczy się w Krakowie albo serial „Ojciec Mateusz”, kręcony głównie w Sandomierzu. Najlepiej byłoby, gdyby w taką akcję włączyły się wszystkie gminy powiatu chrzanowskiego. Myślę też, że konieczne jest przygotowanie powiatowej strategii promocji.

Jakiś czas temu były powiatowy radny Antoni Liszka wpadł na pomysł, aby w Chrzanowie nakręcić film o złodzieju i w ten sposób promować miasto.
- Trudno mi ten pomysł oceniać. Na pewno jednak trzeba byłoby ogłosić przetarg i wybrać producenta oraz film, który mógłby przysłużyć się promocji powiatu.

Jakby pan się za to zabrał?
- W naszym powiecie mieszkają Zbigniew Paterak czy Andrzej Grabowski, mający kontakty ze środowiskiem aktorskim, bo sami są aktorami. Być może oni mogliby zainteresować producentów filmowych takim pomysłem. Dla tych ostatnich to też byłby sposób, aby łatwiej przetrwać kryzys. Wpływy z abonamentu dla telewizji spadają, podobnie jak wpływy z reklam. Promowanie miast poprzez film byłoby dla nich zastrzykiem finansowym, a dla poszczególnych miejscowości na pewno miałoby lepszy efekt, niż rozdawane gadżety. A warto rozwijać tu choćby turystykę weekendową. Chcę ten temat przedstawić na poszczególnych komisjach rady powiatu.

Zagrałby pan w takim filmie?
- Nie widzę siebie w takiej roli. Nie można być jednocześnie dyrygentem i orkiestrą.
Rozmawiała Ewa Solak

Na zdjęciu: Marcin Karcz

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 32 (900)
  • Data wydania: 12.08.09

Kup e-gazetę!