Nad magistralą wodną z Dziećkowic do Chrzanowa nie pobiegnie ścieżka rowerowa. Nie pozwolą na to właściciele prywatnych działek.

- Jeszcze wiosną, widząc prace przy budowie magistrali wodnej, łączącej Chrzanów z Dziećkowicami, pomyślałem, że dobrze byłoby poprowadzić nad nią ścieżkę rowerową. W końcu wszystko jest właściwie gotowe. Bo szlak przetarto, wycinając chaszcze i jeszcze na dodatek wysypano go żwirem. Ponadto inwestor, Rejonowe Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Chrzanowie, musiał wcześniej uregulować sprawy własności zajętych działek - tłumaczy powiatowy radny Henryk Sawka.

Jako zapalony rowerzysta i mieszkaniec chrzanowskiego osiedla Kąty, codziennie pedałuje po okolicznych lasach. Szczególnie przypadła mu do gustu właśnie trasa nad magistralą wodną. Początkowo przebiega śladem torowiska dawnej linii kolejowej do Jaworzna. I na tym odcinku jest przejezdna. Potem jednak gubi się gdzieś pomiędzy płotami.

- Dlaczego ma się tak gubić? Zamiast łączyć trzy pobliskie gminy: Chrzanów, Jaworzno oraz Imielin - pyta radny.

Jego dylematy i propozycje rozstrzyga Teresa Palian z RPWiK, odpowiadająca tam za inwestycje realizowane z Funduszu Spójności. Jak informuje, trasa magistrali, wkopanej od metra do dwóch pod ziemię, liczy 14 km, ale w jednej trzeciej (ponad 4 km) przebiega przez działki prywatne.

- Ich właściciele zgodzili się tylko na zakopanie rury. O urządzeniu nad nią ścieżki rowerowej nawet nie chcieli słyszeć. Ponadto trasa przecina obszar należący do Agencji Rozwoju Regionalnego w Jaworznie, która także ma swoje plany i nie obejmują one bynajmniej rowerzystów - stwierdza Teresa Palian.
(BHK)

Na zdjęciu: Henryk Sawka na ulubionej trasie