Brak miejsc pracy dla młodych nauczycieli to w dużej mierze efekt zmian w ustawie o systemie oświaty, mówiącej, że po ukończeniu 55. roku życia i 30 latach pracy, nauczyciel może przejść na emeryturę i pracować nadal. W ten sposób bierze dwie wypłaty i blokuje etat młodym osobom - mówi Danuta Suwała, prezes chrzanowskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Michał Koryczan: - Niż demograficzny dotarł do szkół. Dla części nauczycieli oznacza to tylko jedno, utratę pracy.
Danuta Suwała: - Całe szczęście nie doświadczyliśmy drastycznych zwolnień. Muszę przyznać, że samorządy czuwają nad każdym nauczycielem. Po likwidacji Szkoły Podstawowej nr 4 w Chrzanowie większość tamtejszych nauczycieli znalazło zatrudnienie w innych placówkach. Wiadomo, że nie zawsze na pełnym etacie, ale biorąc pod uwagę sytuację jaką mamy, trzeba być zadowolonym.

W szkołach ponadgimnazjalnych wypowiedzenia dostało dwóch nauczycieli. W przypadku podstawówek i gimnazjów chrzanowskich dokładnej liczby nie poznaliśmy, ale takich osób też nie brakuje. Do tego kilkudziesięciu nauczycieli z innych gmin. Istnieją jakieś szanse, by od września znaleźli zatrudnienie?
- Jestem w stałym kontakcie z samorządami. Na ewentualne zmiany w tym temacie musimy poczekać do sierpnia, kiedy rozstrzygnie się, jak dużo osób skorzysta z urlopów zdrowotnych. Wówczas ktoś będzie mógł pójść do pracy na zastępstwo.

Organy prowadzące nie ukrywają, że wakatów po prostu nie ma i w najbliższym czasie to się nie zmieni.
- To wszystko przez zmianę w ustawie o systemie oświaty, mówiącej, że po ukończeniu 55. roku życia i 30 latach pracy, nauczyciel może przejść na emeryturę i pracować nadal. W ten sposób bierze dwie wypłaty i blokuje etat młodym osobom. Gdyby ci ludzie mieli godność, to tak by nie robili. Jest kilka takich przypadków w powiecie chrzanowskim. Co gorsze, nic specjalnie nie da się zrobić w takiej sytuacji, bo taka osoba nie musi nikomu nic mówić, nawet dyrektorowi.

Szanse na znalezienie pracy w szkole są bardzo małe, by nie powiedzieć żadne. Mimo to chętnych na studiowanie kierunków pedagogicznych nie brakuje.
- Często jest tak, że ktoś pochodzi z rodziny o tradycjach nauczycielskich i po prostu wybiera tę samą drogę kariery. Nie zważa przy tym na sytuację na rynku pracy. Zdarza się też, że ktoś wybiera kierunek studiów tylko dlatego, że poszła tam najlepsza koleżanka czy kolega. Myślę, że w takiej sytuacji rodzice powinni przekonać swoje dzieci, że to nie jest najlepsza decyzja. Po ukończeniu takich studiów trzeba robić podyplomówkę, często z zupełnie innych dziedzin.

Nie jest wykluczone, że w kolejnych latach pracę mogą stracić następni nauczyciele.
- Niż demograficzny daje znać o sobie i tego nie przeskoczymy. Ja widzę jeszcze jeden problem. Jeżeli MEN podniesie nauczycielskie pensum, to wtedy dopiero może dojść do masowych zwolnień.

W tym roku aż 300 absolwentów gimnazjów z powiatu chrzanowskiego wybrało szkoły ponadgimnazjalne poza jego terenem. Głównie w Krakowie, ale także w powiecie oświęcimskim. Jak pani sądzi, dlaczego?
- Jestem zaskoczona. Młodzież z gminy Alwernia mogę jeszcze zrozumieć, bo dojazd do Krakowa mają znacznie lepszy. Ale pozostali? Może to ze względu na pogląd, że placówki ze stolicy Małopolski lepiej kształcą. To jednak mocno przesadzone. Nasze szkoły są naprawdę dobre. Być może trzeba je jeszcze lepiej reklamować?
Rozmawiał
Michał Koryczan

Na zdjęciu: Danuta Suwała