Nie masz konta? Zarejestruj się

Szkoda czasu i pieniędzy

12.11.2008 00:00
Instytut Pamięci Narodowej po raz kolejny wezwał Trzebinię do ostatecznego pożegnania się z nazwiskami komunistów, patronujących ulicom i osiedlom.

Instytut Pamięci Narodowej po raz kolejny wezwał Trzebinię do ostatecznego pożegnania się z nazwiskami komunistów, patronujących ulicom i osiedlom.

Na początku lat dziewięćdziesiątych fala dekomunizacji przetoczyła się przez większość polskich gmin. W powiecie chrzanowskim ominęła jednak Trzebinię. Tu pożegnano się tylko z Leninem. Na mapie miasta wciąż można znaleźć osiedla i ulice z nazwami rodem z PRL-u – osiedle Związku Walki Młodych, osiedle Waltera (Karola Świerczewskiego), ul. Marcelego Nowotki, ul. Aleksandra Zawadzkiego, czy ul. 22 Lipca.

Wołoch by się wstydził
IPN po raz kolejny zaapelował do władz Trzebini o likwidację nazw ulic, będących reliktem komunistycznej przeszłości. Pismo w tej sprawie trafiło już do rady miasta.

- IPN zareagował właściwie. W latach 90. rada zajmowała się już tym tematem. Wtedy jednak tylko nieliczni byli za likwidacją nazw ulic z komunistycznymi patronami. Większość postanowiła nic nie zmieniać. Hańba – ubolewa radny Franciszek Wołoch, który w radzie zasiada od 1990 roku. I dodaje, że on sam wstydziłby się mieszkać przy ul. Nowotki, czy ul. Zawadzkiego.

- Te nazwiska powinny jak najszybciej zniknąć z tabliczek z nazwami ulic – uważa.

Problem w tym, że zmiana nazwy ulicy bądź osiedla dla mieszkających tam osób wiąże się ze zmianą dokumentów – dowodu osobistego, prawa jazdy, co z kolei wiąże się z kosztami.

Mieszkańcom nie przeszkadza
- Jeśli już chcieli coś zmieniać, należało to zrobić wcześniej, przed ustawową wymianą dowodów osobistych. Teraz wszyscy mamy nowe dokumenty. I co?! Na nowo mielibyśmy je wyrabiać?! Strata czasu i pieniędzy. Nikomu tu nie przeszkadza, że mieszka przy ulicy Nowotki. Nikt nigdy nie miał żadnych przykrości z tym związanych – zgodnie podkreślają Jadwiga i Edward Rejdychowie z Trzebini.

- Przy ulicy Nowotki mieszkam od młodzieńczych lat. Przyzwyczaiłam się już do tej nazwy i nie chcę, by ktoś ją zmieniał. To niesie za sobą dodatkowe koszty. Nawet jeśli to państwo by je pokryło. Jest tyle pilniejszych zadań, na które brakuje pieniędzy – mówi Aniela Kowalczyk.

- Prowadzę biznes. Siedziba firmy mieści się w moim mieszkaniu na osiedlu Waltera. Jeśli ktoś zdecydowałby się na zmianę jego nazwy, pytam, czy pokryje też moje koszty, związane z załatwieniem formalności w ZUS-ie, urzędzie skarbowym? Czy zafunduje mi nowe pieczątki, wizytówki? Bo wszystkie zawarte na nich dane będą już nieaktualne – zwraca uwagę przedsiębiorca z Waltera.

Gmina nie wyjdzie przed szereg
Aleksander Nowak, przewodniczący Rady Miasta Trzebini, uspokaja, że na razie nikt niczego nie zmienia.
- Proponuję wstrzymać się z podejmowaniem jakichkolwiek decyzji do czasu, aż ustawodawca jasno nie określi zasad, na jakich miałoby się to odbywać. Zgadzam się, że najwyższy czas skończyć z reliktem komunistycznej przeszłości, ale po co wychodzić przed szereg – komentuje Aleksander Nowak.

Wraz z radnymi zamierza wystosować do IPN pismo z zapytaniem, czy jest możliwość, aby wszystkie formalności związane ze zmianą nazw ulic i osiedli pokryły pieniądze z budżetu państwa, nie z kieszeni mieszkańców, ani też budżetu gminy.

- To ustawodawca powinien pokryć te koszty, nie mieszkańcy – radny Franciszek Wołoch popiera ten pomysł.
(AJ)

KOMENTARZ
IPN już początkiem ubiegłego roku wzywał samorządy do ostatecznego pożegnania się z komunistycznymi patronami ulic i osiedli. Trzebinia po raz kolejny wezwanie zignorowała, tłumacząc się brakiem dekomunizacyjnej ustawy. Poza tym, nie znając opinii mieszkańców na ten temat, nie chciała uszczęśliwiać ich na siłę. Opinii do dziś nie poznała, bo żadnego referendum nie przeprowadzono. Ustawa dekomunizacyjna wciąż nie weszła w życie. Mało więc prawdopodobne, by Marceli Nowotko, Aleksander Zawadzki, generał Walter czy komunistyczna organizacja - Związek Walki Młodych (ZWM) wkrótce mieli zniknąć z tabliczek w mieście.
Anna Jarguz

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 46 (862)
  • Data wydania: 12.11.08

Kup e-gazetę!