Zarobki ich nie kuszą
Trzem trzebińskim dzielnicowym kontraktowym w połowie września skończył się kontrakt z gminą. Na zwalniane przez nich miejsca nikt nowy się nie zgłosił.
W konsekwencji dzielnicowi, opłacani przez ostatnie pięć lat z pieniędzy gminy, nie przeszli na etaty policyjne. Podpisali z gminą nowy kontrakt.
- Byłem zaskoczony tą sytuacją. Nie spodziewałem się, że chętnych na stanowisko dzielnicowego kontraktowego zabraknie. Bo gdyby się zgłosili, ci dzielnicowy przeszliby na etaty policyjne, a trzech kolejnych mieszkańców miałoby pracę – przyznaje Marian Paluch, naczelnik gminnego wydziału organizacyjnego i spraw administracyjno-gospodarczych w Trzebini.
Nie potrafi powiedzieć, skąd ten brak zainteresowania pracą w roli dzielnicowego kontraktowego.
- Na początku zarobki nie są duże. Wynoszą około 1.200 złotych. Jednak dzielnicowi kontraktowi szybko awansują, szybciej nawet, niż etatowi policjanci – podkreśla naczelnik Paluch.
Aktualnie gmina utrzymuje pięciu dzielnicowych kontraktowych, co rocznie kosztuje podatników 270 tys. zł.
(AJ)
Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.
Najnowsze komentarze