Nie masz konta? Zarejestruj się

Grają nawet dla jednego widza

21.03.2007 00:00
Libiąski widz jest mało ambitny. Wybiera nowości, dobrze rozreklamowane w telewizji, niekoniecznie dobre – mówi Dawid Chylaszek, pracownik LCK, odpowiedzialny m.in. za repertuar Ale! Kino.
Libiąski widz jest mało ambitny. Wybiera nowości, dobrze rozreklamowane w telewizji, niekoniecznie dobre – mówi Dawid Chylaszek, pracownik LCK, odpowiedzialny m.in. za repertuar Ale! Kino.
Film „Ryś” dokładnie w tym samym dniu wszedł do kin w Libiążu i w Chrzanowie. Jeszcze niedawno Ale kino! było daleko z tyłu jeśli chodzi o nowości.
- Niestety, nie możemy konkurować z chrzanowskim kinem, które jest odremontowane, ma wygodniejsze fotele, lepszy sprzęt i nagłośnienie. Zaczynając współpracę z LCK dwa lata temu, postawiłem na repertuar. To podstawa w walce o klienta. Ludzie lubią nowości, a jeszcze niedawno nie mogli ich oglądnąć u nas. Jechali więc do Multikina w Krakowie, albo nieco później do Chrzanowa. Zanim wyświetlano film w Libiążu, wszyscy już go widzieli. To się jednak zmieniło. Dziś oferujemy kinowe nowości szybciej i w dodatku najtaniej.
Rzeczywiście, w ciągu ostatniego roku dużo więcej osób odwiedza libiąskie kino.
- Około tysiąca osób więcej w porównaniu do 2005 roku. To sporo. Poza repertuarem i cenami oferujemy wiele konkursów z nagrodami. Początkiem roku wprowadziliśmy Biletomanię. Osoba, które do końca roku zbierze najwięcej biletów (oglądnęła najwięcej filmów w libiąskim kinie), otrzyma dwadzieścia darmowych wejściówek na dowolne filmy w 2008 roku. Jedną z ważniejszych spraw, które udało się przeforsować, jest puszczanie filmu nawet dla jednego widza. Dawniej musiało przyjść co najmniej sześć osób, żeby kino na tym nie straciło. Uważam jednak, że każdemu należy się szacunek. Nawet ten jeden widz, który zaplanował wieczór właśnie w naszym kinie, powinien wyjść zadowolony. Jest szansa, że jeszcze do nas wróci.
Jaki właściwie jest libiąski widz?
- Na pewno taki sam jak przeciętny polski kinomaniak. Niezbyt ambitny. Niestety, większość ludzi wybiera filmy łatwe i przyjemne, co nie znaczy dobre. Sprzedają się nowości, dobrze rozreklamowane w telewizji, radiu i prasie. W tym roku karierę robi polska komedia romantyczna „Dlaczego nie”. Swego czasu wymyśliliśmy cykl „Wielkie kino za grosze”. Puszczaliśmy klasykę i starsze filmy za symboliczna złotówkę (lub dwa złote). Niestety, nie sprawdziło się. Frekwencja była tak niska, że musieliśmy z tego zrezygnować. Innym pomysłem był klub filmowy, czyli darmowe filmy, pogadanki miłośników kina, konkursy. Nikt się jednak nie zapisał. Ludzie wolą oglądać filmy w domu. Nie do końca to rozumiem.
Może po prostu po ciężkiej pracy wolą oglądnąć film w łóżku?
- Czasy się zmieniły i ludzie są zmęczeni. Jednak nic nie zastąpi kina. Ten dźwięk, wielki obraz, ciemność. To miejsce, gdzie można zapomnieć o problemach i zrelaksować się. Nie można tego z niczym porównać ani niczym zastąpić. Kino opowiada historię tak wspaniale jak książka, ale o wiele szybciej. To moim zdaniem największa ze sztuk. Dlatego warto oglądać filmy.
Rozmawiała Magda Balicka


Na zdjęciu: Dawid Chylaszek. - Nic nie zastąpi kina. Ten dźwięk, wielki obraz, ciemność. To miejsce, gdzie można zapomnieć o problemach i zrelaksować się. Nie można tego z niczym porównać, ani niczym zastąpić – mówi.

Materiał chroniony prawem autorskim. Prawa autorów, producentów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystywanie utworów (powielanie, rozpowszechnianie itp.) w całości lub części na wszelkich polach eksploatacji, w tym także w internecie, wymaga pisemnej zgody.

  • Numer: 12 (777)
  • Data wydania: 21.03.07

Kup e-gazetę!